Nie minęło 15 minut, a już stałam przed kremowym domkiem jednorodzinnym pikając do drzwi. Po drodze zdążyłam dowiedzieć się tylko tego, że Aidan powiedział Niki, że nakryłam ją w parku. Z tego co mówiła miała mi to powiedzieć...no właśnie miała. Zapukałam do drzwi. Czekałam z niecierpliwością aż ktoś otworzy.
- Witam kochani, co wy tutaj robicie? - Otworzyła nam jej mama ubrana w różową słodką piżamkę. Szczerze mówiąc już chciałam palnąć coś głupiego, ale głos zabrał Aidan.
- My do Niki. Wiemy, późno jest, ale to bardzo ważna sprawa.
Kobieta bez żadnych podejrzeń wpuściła nas do domu. Zapewne nie wiedziała co wyprawia jej córeczka. Pewnym krokiem szłam długim ciemnym korytarzem, po czym stanęłam przed drzwiami ,,przyjaciółki'' biorąc przy tym głęboki oddech. Weszłam do środka. Niki leżała na łóżku czytając jakąś gazetę, no mój widok otworzyła szeroko usta.
- He..hej. - Powiedziała szybko wstając. Ja tylko odwróciłam głowę do tyłu patrząc czy Aidan zamknął już drzwi.
- Dlaczego? - Zapytałam patrząc na nią z pogardą choć głos mi się strasznie łamał.
- Ja, ja nie wiem. Tak bardzo chciałam być z kim, że nawet nie patrzyłam na ciebie. Wiem, jestem świnią, ty zawsze byłaś przy mnie, wspierałaś mnie...a ja? Miałaś ostatnio dużo zmartwień wiem. - Przerwała na chwilę. - Zawsze miałam wrażenie, że masz lepiej po prostu wiesz? Na ciebie nawet chłopacy zwracali większą uwagę, nawet Suga..więc pomyślałam.. - Nie dałam jej dokończyć. Zbliżyłam się do niej po czym uderzyłam ją pięścią w twarz. Uderzyłam ją z taką siłą, że upadła na łóżko.
- Mam lepiej! Jebana kretynko! Chcesz się zamienić? Chcesz stracić matkę, chcesz żeby chłopak cię wykorzystywał... - Zaczęłam mówić o wszystkich złych rzeczach, byłam taka wściekła. - Wiesz..ja też czasem myślałam, że ty i Aidan macie lepiej, ale nigdy nie wbiłabym wam noża w plecy, nigdy nie chciałam zabrać wam kogoś ważnego. Wiesz, wiesz kim dla mnie jesteś? Dziwką, zwykłą jebaną fałszywą suką! Doskonale pasujesz do tego dziwkarza. - Wywrzeszczałam ciągnąc ją za włosy. Puściłam ją dopiero gdy poczułam rękę Aidana na moim ramieniu. - Nie chce cię znać, nie istniejesz dla mnie....ale zrób coś dla mnie. - Spojrzałam na nią wrogim wzrokiem. - Nie zrań tak Aidana.
*
Gdy wyszłam od niej z domu usiadłam na krawężniku zasłaniając twarz dłońmi.
To już koniec.. - Pomyślałam.
- To było bezbłędne. - Powiedział Aidan siadając przy mnie i obejmując mnie.
- Jaśniej proszę.
- Twój prawy sierpowy, mała . - Zaśmiał się.
Dopiero teraz uświadomiłam sobie co zrobiłam. Uderzyłam człowieka. Nigdy bym nie przypuszczała, że będę do tego zdolna...że potrafiłabym zrobić komuś specjalnie krzywdę Mimo tego, wcale nie żałowałam.
- Myślę, że...nie przychodź jeszcze jutro do szkoły, odpocznij. Tym bardziej zostań, żebyś nie musiała na nią patrzeć. - Powiedział patrząc się w niebo.
- Nie mogę wiecznie siedzieć w domu, ale masz rację, nie chce na razie jej widzieć...w sumie nikogo widzieć.
- Właśnie o to chodzi. Mimo tego, że teraz jesteś w miarę okej..to wiem, że jak wrócisz do domu i będziesz sama to zaczniesz myśleć, a jak zaczniesz myśleć to i zaczniesz się smucić. - Spojrzałam na chłopaka pytająco. - No co, znam cię nie od dziś.
- Nie pocieszają mnie twoje słowa.
- Obiecaj mi dwie rzeczy. - Wstał mówiąc to.
- Zamieniam się w słuch.
- Po pierwsze przestaniesz się smucić i płakać. - Kiwnęłam głową słuchając dalej. - Po drugie, obiecaj, że już nikogo nie uderzysz.
- Tylko ciebie kochany, jeśli będzie trzeba. - Uśmiechnęłam się.
CZYTASZ
Zostań ze mną
Teen FictionKsiążka powstaje głównie z nudów i przez to, że nie mam co robic z tym co piszę. Z góry przepraszam za błędy w tekście, piszę na telefonie i czasem nie zwracam na to uwagi. Jeśli wam się spodoba, będę bardzo szczęśliwa ^^. Oczywiście jeśli macie jak...