V

17 5 0
                                    

Na przerwie, kiedy siedziałam razem z Anką przy boisku, usłyszałam krzyk.

- White!!

No kto inny jak nie Eric.

- Tak? - spytałam, kiedy stanął przede mną.

- Co to ma być!? - pokazał mi swój telefon.

- Telefon? Wiem, że jesteś troche zacofany, ale musisz się przystosować. To XXI wiek.

- Chodzi mi o to zdjęcie!!

- Aa... Czemu nie gadasz od razu? A jeśli o mnie chodzi, to nie jestem zainteresowana. - uśmiechnełam się.

Zadzwonił dzwonek i razem z Anią poszłyśmy na W-F.
Grałyśmy w siatkę. Wygrała drużyna w której byłam.

Następne lekcje były nudne, więc poszłam razem z Becky na zakupy.

- Wyglądam w tym jak pajac. - stwierdziła, wychodząc z przymieżalni w sukience.

 - stwierdziła, wychodząc z przymieżalni w sukience

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Nie... - wyglądała jak pajac.

Na kostce ma tatuaż, oraz na ramieniu, dodatkowy na łopatce i na nadgarstku. Ta sukienka odsłania je wszystkie. Okey, na łopatce jest zakryty, ale co z tego jak reszte widać z daleka. Na dodatek jej włosy i kolczyki. No i makijarz. I w ogóle fakt, że jest emo.

- Żaki... Ta buśka, plus te tatuaże, plus ta sukienka, równa się totalna katastrofa.

- No ale musisz w czymś iść na to wesele. - wspomniałam, że przyszłam tu z nią, bo jej ciotka się żeni i dostała zaproszenie?

- Równie dobrze moge nie iść! - krzykneła z przebieralni.

- Becky... Wesela nie są tekie złe... Przymieżaj następne i siedź cicho!

- Czemu nie moge iść w tym? - wyszła w czarnych leginsach i czarno-różowo-niebieską bluzką z napisem "Fuck you, bitch".

- Wiesz... Troche nie wypada.

- Mam to gdzieś. I tak nigdy nie lubiłam tej ciotki.

Zabrałam Lare i poszłyśmy do domu.

Oglądałyśmy telewizję, a potem ona poszła spać. Poszłam w jej ślady.

***

Tym razem się nie spuźniłam. Szkoda, bo pierwsza historia, a ja nie miałam ochoty się na niej pojawiać.

Zdziwił mnie fakt, że obok mnie usiadła Becky. Ona przyszła na lekcję. Na dodatek lekcję historii.

Zauwarzyłam trzy czarne gwiazdki na jej szyi. Ta co znajduje się najwyżej, jest największa, a ta co najniżej, najmniejsza.

- Pssst. Nowy tatuaż? - uśmiechneła się lekko.

- Spostrzegawczaś. Patrz na to. - otworzyła usta i wysuneła lekko język.

- Kolczyk też?

- Zdziwiona?

- Khem, khem. - usłyszałam głos nauczycielki. - Czy chcesz się czymś z nami podzielić, Becky? - nasza nauczycielka i Becky nie przepadały za sobą. W ogóle żaden nauczyciel nie za bardzo za nią przepadał. Z wzajemnością. Emo wstała i uśmiechneła się.

- Tak mam nowy tatuaż. - pokazała teatralnie klasie swój nowy znaczek. - Oraz kolczyk. - wysuneła język w strone historyczki. Bardziej po to, żeby wywalić do niej język, niż żeby pokazać innym. - Więc jakby pani mogła troche ciszej nudzić.

- Dostajesz uwagę i marsz do dyrektora!

- No! Przynajmniej nie musze tu już siedzieć! - wyszła z klasy, ale wiedziałam, że wcale nie pójdzie do dyra.

- Żaklina, ty będziesz musiała się pomęczyć. A teraz zapraszam do odpowiedzi.

Ugh! Głupia baba! Przez nią dostałam dwuje! Naszczęście pamiętałam coś z tych jej wykładów.

Na korytarzu spotkałam Becky.

- Jak wizyta u dyrektora? - zapytałam z uśmiechem.

- Oj prosze, przecież wiesz, że tam nie poszłam. - odpowiedziała przewracając oczami.

- Wiem, ale zawsze fajnie zapytać.

- Nienawidze wtorków. Ide do domu. - stwierdziła, po czym wzieła swoją torbe i poszła sobie.

Zaśmiałam się krótko na jej zachowanie. Niestety ja tak często nie mige wagarować, bo sama opiekuje się młodszą siostrą.

Co do wtorków to ona miała rację. Następna lekcja. Matematyka. Obyło się bez pytania i pójścia do tablicy. Chyba ma dobry dzień.

Kolejne lekcje były bardzo nudne. Niestety na rzadnej nie mogłam się przespać. Ale po powrocie do domu zdrzemnełam się i pojechałam pojeździć po mieście.

Powrót do rzeczywistościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz