ROZDZIAŁ VII (cz.II)

9K 434 36
                                    

Siedzę w bibliotece z Teresą szukając tego przeklętego zaklęcia na odmienienie moich włosów na mój naturalny kolor. Nie zbyt chce być blondynką.
-Masz coś?-zapytałam się Teresy przeglądając księgę z czarami.
-Nie-posmutniała i zamknęła księgę.-Idę pp kolejną-powiedziała odsuwając krzesło.
-Okey-podniosłam wzrok na jej twarz uśmiechając się lekko.
Gdy Teresa znikła z moich oczu, powróciłam do poszukiwania zaklęcia. Nawet nie minęła minuta, a usłyszałam jak ktoś odsuwa krzesło na przeciwko mnie na którym siedziała Teresa.
-Szybko ci poszło-zaśmiałam się cicho licząc, że ujrzę Teresę.
Nie podniosłam wzroku. I nagle poczułam czując rękę na mojej. Z książki mój wzrok powędrował na rękę, która dotyka mojej. Powoli podniosłam wzrok. To nie Teresa. Silna dłoń przygrywała moją. Moje serce się zatrzymało.

*POV DRACO*
-Jesteś pewien?-zapytałem Snape nie wierząc co usłyszałem przed chwilą.
-Nie widzisz podobieństwa?-zapytał ironicznie chodząc nerwowo po swoim gabinecie z twarzą przerażenia i też chłodną.
-Czemu akurat teraz się pojawiła w Hogwarce?-powiedziałem na głos swoje myśli.
-Podobno jej wuj, który ją chronił umiera i oddał ją nam, aby Czarny Pan ją nie znalazł-opowiadał.
-A ona wie?-podniosłem wzrok na Snape.
-Ona myśli, że jej rodzice zmarli, gdy ON przyszedł po nich-odparł dalej chodząc.
-I co teraz?-zapytałem nie wiedząc co mam zrobić.
Może jestem śmierciożercą, ale rozkazy daje mi Snape.
-Musimy ją chronić-rozmyśla. Kontynuuje.-Ale tak, by ona nie poczuła tego. Ja nie mam zbyt dużego pola widzenia, ale...-przerwał podchodząc w końcu do biurka siadając.-Ale ty...-podniósł wzrok na mnie z mrogiem w oczach-...ty będziesz obok niej. Jesteś z tego samego domu co ona, więc masz łatwiej. A teraz idź-powiedział stając i podchodząc do okna.
Zrobiłem jak kazał. Zanim wyszłem, rzuciłem mu krótkie spojrzenie pokiwają przy tym głową i zamknąłem drzwi za sobą.

*POV EMILY*
-Hej-powiedział głos dobrze mi znany.
-Hej-uśmiechnęłam się lekko do niego.
-Zmieniłasz kolor włosów?-zaśmiał się brunet.
-Długa historia-zaśmiałam się cicho.
-Czego szukasz?-zapytał patrząc na księgę którą mam przed sobą.
-Zaklęcia-powiedziałam zgodnie z prawdą.
-Jakiego?-zaciekawiony patrzył w księgi, które już czytałam.
-Chce zmienić kolor włosów-wróciłam do czytania.
-Mogę ci pomóc?-Eric zapytał wyciągając różdżkę.-Na jaki kolor chcesz?
-Mój naturalny kolor-stwierdziłam patrząc na moje włosy.-A co chcesz zamian?-zapytałam podnosząc wzrok na niego.
-Pójdziesz ze mną na bal rozpoczynający rok szkolny?-wyszczerzył się pokazując swoje perłowe zęby.
-Okey-uśmiechnęłam się do Eric'a.
-A teraz chodź tu-powiedział stając z krzesła i okrążając stół, aby dotrzeć do mnie.
Uśmiechną się kiedy stałam na przeciw mu. Tylko dlatego, że jestem dwadzieścia centymetrów niższa. Też coś. Podniósł różdżkę nad moją głową i wypowiedział zaklęcie. Magia wydobyta z różdżki owinęła moje włosy. Po sekundzie moje włosy się zmieniły. Z jasnego blondu wróciły z powrotem moje czarne włosy.
----------------------------------------------------
Nie spodziewana druga część siódmego rozdziału
Dlaczego druga?
Zbyt krótkie jak na rozdział
Więc czekajcie na następny next ;)

Nie Bój Się /Draco Malfoy ✔  TOM IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz