Rozdział 15

151 20 11
                                    


Um, na początku... Chciałam przeprosić, za brak rozdziału przez, cóż, dłuższy czas. Po prostu coś mi ostatnio pękło. Starałam się to zignorować, ale w efekcie tylko bardziej się pokaleczyłam. Musiałam odpocząć od wszystkiego. Trochę się pogubiłam. Teraz będę starać się wszystko nadrobić, ale nic nie obiecuję, bo nie ma na eBayu nowych serc. Sprawdzałam.

Rozdział 15
Agnes


Słońce wlewające się obficie przez duże okna szkolnego korytarza, raziło ją po oczach i zmuszało do mrużenia oczu.
Tak jakby już nie dość ciężko było tu cokolwiek dojrzeć – pomyślała ze złością. Faktycznie tłum skutecznie utrudniał jej znalezienie Anne. Kiedy tak bardzo jej potrzebowała...
– Przepraszam – rzuciła krótko, czując, że kogoś nadepnęła, jednak nie odwracała się nawet, tylko przepchnęła się dalej. – Annie, Annie, gdzie jesteś – wyszeptała sama do siebie.
I w końcu dojrzała ją dyskutującą o czymś zawzięcie z koleżankami z drużyny. Przecisnęła się między ludźmi, żeby w końcu do niej dotrzeć.
– Annie. – Uczepiła się jej koszulki. – Chodź.
– Hę? – Dziewczyna spojrzała na nią zdezorientowana, wytrącona z tematu. Zaraz jednak przeprosiła koleżanki i odciągnęła Agnes w spokojniejszą część korytarza. – Co jest, Age?
Wzięła głęboki oddech. Przestąpiła kilka razy z nogi na nogę. Potrzebowała wsparcia, przyszła do Annie, więc teraz po prostu jej powie.
– Mamy problem – wyrzuciła z siebie. Zaraz jedna znów głos uwiązł jej w gardle. Annie spojrzała na nią wyczekująco.
Wyolbrzymiasz, Chevalier – pomyślała, żeby się uspokoić. Wzięła jeszcze jeden głębszy oddech i na jednym wdechu wyrecytowała.
– Hall zaprosił mnie na dzisiaj do kina i obawiam się, że to może być randka, zasadniczo to jest randka i no.
Annie wzruszyła ramionami.
– I z czym problem? Nie zgodziłaś się z tego, co rozumiem.
– Żartujesz? To by było niemiłe.
– Och. A robienie pustych nadziei jest miłe?
Agnes spojrzała na Annie zdziwiona. Czy ona właśnie ją za coś winiła?
– To niby co ja mu miałam odpowiedzieć? Że nie, bo go nie lubię?
– Na przykład! – zawołała Annie. – Boże, Agnes, przynajmniej wiedziałby na czym stoi, a ty teraz robisz mu wodę z mózgu! Naprawdę nie widzisz w tym nic złego?!
Agnes zakryła twarz dłońmi i starała się równo oddychać, żeby się nie rozpłakać.
Jeju, ona nic nie rozumiała!Zresztą, to wszystko wina Halla, co mu strzeliło do głowy? Czy nie dawała mu jasno do zrozumienia, że nie jest nim zainteresowana? No i teraz tym bardziej nie może dać mu kosza, przecież Annie się już do niej nie odezwie. A jeśli bardziej to przeciągnie – jeszcze gorzej.
Stały tak przez chwilę, milcząc, chyba obie próbując się uspokoić.
– Przepraszam, nie powinnam na ciebie krzyczeć – mruknęła w końcu Annie – Po prostu... Wydaje mi się, że Alexowi naprawdę zależy. Nie zapraszałby cię, gdyby było inaczej. Daj mu chociaż szansę.
Agnes zacisnęła usta i pokiwała głową. Chociaż nie widziała w tym sensu. Nawet pokazać by się z nim nie mogła. Już teraz bała się, że ktoś ich razem zobaczy.
– Ale on w ogóle uściślił, że to ma być randka?
– Um... – Zmrużyła oczy, próbując sobie przypomnieć ich rozmowę. – Zapytał, czy robię coś dzisiaj wieczorem. Odruchowo odpowiedziałam, że nie, więc zapytał, czy nie poszłabym z nim do kina. Przez chwilę byłam w tak głębokim szoku, że po prostu pokiwałam głową. Zapytał, czy może być o siedemnastej, to znowu pokiwałam.
Anne przejechała dłonią po twarzy.
– Romantycznie jak cholera – westchnęła.
Zerknęła na nią ze złością.
– Nie krytykuj. Powiedziała ta, co się specjalizuje w końskich zalotach.
– Że niby do kogo? – prychnęła, ale zrobiła się przy tym tak czerwona, że Agnes miała problem z powstrzymaniem śmiechu.
– Choćby do mojego brata, hm? – parsknęła.
– Zamknij się – mruknęła Annie. – Teraz mówimy o twoim przypadku. Między mną a przewodniczącym nic nie ma, nie było i nie będzie.
Zaśmiała się cicho. Szybko jednak umilkła.
– I o czym ja mam niby z nim rozmawiać? Właśnie do mnie dotarło, że on nigdy nic o sobie nie mówi. Wiem tylko, jak się nazywa i że lubi Mikołajki. I że jest głupi i jeszcze niedawno go nie lubiłam. I że przyjaźni się z moją najlepszą przyjaciółką i moim bratem. I ma niestwierdzone zaniki pamięci krótkotrwałej. – Otworzyła szerzej oczy i spojrzała na Annie z nadzieją. – Ty! Przecież on może zapomnieć!
– Jesteś potworna. – Agnes tylko wydęła usta. Ciche westchnięcie Annie zawisło między nimi, kiedy powoli podeszła do przyjaciółki i położyła jej dłonie na ramionach. – Słuchaj, Age. Oboje jesteście moimi przyjaciółmi. Jako przyjaciółka Alexa martwię się o niego, ale jako t w o j a przyjaciółka, nie boję się ciebie mu ''powierzyć''. Może jest trochę... Specyficzny. Ale to dobra osoba. Po prostu idź tam i spróbuj się dobrze się bawić.
Agnes odwróciła wzrok i jak zawsze po prostu pokiwała głową.

Szklane DeszczeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz