IX

577 53 1
                                    

     Będąc w szkole nadal myślałam o tym co zdarzyło się wczoraj. Dziś w ciągu dnia zdarzało się parę razy kiedy Suga pocałował mnie w czoło lub 'niechcąco' objął ramieniem. Widziałam, że chce się trochę do mnie zbliżyć, ale nie było to nachlane, więc pozwalała mu na to. Zresztą, co tu gadać podobało mi się to.

   Na godzinie wychowawczej dostałam sms'a.

 Erik:

 Co robiłaś wczoraj z tym koreańczykiem? 

Ja:

 On ma na imię YoonGi. O co ci chodzi? 

Erik: 

Nie pasuje mi to. 

Ja: 

 Mam prawo spotykać się z kim chce... Poza tym...koleżeństwo, pamiętasz? Kolega tak nie pisze. 

Erik: 

 Wiem, przepraszam. Wyjdziemy dziś gdzieś razem?

 Ja:

 Nie wiem czy mam ochotę z tobą gdzieś iść. 

Erik:

 Koleżeństwo, pamiętasz? Koleżanka tak się nie zachowuję. 

   Złapał mnie na własne słowa. Po długiej bitwie z myślami zgodziłem się. 

 Erik:

 Będę po Ciebie o 18. 

 * 

   Gdy byłam już z Erikiem starałam trzymać się go bardzo na dystans. Byłam oschła. Poszliśmy do niedaleko położonej GOOD CAFE, kiedyś to była moja ulubiona kawiarnia. Zadziwiające było to, że mimo mojego dystansu Erik zachowywał się normalnie, a przynajmniej się starał. Po dłuższym czasie i ja odpuściłam. Starałam się być choć trochę miła. Już nie pamiętam kiedy ostatnio rozmawiało nam się tak 'normalnie'. Nie rozmawialiśmy o nas. Naszym głównym tematem był mecz jego drużyny i plany na przyszłość. 

- Chciałem związać swoją przyszłość ze sportem, ale teraz sam nie wiem. Waham się. A ty? Myślałaś już nad tym?

 Nie. Nie myślałam. Szczerze mówiąc jeszcze półtora miesiąca temu nie wiedziałam czy chce żyć i nie myślałam o tym co dalej.. Nie zamierzałam jednak mówić tego Erikowi. Nie zasługiwał na to, żebym mogła mu to powiedzieć. Improwizowałam.

- Wiesz, że stać mnie na dużo. Rozglądałam się gdzieniegdzie, ale na razie nie podejmuję żadnych decyzji, nie chce zamykać sobie jakiejkolwiek drogi. 

   W ciągu naszej rozmowy zdarzyło się parę razy, kiedy nic nie mówiliśmy, ale Erik starał się wymyślić jakiś ciekawy temat. Było już późno, chciałam wracać do domu. Kiedy Erik zaproponował, że mnie odprowadzi nie protestowałam.

  Gdy wchodziłam już do domu zatrzymał mnie. Chciał się umówić na następne spotkanie, ale dałam mu do zrozumienia, żeby się nie śpieszył z tym wszystkim. Jak dla mnie dzisiejsze spotkane to zdecydowanie za dużo, choć chwilami było miło. 

  Wiedziałam, że jeśli nie znajdę sobie zajęci to znów zacznę o tym wszystkim zbyt dużo myśleć. Nie wiedziałam, co ze sobą zrobić, ale spojrzałam na zegarek. Uznałam, że najlepszym wyjściem będzie spanie.

Zostań ze mną Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz