ROZDZIAŁ XXVI

3.9K 221 18
                                    

Rozdział nie sprawdzony
Ważne pytanie na dole!!!!!!
*POV ERIC ROSE*
-Więc tak...-przerwałem obserwując mojego rywala z diabelskim uśmiechem.
-Atamanana-(od autorki-nie jestem zbytnio fanką Harry'ego i nie wysłuchuje jakie zaklęca używają, więc to będzie moje wymyślone. Jeśli tak ci przeszkadza, że mają być oryginalne zaklęca jak w filmie czy w książce-napisz mi je na priv)powiedział, a ja szybko zrobiłem unik. Jakoś nie chcę, aby zrobił mi coś z moją twarzą.

*POV DRACO*
Gdy wypowiedziałem zaklęce, chłopak zrobił unik. Kurwa, a już myślałem, że rzucie mu ją w twarz i nie będzie wyrywać lasek, bo po tym będzie wyglądał gorzej niż Voldemort.
-Co tak słabo?-ta jego pewność siebie mnie już zaczyna wkurzac.
-Zaraz zobaczymy-powiedziałem cicho uśmiechająć się swaniacko.-Zaraz stracisz tą buzkę, a to twój jedyny adut zabewne-zaśmiałem się z tego.
-Atamana qiu-wypowiedział zaklęcie, mnie momentarnie zwaliło z nóg, dosłownie. Polecałem w stronę lasu. Nie kontrolowałem tego. Upadłem. Boli mnie ramię od uterzenia się o twardą glebę. Jednak nie będę jakąś cipą i wstałem mimo bólu. Uśmiechneęłem się do niego.
-Balatio viu-wykrzyczałem zaklęcie i wypuszciłem magię z mojej róźdźki, która poleciała na niego. Gdy uperzyła, ten cwel poleżał kilka mentrów w góre. Powiem szczerze, zabawny widok. Pobiegłem do dziewczyny, która się kryła za skałą. Mądra decyzja. Gdy już miałem do niej potejść, ten chuj wypowiedział zaklęcie i aktualnie lece z wielką siłą, przyczym oddalam się od Emily. Jasna chorela. Zabije go!-Dobrze się bawisz?-zapytałem Rose potnosząc się i plując krwią. Gdy staje udo zaczyna mnie boleć. Spojrzałem na dół. Krawie z niego. Pięknie!
-A wiesz, że tak-powiedział wycielając nos z krwi.
Pobiegłem do niego, a on do mnie. Między czasie chowam różdżkę, on też. Okładamy się po pyskach. Walnąłem go w szczękę. Upadł. Jeden punkt dla mnie. Z mojej nie uwagi wywraca mnie o ziemie, przy czym cierpie z bólu z powodu krawiązego uda, ale nie pokażuje tego. Szybko się budzie i przetuluje się w bezpiecznę miejsce, aby nie mógł mnie dopaszcz. Oboje staliśmy. Złabaliśmy kontakt wzrokowy, który jasno mówił mi "zabije cie!". Uśmiechnełem się szyterco.
-Przestańce!-zakrzyczała dziewczyna przerywając nam walkę. My się tylko papatrzyliśmy i wróciliśmy do wrogich spojrzeń. Zauważyłem, że jego ręka niebezpiecznie się porusza, więc robiłem unik. On tylko polecał na trawę.
-Nie umiesz się trafisz?-zapytałem teatralnym przejęciem się tym.
I nagle wielki bół w głowie. Upadam. Chorelnie boli. Co jest?! Spojrzałem na mojego wroga, też tak reakował.-Kurwa!!!-powiedzieliśmy razem. Czemu tak strasznie boli?! Nie wytrzymyje tego bólu. Ostatnie co, to spojrzałem tam gdzie stoi Emily. Ma wyciągniętą dłoń , która jest skierowwana do nas. Nie wytrzymuje go! Z całej siły chcę wstać, ale nie mogę. Upadam na ziemię i skręcam się z bólu. Ten ból pulsuje mi z tyłu głowy. Jesteś coraz większy. Oczy stają się coraz ciężkie. Nie chcę ich zamykać, ale ból sprawia, że robię to. Odpływam.

I jak?
Takie pytanie
Ta opowiedź się kończy
Więc to was takie pytanie
Chcedzie 2 części oto tej książki?
Oceniajcie, komentujcie

Nie Bój Się /Draco Malfoy ✔  TOM IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz