AaronMen:Wróciłem :)
AaronMen:Sorry,że się spóźniłem
AaronMen:Miałem być za dwie godziny ,a jestem za cztery :/
AaronMen:Mam nadzieję ,że moja kruszyna się na mnie nie gniewa?
CocoLoko:Cześć,Aaron i nie ma sprawy
CocoLoko:Twoja? :p Raczej nie
AaronMen:Pamiętam ,że masz chłopaka...
AaronMen:Tak tylko palnąłem
AaronMen:Nie spinaj się ^^
CocoLoko:Nevermind.
AaronMen:Jesteś zła?
CocoLoko:Nie.
AaronMen:To po co ta kropka nienawiści xd?
CocoLoko:Jezu,Aron nie bądź jak pięciolatek
CocoLoko: nie czepiaj się o takie szczegóły.
AaronMen:Ktoś tu chyba okres dostał
CocoLoko:Uh.
AaronMen:No ej,gniewasz się ,że tak późno wróciłem?
CocoLoko:Wyobraź sobie ,że życie nie kończy się na Tobie
CocoLoko:A moim jedynym problemem nie jest twój późny powrót
CocoLoko:Nie jesteś pępkiem świata,Aaron.
AaronMen:Ej,co Ci odpierdala?
AaronMen:Zapytałem grzecznie ,a ty od razu z pyskiem na mnie lecisz...
AaronMen:Może jestem szczeniak
AaronMen:ale nie jestem naiwny
AaronMen:i nie pozwolę po sobie jeździć jak po szmacie.On ma rację. Jestem beznadziejna. Wyżywam się na osobie ,która jako jedyna poświęca mi swój czas. Tak cholernie beznadziejna...Problem jest w tym ,że muszę siedzieć cicho. Nie mogę o niczym mu mówić. Nie mogę wyznać mu co dzisiaj mi zrobili. Muszę siedzieć cicho i liczyć ,że kiedyś mi przejdzie. Choć wydaję się z zewnątrz twardą skałą ,to w środku pękam...Wszystko mnie już wykańcza.
CocoLoko:Masz rację
CocoLoko:przegięłam,przepraszam
CocoLoko:o ile w ogóle chcesz ze mną jeszcze pisać...Cisza. Cisza trwa jedną minutę ,dwie ,trzy...Godzinę,dwie i wydaje się nie kończyć. Staję się aż ogłuszająca i drażniąca. Nie umiem przestać myśleć o Aaronie i o tym jak idiotycznie się zachowałam.
CocoLoko:Dobranoc,Aaron. Śpij dobrze...
~*~
Budzę się rano i nie myślę o niczym innym jak o sprawdzeniu czatu. ,,Nie masz nowych wiadomości-wkurzam się ,ale to trwa tylko chwilę,bo zaraz staję się smutna ,a winić za to wszystko mojego jedynie siebie. Jeśli on nie odezwie się do mnie w ciągu najbliższych godzin mogę pogodzić się ze stratą jedynej,życzliwej osoby. Pojawia się strach,a ja wpadam w panikę,bo przecież tak cholernie nie chciałam tego zrobić. Czasu nie cofnę,a jedyne co mogę w obecnej chwili zrobić to czekać. Lubię go ,może nie tak bardzo jak lubi się przystojnego chłopaka z sąsiedztwa ,ale zawsze to jakaś sympatia. No odezwij się ,idioto!CocoLoko:Dzień dobry
CocoLoko:Może to naiwne i głupie
CocoLoko:ale chcę żebyś miał dobry dzień...Tak po prostuZ każdą kolejną, moją wiadomością pojawia się nadzieja ,że zobaczę tą zieloną kropeczkę przy jego nicku,ale podobno nadzieja jest matką głupich...
Muszę wyjść z pokoju,co jest jednoznaczne z rozpoczęciem dalszego przebiegu mojego beznadziejnego życia...Szkoda ,że nie będę miała jak się od tego oderwać pisząc z Aaronem...
CZYTASZ
My Little Hero
Teen FictionAarona poznałam przez Internet. Od czasu do czasu czatowaliśmy ze sobą. Nie był świadomy tego jaka historia kryje się za moim imieniem. Żadna księżniczka ze mnie ,właściwie to bardziej kopciuch ,ale Aaron dostrzegł we mnie więcej ,niż ja sama mo...