XVIII

478 43 1
                                        

    Gdy weszłam do domu usłyszałam śmiechy w salonie. Od razu wiedziałam, że do Josepha przyszedł Mike. Normalnie wkurzyłam bym się, że wcześniej mnie nikt nie uprzedził...ale za bardzo bujałam w obłokach. Suga...Suga...SUGA. Tylko on mi chodzi teraz po głowie. Siedziałam w korytarzu z beznadziejnym uśmiechem na twarzy, a w głowie nadal miałam pocałunek z nim...

- Ty mnie słyszysz? Ej! - Nagle Joshep trącił mnie łokciem.

- Co? - Powiedziałam śmiejąc się.

- Gorzej ci? - Mówiąc to ze zdziwioną miną podał mi telefon. - Zapomniałaś wziąć telefonu, a Niki do ciebie dzwoniła.

 Szybko wyrwałam mu telefon i powędrowałam do swojego pokoju. Kurde, myślałam, że nie odezwie się do mnie. Nie czekając ani chwili dłużej oddzwoniłam. 

- Dzwoniłaś.

- Tak.. Przepraszam, że się nie odzywałam jak pisałaś i w ogóle, ale telefon mi nie działczył..czemu nie odebrałaś?

- Dobra, rozumiem. Byłam cały dzień z Sugą.

- Oooo ja. Stara to super!

Czyżby wróciła stara Niki? 

- To co z Erikiem?

- Co co? A co ma być, nie rozumiem..

- Nic, nieważne. Dobra, opowiesz mi wszystko jak wrócę od babci. 

- Ah, no tak, zapomniałam. Miałaś na święta wyjechać.

- Tak, tak. Przedłużasz - Zaśmiała się. - Pa mała.

Chyba to jeszcze bardziej mi poprawiło humor. Miałam wrażenie, że jej kłótnia z Aidanem odsuwa nas od siebie. Dzisiejszy telefon dał mi troszkę nadziei, że może jednak nie chodzi o mnie. 




Ps. przepraszam, że dopiero teraz piszesz, ale mam dużo dużo nauki, przez co mam też brak pomysłów :D ale nadrabiać będę teraz (chyba mi się uda)

Zostań ze mną Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz