ROZDZIAŁ XI(cz. III)

6.6K 340 40
                                    

Gdy się uspokoiłam odkleiłam się od postaci. Nie wiem kto to, ale jestem mu wdzięczna za uratowanie mnie. Podniosłam głowę. Nie musiałam jej aż tak dużo podwyższać. Jest tylko może cztery może pięć centymetrów wyższa. Teraz zauważyłam, że to Harry. Ale co on tu robił? Przecież... Nie, nie. On, by mnie nie śledził. Raczej Draco. Jednak od ostatniej akcji z nim, lepiej, żeby się nie zbliżał do mnie. Mam już dość jego dziwnych zachowań. Nie ważne. Wróćmy do tematu.
-Nic ci nie jest?-zapytał Harry nie puszczając mnie z oczu.
-Nie-odwróciłam głowę, by zobaczyć Eric'a. Jednak po chłopaku nie było śladu.
-Odprowadzisz cie do domu Slytherinów?-zapytał zabierając mnie stąd i zakładając na mnie jego marynarkę.
To miłe. No i słodkie. Jednak nic do niego nie czuje. Nic, a nic.
-Nie mogę tego robić dziewczyną-uśmiechnęłam się lekko czując z marynarki ładne męskie perfumy.-Muszę iść tam.
-Tylko się rozma...
-No proszę-przerwał mu Draco. Kto by się tego domyślał?!
Ignorując blondyna, wyminęłam go łapiąc Harry'ego za rękę. Nie mam już sił na docinki.
-Em-powiedział Malfoy przy czym wracając moją uwagę.
-Odczep się od niej Malfoy-powiedział Potter zatrzymując się.
Nie. Znów będą się kłócić? Jeśli tak, ja stąd spadam.
-Nie do ciebie mówię-o dziwo blondyn mówił spokojnie bez nerwów.
-Harry, możesz nas zostawić?-zapytałam z cieniem uśmiechu.
-Jasne-szybko odparł. Ale za nim odszedł spiorunował chłopaka.
-Co chcesz ode mnie?-zapytał, gdy brunet zniknął z pola widzenia.
-Emily, ja...-słyszę w jego głosie skruchę? Co ja słyszę od niego skruchę?
Chłopak powoli, ale też ostrożnie podał mi rękę, abym chwyciła ją. Co on gra?
-Proszę-powiedział i gestem pokazał, abym podała mu swoją.
Mimowolnie podałam mu ją. Gdy dotknął mnie, poczułam zimne dreszcze. Czuje się mała przy nim. Spojrzałam w jego oczy. W jego platynowoszare oczy. Nagle wszystko się zamarzało. Ciemność. Nic tylko ciemność.

Po chwili widzie Draco'a z Nim. Z Voldemort'em. Co oni tu robią? Co on tu robi? I gdzie ja jestem? Gdzie...
-Panie-powiedział wysoki i szczupły facet o długich blond włosach. Starsza wersja Draco'a.
-Czy jest on tu?-zapytał jakiś mężczyzna. Nie widzie twarzy. Jest w cieniu. Czy to piwnica? Czy to lochy?
-Tak-odpowiedział skłaniając się.
Z ciemności wyszedł chłopak o charakterystyczną blond czupryną.
-Chodź tu chłopce-nakazał mężczyzna.-Lucjuszu, odejdź-machnął ręką.
Nie wiem o co chodziło. Co tu robi Malfoy? I co ja tu robię? Tyle pytań, brak odpowiedzi.
Mężczyzna, który był w cieniu, wyszedł. Wyszedł na środek. Na nim jest naturalne światło od księżyca. To... To Voldemort. Co?! Jak to?! Ale... Muszę wiedzieć czy oni mają coś wspólnego.

-Emily, Emily-,ktoś krzyczy moje imię.-Obudź się!
Leniwie otworzyłam oczy. Czy to kolejny sen? Czy to wizja? Ale... Czyli odkryłam kolejny dar? Kolejną umiejętność?
-Hej-mówi do mnie cały czas, ale ja milczałam.
Nie mam sił mówić. Jestem już zmęczona. Czuje, że cała moja energia życiowa opada. Teraz zauważyłam, że leże na zimnej ziemi.

*POV DRACO*
Gdy Emily się obudziła poczułem ulgę. Przez te pięć minut bałem się o nią. Ta dziewczyna ma coś sobie. Nie jest ani podoba do swojego ojca ani do matki. A to dziwne. Bellatrix jest dość... Szalona. A Voldemort to... Voldemort.
Jednak dziewczyna ani słowem się nie odezwała odkąd się obudziła. Mówię do niej, a ona nic. Czy się dowiedziała? Dowiedziała się kto jest jej ojcem, a kto matką?
No nic. Nic od niej nie wyciągnę. Bez słowa podniosłem ją. Nie protestowała. Jakby była nie obecna. Ciekawi mnie czemu zemdlała. Czego co wiem nie jest na nic chora. Nie chce ją dręczyć pytaniami. Może mi później powie.
Zabrałem ją do swojego pokoju. Jest spokojna. To mnie dziwi. Odkąd wypaliłem tą akcją w łazience, głupio mi było gadać z nią. Ona zapewne też nie była chętna do rozmowy.
Położyłem ją na moje łóżko. Nie chce, aby tej nocy była sama. Fakt, mieszka z współlokatorami, ale one nic nie wiedzą o jej przeszłości. Wole, aby była tu, pod moją ochroną. Nie wiadomo co może się stać.
Przykryłem ją kocem i poszedłem usiądź w fotelu. Nalałem sobie trochę whisky i obserwowałem ją jak zasypia. Wygląda jak anioł, ale nim nie jest. Tak oto sposób spędziłem wieczór, aż zasnęłam na fotelu.
----------------------------
Taki zwrot akcji
I jak?
Jakie wrażenia?
Oceniajcie, komentujcie

Nie Bój Się /Draco Malfoy ✔  TOM IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz