*POV EMILY*
...
To znów on. Ten człowiek nie ta mi spokoju.
-O czym gadałaś z Pansy?-zapytał patrząc na mnie tymi lodowatymi oczami. Aż mi zimne dreszcze przeszły.
-Babskie sprawy-mówię do obojętnie. Może zachowałam się wobec tej dziewczyny wrednie, ale takie typu sprawy wole nie wywlekać na powierzchnie.
-Czyli?-skrzywił się.
-Dobrze ci w tym krawacie-uśmiechnęłam się sztucznie poprawiając mu krawat.
-Chcesz się tak bawisz?-zatrzymał moje nadgarstki ściskając je mocno.
Milczałam. Strasznie mnie to boli. Pewnej chwili bałam się go. Jednak nie ukazuje tego.
-Puść mnie-chciałam się wyrwać, lecz on jest silniejszy ode mnie.
O dziwo, wypuścił moje nadgarstki.
-Mam nadzieje, że umrzeć szybko-powiedziałam wciekła. Pięść mam ściśniętą. Zaraz mu przywalę.
-Panno Elev, panie Malfoy czemu nie jesteście na lekcjach?-powiedziała przerywając naszą rozmowe ta sama kobieta, która zaprała mnie do dyrektora.
-Właśnie mieliśmy iść. Emily poprosiłam mnie i chciałem ją zaprowadzić do klasy-powiedział chłopak obserwując mnie.
-Czyżby?-ta kobieta też wie jaki jest?-Proszę na lekcje.-I odeszła zostawiając mnie z nim.
-Chodź-powiedział ściągnąć mnie za nadgarstek.
-Możesz mnie puścisz? Umiem chodzić sama-jego uścisk na prawdę boli.
Ale i tak mnie ściągną.
***
Jestem już po lekcjach. Wreszcie. Nie zobaczę tej paskudnej twarzy. Em, nie martw się. Przecież możesz się odegrać.
Idę do biblioteki. Przez to wszystko zapomniałam, że miałam poszukać o tym moim darze. Chce się dowiedzieć czy tylko magię mam w moich żyłach, czy jeszcze nie odkryte mam zdolności. Raczej nikt nie czyta w myślach, prawda? Jeszcze spojrzę w czyjeś oczy i od razu wiem co kryje się pod tym umysłem. Nie chce tego mówić nikomu. Jeśli Vordemolt by się o tym dowiedział... A może już wie? Może dlatego mnie prześladuje?
Idę na piąte piętro. Uczniowie już poszli to swoich domów. Ciesze się, ponieważ nikt nie będzie mi przeszkadzał. I mam nadzieje, że Malfoy nie wie o istnieniu biblioteki i go tam nie spotkam.
Biblioteka jest ogromna. Sama sobie nie poracie. Musze znaleźć bibliotekarkę. Od Ashley dowiedziałam się, że nazywa się Irma Pince.
Gdy weszłam do biblioteki zdziwiłam się. Teraz zauważyłam, że jest dość cicho. No tak, przecież to biblioteka. Zauważyłam przy książkach pewną kobietę dość wysoką o surowych, brązowych oczach. Nie wiem jaki kolor włosów ma, ponieważ jej głowę zdobił podłużny kapelusz. Ma bladą cerę. Wygląda na czterdzieści lat. Mam nadzieje, że mi pomoże w poszukiwaniach.
-Przepraszam-powiedziałam dość cicho, ale ta, aby mnie usłyszała
-Ooo dzień dobry-powiedziała kobieta odwracając wzrok od książki.-Chyba cie jeszcze nie widziałam w bibliotece-obdarzyła mnie promiennym uśmiechem.
-Właśnie teraz przeniosłam się do tej szkoły.
-Cuć, liczę, że pobyt w Hogwarcie będzie dla ciebie owocnym rokiem.-wróciła do książek.
-Może pani mi pomóc?-zapytałam speszona.
-W czym?-spytała zaciekawiona.
-Czy są w bibliotece książki o...-przerwałam sprawdzając czy nikt mnie nie obserwuje, ale nikogo nie zauważyłam-... o nie spotykanych darach?
-Jeśli jakiś innych ksiąg szukać, to podejść do mnie. Tej księgi nie mamy-powiedziała zdenerwowana.-I proszę, abyś zachowała cisze w mojej bibliotece.
Odeszła. Widziałam w jej oczach, że ją ukrywa. Muszę się dowiedzieć gdzie ona leży. Wiem, że jestem wyjątkowa. I pewien sposób dziwna, ale muszę się dowiedzieć czy tylko mam jeszcze nie odkryte tak zwane talenty.
Mój dzień jest zniszczony bez to. Rujnowana. Nic mi nie pozostało. Idę do derminarium. Może nie spotkam blondyna. Nie mam już na niego siły.
***
Przed schodami do derminarium spotykam Harry'ego. Nie zbyt mam ochotę z nim przywitać. Wicie jak Malfoy na niego patrzy. Tak samo jak na Eric'a. Nie chce, aby się pobili. Choć w świecie magii mogą rzucić na siebie nawzajem zaklęcia. To chłopaki,nigdy nie wiedź co do łba im strzeli.
-Cześć Emily-powiedział nieśmiało Harry.
-Hej-uśmiechnęłam się. Myślałam, że mnie nie zauważy. Oby Malfoy nie był w pobliżu.
-Mam pytanie-mam się bać?
-Jakie?-zaciekawiona podniosłam jedną brew.
-Pójdziesz ze mną na bal?-zapytał zakłopotany.
-Harry ja...-i jak zrobić, aby nie czuł się zraniony.-Eric mnie zaprosił-uśmiechnęłam się słabo do chłopaka.
-Jasne-spuścił głowę i włożył ręce do kieszeni odchodząc.
Bym poszła za nim, ale nie wiem co mu powiedzieć. Przecież nie widziałam zbytnio, aby mną się interesował. Jedyne co zauważyła to to, że Malfoy tak mnie denerwuje swoim chamstwem. Stój Em. Zostaw Harry'ego. Przecież nic u nie zrobiłaś. Odmówiłaś mu. Trudno. Przecież świat się nie załamie.
Choć czuje się winna. No przez on starał się być miły, a ja zachowuje się jak... Nie wiem jak to. Egoista? Myślałam, że się nie poradzie ze szkołą, ale jak widzie, to nie radzie się w relacjach damsko-męskich. Mam nadzieje, że się nie zrazi do mnie tym odmówieniem.
Tymi myślami idę do mojego dermitrium. Wypowiedziałam tajne hasło i weszłam do niego. Wszystkie oczy z holu powędrowały momentalnie na mnie. Już mnie nie interesowało czy się patrzą czy nie, Ten dzień jest dołujący. Ta sprawa z tą książką i jeszcze Harry. Czy ten dzień może być gorsy?
-Elev-a jednak.
-Mam imię-uśmiechnęłam się do blondyna zirytowana.
-Co chciał Potter od ciebie?-zapytał podchodząc do mnie. Wszyscy i tak słyszą naszą rozmowę, bo Draco nawet cicho nie umie rozmawiać.
-Nie będę z tobą rozmawiać-prychnęłam i powędrowałam do swojego pokoju zostawiając go.
Nikogo nie było w pokoju. Dobrze! Nie mam zbytnio gadać z kimś. Rzuciłam się na łóżko licząc, że nikt nie wejdzie. A jednak. Usłyszałam otwieranie drzwi. Szybko stałam. On mnie prześladuje.
-Więc?-zapytał zamykając drzwi.
-Nie rozumiesz, że jak dziewczyna cie unika, czyli coś zrobiłeś albo cie nie lubi?-zapytałam ironicznie.
-Jakoś nie wierze w to-uśmiechnął się w stylu złego chłopca.
-Zazdrosny jesteś?-no, hej. Jaki chłopak, którego nienawidzisz pyta się o chłopaków. Lub... Nie, to nie możliwe. Ale jaki psychol ma uczucia?
Jego mina? Zmieniła się. Uśmiech zszedł mu z twarzy. Znikł tak szybko jak się pojawił. Milczał wpatrując się we mnie. Jakby badał każdy cal mojej twarzy. Jego oczy zmieniły się. Zamiast tych lodowatych platynowoszarych oczów, odczytałam inną emocję. Żal. Rozczarowanie. Gniew. Tylko tyle. Nic więcej. Gdy dłużej się mu przyglądałam, on sam nie oderwał się od moich. Czułam, że patrzy w głąb duszy mojej.
-Nie-przerwał tą cisze Draco i odszedł.
Jak zamknął drzwi ocknęłam się. Co to było? Zwariowałam? Moje serce ściągnie mnie do niego, lecz umysł mówi mi, że to nie on. Że mam się do niego nie zbliżać. Czuje do niego wstręt i... I co? Teraz to odkryłam. Pod tą maską kryje się uczuciowy chłopak. Jednak on woli być dupkiem niż sobą. Wyczułam to. I dlaczego czuje, że jest mi on przeznaczony?
---------------------------------------------------------------------------Druga część tego rozdziału już za nami.
Co myślicie?
Czy Emily ma racje?
Draco jest zazdrosny?
Oceniajcie, komentujcie☺
CZYTASZ
Nie Bój Się /Draco Malfoy ✔ TOM I
FanfictionPamiętasz Harry'ego Potter'a? Opowiem wam inną historię, teraz głównym bohaterem jest ktoś inny. Nie będzie wojny czy bitwy. Chce opowiedzieć historię która zrodziła się w szkole magii.