VI

690 52 0
                                        

 -Nie myśl już o tym, proszę-powiedziała Niki - a jemu to nogi z dupy powyrywam, to mu się ode chce przychodzić tu i na dodatek psuć ludziom dobry humor !

 -Przepraszam. Po prostu za dużo tego wszystkiego , myślałam, że dam sobie radę , ale odkąd zmarła mama, to już wszystko nie ma sensu. Potrzebuję poczucia miłości , jakiejś wartości a co czuję ? Czuję się jak śmieć..

 -Nie mów tak. Wszystko się ułoży, przejdziemy przez to razem. 

- Ojciec traktuje mnie jak służąca, brat jak ducha, tylko w tobie mam jakieś wsparcie i bardzo Ci za to dziękuję, jesteś kochana. Zostań dziś na noc, nie chce być sama.

 - Jasne, jestem pewna, że mama się zgodzi. Tylko skoczę teraz szybko po jakieś rzeczy i wracam. 

        Niki poleciała do domu. Wiedziałam, że szybko wróci, bo jak już wcześniej wspominałam ma motorek w tyłku. Cieszyłam się, że ja mam, że jest ze mną. Teraz była moim jedynym wsparciem.

 - Joseph jest już w domu?

 Na dźwięk głosu taty podskoczyłam, nawet nie słyszałam jak wrócił do domu.

 - Jest jeszcze na treningu. Będzie za godzinę. Niki dziś zostaje na noc.

 - Więc dowiaduje się ostatni? Miło, że teraz mi o tym mówisz. 

- A jak miałam Ci powiedzieć? Przecież w pracy nie odbierasz telefonu.

 - Dobra, już...Tylko ma być spokojnie. Muszę się wyspać, jutro jadę w delegację, nie będzie mnie przez weekend. Zajmiesz się domem. W razie potrzeby dzwoń. 

 - Jasne... 

- Kataleja. 

- Co? 

 - Pamiętam, że cię kocham. 

     Po tych słowach szybko wyszedł. Już dawno tego nie słyszałam. Tak długo był oschły. Bardzo ruszyły mnie jego słowa, pojawiła się mała iskierka nadziei w moim sercu. Cieszyłam się też z delegacji. Cały dom dla siebie! Byłam pewna, że jak powiem o tym Niki i Aidanowi jutro w szkole będą chcieli przenocować u mnie z jutra na sobotę.

   Nie minęło 20 minut, a Niki wskoczyła do moje pokoju. 

 - Mama się zgodziła. 

- Świetnie, mam przez weekend wolną chatę, tata jedzie w delegację.

 - Więc jutro też nocuje i nie masz nic do gadania.

 - Dobrze mamo. Słuchaj zrobisz nam kanapki, okej. Ja pójdę się umyć.

   Gdy wyszłam z łazienki Niki już czekała na mnie na łóżku z całym talerzem kanapek i gorąca czekoladą. 

 - Dostałaś sms'a. 

- Od kogo?

 - Nie wiem, nie czytam cudzych wiadomości! - Uśmiechnęłam się - oprócz twoich. Napisał Suga. 

    Szybko wyrwałam jej telefon z ręki i odpisałam. 

Suga:

 Hej jak się czujesz? 

 Ja:

 Hej, dobrze. Jest zdecydowanie lepiej. Jest ze mną Niki. Dziękuję, że rano zaszłeś po mnie. 

Suga:

 Polecam się na przyszłość. 

Ja: 

 Jak było w szkole?

 Suga:

 Bez ciebie!? Fatalnie, nie miałem z kim przeszkadzać na lekcjach. Pozdrów Niki. Ja kończę nie będę przeszkadzał. Do jutra. Dobranoc. 

Ja: 

 Dobranoc.

      Odłożyłam telefon i jednocześnie sięgnęłam po laptopa. Miałam ochotę obejrzeć jakiś dobry film.

 - Na co masz ochotę? - Zapytałam.

 - Może jutro zaprosisz też Sugę na noc?

 - Nie o to pytałam.

 - Oj weź.

  - Zobaczymy.  

Zostań ze mną Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz