Prolog

3.4K 196 13
                                    

Czarnowłosa dziewczynka stała w rogu pokoju. Przyglądała się mężczyźnie, gdy ten pospiesznie wpakowywał torebeczki z białym proszkiem do walizki.

- Witam - mruknęła.

Facet, gdy tylko to usłyszał, wyprostował się, zaprzestając poprzedniej czynności, i spojrzał na nią wielkimi oczami.

- Kim jesteś?! - syknął chcąc brzmieć groźnie. Ta, niczym nie zrażona, uśmiechnęła się dumnie i wyszlayz cienia.

- Nie obchodzą mnie pańskie interesy, a raczej pańskie kontakty. Zna pan niejakiego Gerarda Riethwooda?

- Myślisz, że coś ci powiem, dziewczynko? - zaśmiał się szyderczo wyjmując zza paska broń. Wycelował.

- Nie radzę strzelać. - odrzuciła go na przeciwległą stronę i wampirzą prędkością przybliżyła się do niego. W jej uniesionej dłoni w mgnieniu oka pojawił się sztylet błyszczący obsydianem, który po chwili wbiła w jego serce.

- Ty jesteś Madness... - wyszeptał, po czym jego serce przestało bić.


***

- I myślisz, że to coś da? - zapytał około siedmioletni chłopiec. Razem ze swoją przyjaciółką na kanapie w salonie domu należącego do ich szefa, powszechnie znanego jako głowa gangu Monár. Oboje pili kakao z kubków i rozmawiali o tym, jak zatuszować tożsamość dziewczyny.

- Harry, ona tego chce! Chce sławy, a ja ukrycia! - krzyknęła sfrustrowana.

- Nawet, jeśli to jak zamierzasz sfingować swoje zaginięcie? Będziesz musiała ukrywać oczy i moc! A ją wyczuje nawet charłak. - burknął wciąż nie przekonany chłopak.

- Moja moc... Może poproszę Louis'a, żeby zrobił mi jakiś eliksir ukrywający... A co do oczu... soczewki? - uśmiechnęła się wesoło.

- Wykluczone! Mają zbyt intensywną barwę. - zaprzeczył od razu Potter.

- Nie niszcz jej marzeń o normalnym życiu, bez osób, które chcą ciebie zabić albo odebrać twoją magię. - powiedział blondwłosy mężczyzna wchodzący do pokoju.

- Ale...

- Dobry wieczór, panie Malfoy. - sielmiolatka natychmiast wstała i lekko ukloniła się arystokracie.

- A ty się nie podlizuj, Sharon. Do czego doszliście?

- Znaleźliśmy pewną osobę, która z chęcią zajęłaby moje miejsce. Nadałabym jej swoje nazwisko i może trochę bym do siebie upodobniła. Wszyscy myśleliby, że to ona jest dziedziczką Madness...

- Przyprowadź ją.

***

- Jak się nazywasz? Ja jestem Sharon Madness.

- Charlotte Black... Czy to ty masz być moją siostrą?


Mad Potter H.P.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz