Rozdział 25

514 28 3
                                    









- Wstawać śpioch !

Przestraszona otworzyłam szybko oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej. Złapałam się za głowę. Kurde za szybko się podniosłam. Serce waliło mi jak oszalałe. Koło naszego łóżka stał Iwo z szerokim uśmiechem na twarzy.

- Co ty wyprawiasz. - syknęłam. Opadłam spowrotem na poduszkę. Przekręciłam głowę na bok żeby zobaczyć Ignasia. Chyba nie usłyszał kolegi bo jego oczy były zamknięte a oddech płytki.

- Pobudka leniu. - chłopak złapał za kołdrę i chciał ją pociągnąć ale go zatrzymałam.

- Ani mi się wasz. - warknęłam podnosząc się do poprzedniej pozycji. - Po co ty nas wogóle budzisz ? Chyba muszę Ci nasze klucze zabrać.

- Mieliście gdzieś jechać. Zapomniałaś?

- Oh...

- Wstawaj deblu. - jego brązowe oczy zabłysły. Spojrzałam na Ignacego ani drgnął.

- Ignaś... - potrząsłam jego ramię. - Misiu...

- Dobra czekaj Klara. - przerwał mi przyjaciel. - Jeju... Sory stary ale nie mam innego wyjścia. - złapał mojego chłopaka za nogę i pociągnął mocno na podłogę.

- Aaa! - krzyknęłam. - Co ty robisz?

- Klara co jest ? - zaspany brunet zerwał się na równe nogi.

- Haha. Stary już wiem jak Cię szybko zerwać z łóżka. - zaśmiał się.

- Nic... Po prostu Iwo przyszedł i mnie obudził bo Ciebie jego budzenie nie ruszyło. Przypomniał mi że dziś mieliśmy załatwić sprawę z Arturem.

- O Boże...

- Misiu jesteś zły ?

- O... Jak będziesz mnie tak dalej nazywać to nie. - zamruczal mi do ucha.

- Dobra, dobra. Mamy gościa.

- No właśnie. Mógłbyś się ogarnąć kretynie. Chodź musimy wszystko obgadać. Tylko weź wskocz w jakieś ciuchy bo Ci widać. - powiedział i opuścił nasz pokój. Spojrzałam na strój "Misia" był w samych bokserskach.

- No co. Aż tak źle wyglądam ? - spytał gdy zobaczył że mu się przyglądam.

- Nie, nie. Wspaniale. - wszedł naczworaka na łóżko i pocałował mnie. - A ty w czym spałaś?

- W ubraniach. - przytrzymałam kołdrę przy sobie mocniej.

- Pokaż...

- Jak sobie chcesz. - podniosłam się z łóżka i podeszłam szybko do łazienki. - Zajęta. A... Wczoraj ją kupiłam. - pokazałam na swoją piżame bordowo-czarną.

- Ładna. Ale ty piękniejsza. - powiedział zanim zamknęłam drzwi. Poczułam jak moje policzki zmieniają kolor.

Po kilku minutach schodziliśmy z Ignacym już na dół. Założyłam na siebie czarne leginsy i bordowy sweter. Brunet miał na sobie ciemne dżinsy i czarno czerwoną koszulę w kratkę. Wyglądał bosko. Jak zawsze zresztą.

- Kochani chcę wam kogoś przedstawić. - nasz przyjaciel wyłonił się z kuchni z dziewczyną o niebieskich włosach. Była bardzo szczupła i niska sięgała blondynowi do połowy ramienia. Miała miły uśmiech i szare oczy wpatrzone we mnie i mojego chłopaka.

- Cześć. - przywitała się.

-Cześć. - odpowiedzieliśmy równocześnie.

- To jest Ana pochodzi z daleka. Ana to jest właśnie ta para i której mówiłem Klara i Ignacy. - pokazał na nas.

- Miło mi. - dziewczyna podeszła do Misia i podała mu rękę. A ze mną powitała się bardziej przyjaźniej bo się przytuliła. - Musimy się kiedyś spotkać we dwie. Może pokarzesz mi trochę okolice.

- No jeśli sama ogarne teren. - odpowiedziałam. - A jak narazie możemy się spotkać żeby poplotkować. - szepnęłam jej do ucha.

- Jasne... - zaśmiała się.

- My też chcemy wiedzieć. - oburzył się blondyn.

- No właśnie. - przytaknął Ignacy.

- To nic takiego. Takie tam... Spotkanie dla dziewczyn. - mrugnęła do mnie.

- Niech wam będzie. - chłopaki usiedli na kanapie zajmując prawie całą więc ja z Aną zajęłyśmy fotel.

- Więc tak. - zaczął Iwo. - Igi widziałeś miejsce. Wystarczy jak teraz pójdziecie do portalu. Macie na to najwyżej dwa może trzy dni. Chodź wiemy że nie spędzicie tam nawet trzech godzin. Załatwiłem wam pozwolenie na dziesiątą czyli za 20 minut.

- Dzięki stary.

- Spoczko. Ojciec i matka kazali Ci przekazać żebyś na siebie uważać. - dodał.

Spojrzałam w przepiękne  niebieskie oczy mojego chłopaka. Był spokojny widoczne dużo razy już to słyszał. Nie mogłam oderwać wzroku od jego oczu. Ignaś zauważył że wpatruję się w niego uśmiechnął się szeroko.

- Dobra to my się będziemy zbierać. - powiedział.

- Ana to może jak wrócę u mnie ? - spytałam.

- Okej. Czyli nawet dziś ? - zaśmiała się.

- Chyba. - Ignaś złapał mnie za rękę i pociągnął do góry.

- Musimy już iść kotku.

- Dobrze Misiu... - zakpiłam i roześmiałam się.  - A tak poza tym masz bardzo ładne włosy.

- Dzięki.

- Zrobisz i mi takie może... Zielone albo...

- O nie, nie kotku. Nic nie zmieniamy. Coś myślę że nie zostawię was na tym spotkaniu.  Boję się jaka możesz z niego wrócić. Dozobaczenia.

- Hej.








Sory za błędy. ;)

InnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz