Rozdział 37

312 24 5
                                    

☆Perspektywa Leo☆
Doszliśmy do domu. Musieliśmy wcześniej odebrać Katy i Nicole z galerii. Poszliśmy do nich. W sumie było już późno więc mi było sensu wracać do domu.
-Leoś. Może zostaniecie na noc?
-Chyba czytasz mi w myślach.
Po tej rozmowie pocalowalem moja ksiezniczke. Nagle zadzwonila do mnie mama.
-Halo?... Nie mamo wszystko dobrze... Jesteśmy u Katy i Nicole... Tak zostajemy na noc... dobrze kocham cie... pa
-Martwi się?- zapytała blondynka zamykając drzwi od jej pokoju.
-Tak.
Usiedlismy na łóżku. Poprawka ja siedziałem a Katy położyła się na moich nogach. Zacząłem sie bawić jej włosami. Wiem ze to uwielbia. Mówi że w taki sposób się rozluznia.
-Co robimy?- zapytała
-Ja siedzę a Ty Leżysz i...
-Nie o to mi chodzi co teraz, ale co będziemy robić.
-A na Co masz ochotę?
-Hmm... O wiem. Nigdy mi nie powiedziałeś dla czego akurat mnie wybrałeś. Miałeś tyle dziewczyn które za tobą szaleją i wiele koleżanek które znasz prawie całe życie.
-Jesteś idealna dla mnie.
-Wiesz że nie ma ludzi idealnych. Powiedz prawdę.
-No ok. Gdy Cię zobaczyłem nie mogłem się uspokoić. Wiedziałem że musze Cię zdobyć. Nawet gdybym miał przelecieć cały świat poszukiwaniu Ciebie zrobił bym to.
-To słodkie.-pocalowal mnie bardzo czule.-czyli wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia.
-Tak. A z tobą szczegolnie.
Po tych słowach polozylismy się na łóżku i uselismy wtuleni w siebie.

☆Perspektywa Nicole ☆
Siedzieliśmy z Charliem w moim pokoju. Był jakiś nie spokojny. Co chwile na jego telefon przychodzily jakies SMS. Gdy pytalam kto to mowil ze nikt ważny. Zastanawiało to mnie bardzo. Gdy Charlie poszedł się umyć wykorzystalam okazję i wzięłam jego telefon. Wiem ze nie powinnam ale chodzi o mój związek. Otworzyłam wiadomości od jakiegoś nieznanego numeru. Pewnie jakaś fanka.
Charlie napisał do niej kilka razy żeby dala mi spokoj. Wszystko było by ok gdyby nie wiedamosc, która zwalila mnie z nóg...
~~~~~~~~~~~~

☆Perspektywa Katy☆
Obudziłam się z Leo. Poprawka obudziła nas kłótnia z dołu. Wstawiamy szybko z łóżka. Zbieglismy po schodach i zobaczyliśmy w kuchni stojących Charliego i Nicole. Bardzo się o coś klocili.
-Hej misia co jest?- zapytalam podchodząc do niej i przytulajac żeby się uspokoila.
-Zapytaj jego.-odpowiedziała patrząc na blondyna opierajacego się o blat kuchni.( jesteśmy u nas w domu)
-Charlie...?- zapytał Leo podchodząc do przyjaciela.-co sie stalo?
-No bo... No bo znów pisze do mnie Chelsie ( była Charliego) i wczoraj ktos z mojego telefonu wysłał do niej kocham Cię Chelsie💙. Ja wam przysięgam to nie byłem ja.-odszedł od blatu i podszedł do Nicole łapiąc ja za reke- Nicole ja Cię kocham. Musisz mi uwiezyc ze to nie ja.
-Nie wierzę Ci już rozumiesz. Jak możesz mówić że to nie Ty sokro nikt nie zna Twojego hasła do telefonu oprócz mnie i Ciebie.
-Ale to na prawdę nie ja.
-To co duchy?- zapytała zbulwersowana Nicole.
-Ej ludzie Na pewno da się to jakoś wyjaśnić.-powiedział Leo
-Nic już nie będziemy wyjaśniać. Wszystko skończone.-powiedziała brunetka przez lzy dalej przytulona do mnie
-Jak to skończone?- zapytał zakłopotany Chalrie.
-Charlie to koniec. Koniec z nami... 😢

DAM DAM DAMMM...
Taki dramacie mi się wymyślił. Ale mogę was pocieszyć to nie koniec dramatów to będzie później będzie jeszcze gorsze.
Kolejny rozdział pojawi się w poniedziałek. Dzisiaj 550 słów. Dziękujemy misiaki !!

Xx Crazy_Bambinos 💕💕💕💕

Niby zwykły cover... [BaM]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz