Harry obudził się dopiero, gdy usłyszał pęknięcie szkła tuż obok swojego łóżka. Poderwał się do góry, ale natychmiast tego pożałował. Boleśnie wyrwał sobie kroplówkę i inne rurki, nie wspominając o bólu kości oraz mięśni, spowodowany trucizną.
- Serp, i co narobiłeś!? Pozwoliłam ci tu być pod warunkiem, że niczego nie zniszczysz! - usłyszał znajome mu syknięcie - HARRY! Jak dobrze, że już się obudziłeś, ale musisz uważać na siebie. Lekarzom nie udało się jeszcze całkowicie wyprowadzić trucizny z organizmu.
Chłopak w końcu postanowił otworzyć oczy, ale od razu oślepiła go biel, więc zasyczał jak prawdziwy wąż i zacisnął je. Zaraz potem do jego uszu dobiegł stukot szpilek i dźwięk zasuwania rolet.
- Już okej, tylko nie zacznij się znowu rzucać. Wezwę pielęgniarkę.
Potter otworzył oczy i uśmiechnął się lekko na panujący w pomieszczeniu półmrok, ale zaraz przypomniał sobie, gdzie jest. Gdy się obudził, poczuł niemożliwy do wytrzymania zapach sztucznych środków. Szpital. Jak on ich nienawidził.
- Wujek! - usłyszał wesoły głos nad swoją głową. Tuż obok, na krzesełku, siedział jego chrześniak, Serpens Malfoy. On, w przeciwieństwie do swojego brata, był słodki i uroczy.
- Serp, co tu robisz? - wychrypiał. Zaraz potem z bólem próbował się podnieść do pozycji siedzącej, a gdy mu się to udało, rozejrzał się po pomieszczeniu. Sharon właśnie wciskała czerwony przycisk, mający na celu wezwać pomoc medyczną.
- Sharpie mnie tu przywiozła! - wspomniana dziewczyna prychnęła z oburzeniem i przez następne kilka sekund złorzeczyła na obu chłopaków.
- Tak? A czemuż to? - powiedział już normalnym tonem czarnowłosy - Jesteś pod jej opieką?
- Tak! - zaśmiał się uroczo blondyn - Rodzice przyjechali tutaj, żeby się tobą zaopiekować i...
- Po prostu zadzwoniłam po nich, a sama pojechałam do malucha. Po jakimś czasie przyszedł Malfoy (ten drugi) z kumplem i wydzierał się na temat mojej krwi... Przeklnęłam go, spoliczkowałam włosami i wyszłam z domu trzaskając drzwiami. - wytłumaczyła Madness.
Serp spochmurniał z zazdrości, gdy dziewczyna ułożyła się na łóżku szpitalnym obok przyjaciela i wtuliła się w jego tors, po czym chwyciła go za rękę. Jej żyły, jak i chłopaka stały się czarne, a ta nie przejmując się protestami czarnowłosego zaczęła wysysać z niego ból. Jest to typowa zdolność zmiennokształtnych, ale zważając na jej nietypowe pochodzenie, mogła z niej korzystać.
- Uuu... - mruknął zafascynowany chrześniak. Harry powoli się rozluźniał, za to Sharon coraz trudniej się oddychało. Jej uścisk zelżał, ale Harry tego nie zauważył, ponieważ na powrót zasnął, w pozycji siedzącej. Najprawdopodobniej gdyby niel wbiegający państwo Malfoy czarnowłosa oddałaby całą swoją energię życiową, aż do utraty przytomności.
- DOŚĆ! KONIEC! - krzyknął Lucjusz i były to ostatnie słowa jakie usłyszała, przed zemdleniem.
•••
20/03/16
![](https://img.wattpad.com/cover/56654788-288-k40962.jpg)
CZYTASZ
Mad Potter H.P.
FanficHarry Potter - ułożony, grzeczny, Złoty Chłopiec Gryffindoru, Zbawiciel. Rycerzyk Dumbeldora, Chłopiec-Który-Przeżył. Ma zgładzić Czarnego Pana, czarny charakter. Ale co jeśli, on sam nie jest taki jaki się wydaje? Co jeśli sprzymierzy się z Sami-Wi...