Rozdzial 21

483 33 1
                                    

☆Perspektywa Nicole☆
Obudziłam się rano. Poprawka obudził nas( tak nas mamy z Katy wspólny pokoj) Charlie. (Pogrubiona czcionka Charlie, zwykłą Nicole)
-Halo
-Witam księżniczko
-Charlie dla czego zaklucasz mój piękny sen
-Bo za godzinę zaczynają się lekcje i jak Ciebie znam a znam, może Ci braknac czasu.
-Charlie ja nie chce iść do szkoły, boję się
-Skarbie nie musisz się bać. Przecierz będę przy tobie.
-Ale nie na lekcjach
-Na lekcjach będzie z tobą Katy i Leoś (Leo jest w naszym wieku)
-Ale to nie to samo. Leo to nie Ty
-wiem skarbie ale będę u Ciebie na każdej przerwie obiecuję. Zbieraj się wpadniemy z moją mama, Brook, Tilly i Leo po was za godzinę.
-Czy to aby najlepszy pomysł abym poznawala twoja mame i siostrę?
-Nie musisz się bać. Moja mama jest wspaniała, a Brook troszkę uciążliwa ale kochana
-No dobrze pa
-Pa pa
Skończywszy gadać z Charlie, wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Zobaczyłam że Katy nie ma w łóżku i jest w łazience. Nawet nie wiem kiedy wyszła. Wracając z szafy wyciaglam czarna koszulkę, czarne getry i czera bluzę z logo adiasa. Na nogi miałam zamiar ubrać moje czarne conversy( cała na czarno. Lubię czern)
-Hej Katy-przywitała się z nią i weszłam do łazienki.
Ściągam pizame i ubralam wczesniej wyciagniete rzeczy. Wlksy rozczesalam i zostawiłam rozpuszczone. Wyszłam z pomieszczenia i udałam się na śniadanie. Zeszlam do kuchni i zobaczylam Katy ubrana w czarne getry, Biała koszulkę z napisem I'm a princess i na to zalozana rozpieta bluzę z adidasa koloru czarnego. Na nogach miała czarne vansy. Włosy miała tak jak ja rozpuszczone.
-Dzień dobry- przywitała się z domownikami
-Część Nicole- przywitała się ze mną Amy ktora właśnie panowała się do pracy
-Przyjedzie po nas dziś Charlie i Leo z rodzinką -oznajmiła
-Czyli nie muszę was odnosić?-Zapytała opiekunka Na co ja pokiwalam glowa na nie- to dobrze. Emily ubieram buty Ciebie podrzuca. A dziewczynki jak wrocicie ze szkoły moze cie zaprosić tych swoich chłopaków bo ja zostaję na nocną zmianę a Emily idze na noc do koleżanki.
-Dobrze- odpowiedzialysmy chórem
Zjedliśmy szybko śniadanie i poszłyśmy pędem umyć zęby przy tym jak zawsze się wyglupiajac skończyło się tak ze ja miałam piękne wąsy z pasty.
-Nicole rusz się bo chłopcy przyjechali- krzyknęła Katy z dołu
-Już wchodzę
Szybko zbieglam po schodach i jak to ja musiałam się potknac na schodach. Już widziałam moje zrzerzenie z ziemia ale znalazlam sie w objeciach Charliego który na przywitanie mnie pocalowal.
-Charlie Ma dziewczyne- zaczęła powtarzać w kółko jakaś mała dziewczynka zgaduje ze to jego siostra lub Leosia ale na sto procent nie jego mama.
-Brook, to jest Nicole- przestawił mnie blondyn
-Część jestem Brook- powiedziała dziewczynka przytulajac się do mnie jaka ona urocza
- Część jestem Nicole - odpowiedziałam odwzajemniajac gest
-Mówiłem ze jest kochana- wyszepał Charlie
-Dzieciaki chodźcie już- krzyczała mama Charliego
Wyszliśmy z podłogi i poszliśmy do samochody. Przed domem stał Leo calujący się z Katy. Brook podbiegla do Katy i ja mocno p rzytulila. Dziewczyna wzięła ja na ręce i zaprowadziła do samochody.
-Nicole to jest Matylda, siostra Leo
-Część nie mi Tilly- odpowiedziała dziewczyna przytulaljac się do mnie. Była piękna oraz bardzo podobną do Leo. Z wyglądu była odemnie niższa więc podejrzewam że była młodsza. Udalismy się do samochodu
- Brook to chyba Katy bardzo polubila- powiedziałam stojąc jeszcze przed samochodem
-Tak masz racje- odpowiedzial brunet i mnie przytulil- ale jak się bardzo polubia to Katy bedzie zajmowac sie Brook a my bedziemy miec czas dla siebie - wyszeptal jeszcse do mojego ucha
-zakochance wsiadac- powiedziała mama Charliego
Podczas drogi Brook siedziała i Katy na kolanach i coś rozmawiała z nią. Leo siedział koło nich i też rozmwial z nimi. Tilly siedziała wpatrzona w telefon. Podejrzewam że się zaprzyjaznimy we trójkę czyli Ja Tilly i Katy. Blondyn siedział koło mnie trzymajac mnie za rękę. Przez całą drogę rozmawialm z jego mama. To była świetna kobieta. Dojechaliśmy do celu. Przed moimi oczami ukazał się wielki budynek zwany szkoła. Katy i Leo poszli przodem bo mieli odprowadzić Brook do przedszkola które i dziwo było w naszej szkole. Po szkole wszyscy co jechali w zamochodzie oprócz mamy Charliego mieli do nas przyjść. Weszłam z blondynem za rękę do środka i zaczęłam się rozglądać. Charlie oprowadzl mnie po budynku aż stanęliśmy przed drzwiami dyrektora. Weszliśmy do środka i okazało się ze Katy i Leo juz tam sa. Dostalyśmy kod do szafek i plan lekcji oraz ksiazki. Pierwsza lekcja to byla Biologia cos co kocham. Poszlysmy do szafek i schowalysmy nie potrzebne ksiazki. Udalysmy sie do sali. Charlie sie z nami pozegnal i ruszyl na swoje lekcje. Usiadłam z Katy a za nami siedział Leo z jakimś kolegą. Lekcja zleciala nam szybko i reszta też. Przyszła nareszcie pora na przerwę obiadowa. Poszliśmy wszyscy na stołówkę i usiedlismy przy jednym stole z jedzeniem. Dosiadla się do nas jeszcze Tilly. Siedzielumy chwile śmiejąc się aż zobaczylam ze Katy wpatruje sie w jeden punkt za mna i zdebiala.

☆Perspektywa Katy☆
Siedziałam jedząc mój posiłek az zobaczylam ze na stołówkę wchodzi Marcel. Chłopak który do mnie się przystawial w parku. Ona przecież został zatrzymany. Widocznie już to wypuścili. Bardzo się wystraszylam bo widziałam że mnie zobaczył
-Zaraz wrócę idę do lazienki- powiedziałam wstawać od stołu. Na szczęście ten koleś nie szedł za mna. Wróciłam na swoje Stare mniejce i mną szczęście nikt nie pytał co się stało. Reszta lekcji leciala bardzo szybko. Nie wiem nawet kiedy znalazłam się pod szyją wkładając do niej ostatnie książki. Stałam tam sama bo Leo poszedł po Tilly. Charlie po dobno poszedł po Brook do przedszkola. Nicole czekała na mnie przed szola.
-Część mala- podzszedl do mnie Marcel a ja zdebialam.
-Czego chcesz?- zapytalam- jeszcze Ci mało odsiadki w pace?
-Tym razem nie zależy mi na tobie tylko N kimś tobie bardzo bliskim.
To były jego ostatnie słowa i poszedł stałam chwile bez ruchu analizując o kogo kogo mu chodzić i gdy zdałam sobie sprawę ze chodzi o Nicole wybieglam szybko ze szkoły. Zobaczyłam tylko że Nicole leży na chodniku nie przytomna a zaraz przed nią jedzie auto
-Nicole!-krzyczała biegnąc do niej
Ona otworzyła lekko oczy i złapała mnie za rękę. Zadzwoniłam na pogotowie. pogotowie między czasie przyszli wszyscy przyjaciele. Opowiedzialam co się stało i czołam się winna. To przezemnie ona nie jest przytomna. Charlie zadzownil po swoja mame i wszyscy udalismy sie do szpitala za karetka.

I taki oto dramatyczny koniec rozdziału 21
Kolejny będzie jutro.
Dziś 1070 słów. Matko robimy postępy

Xx Crazy_Bambinos <3

Niby zwykły cover... [BaM]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz