XXXVII

8 3 0
                                    

Rano byłem strasznie zmęczony. Nic dziwnego skoro spałem tylko piętnaście minut. Nie tylko ja nie mogłem zasnąć. Kiedy zszedłem na dół, Luke siedział na kanapie. Kątem oka spojrzał na mnie i po chwili znowu wpatrywał się w telewizje.

- Hej. - mruknąłem, siadając na fotelu.

- Heja. - odparł entuzjatycznie co mnie troche zdziwiło. Spojrzał na mnie z uśmiechem. - Już myślałem, że twój ponury nastrój będzie się trzymać do tej pory.

- Noga cię nie boli? - odwzajemniłem uśmiech.

- Nie. Już nie. - wyszczerzył ząbki, ale widząc, że przyglądam mu się uważnie, jego uśmiech zniknął. - Co jest?

- Coś blady jesteś.

- A. To nic takiego. To od...

- Braku snu?

- Nie. Od tego, że jestem elfem. Elfy są blade.

- Tak, ale ty to już troszke przesada. Nie śpisz od kilku dni.

- Twój mózg to przesada! I dla twojej świadomości spałem wczoraj.

- Czemu mój mózg to przesada?

- Bo jesteś za mądry. Twoje "logiczne myślenie" nie dopuszcza do siebie faktu, że taka jest moja natura. Poza tym mieliśmy się nie wyróżniać, a ty masz same piątki.

- I kto to mówi? Ty już pierszego dnia się biłeś.

- Tak. Przeciętny uczeń tak się zachowuje. Od czasu do czasu się bije, dostaje jedynki...

- Bo ty wiesz jak się zachowuje przeciętny uczeń. Ani ja, ani ty nie jesteśmy normalni, więc nie jesteśmy też przeciętni.

- Ale raz na jakiś czas mógłbyś wyłączyć swoją mózgownice i przełączyć się z trybu "logiczne myślenie" na "troche fantazji".

- To wbrew moim regułom! Ja, tak samo jak ty, mam swoją nature i ja nie fantazjuje.

- Dobra. Załóżmy się. Ja będe jadł trzy posiłki dziennie i spał całą noc, a ty wyłączysz swoją mózgownice i zaczniesz fantazjować. - wyciągnął ręke, żeby zawrzeć układ. Po chwili namysłu uścisnąłem ją.

- Okey. Ciekawe kto pierwszy wymięknie.

- Ten kto wygra wymyśli sobie nagrode i kare dla tego drugiego.

- Stoi, blondas. - wyszczerzyłem się.

***

Następnego dnia cała nasza trójka poszła do szkoły. Przy okazji odprowadziliśmy Lare. Pierwsza matma. Pani zaczeła szukać osoby do pytania. Słyszałem jak Luke powtarza szeptem "Troy, Troy, Troy...". I właśnie sobie uświadomiłem, jak głupio postąpiłem. Ja nie potrafie "wyłączyć swoje logiczne myślenie i troche pofantazjować".

- Może Troy?

- Ja? Ale przecież mam same piatki. - zacząłem się bronić.

- No to chyba nie masz się czego obawiać.

Wstałem i poszedłem do tablicy. Po napisaniu zadania od razu wiedziałem odpowiedź, jednak ciągle wpatrywałem się w równanie. Zamiast ponownie analizować zadanie, zacząłem się zastanawiać jak skutecznie "zafantazjować", ale nie zepsuć sobie idealnej średniej. Zerknąłem przez ramie na Luke'a, który wyszczerzał się i wtedy mnie olśniło. Kiedy nauczycielka spojrzała na tablice jej twarz pokryło widoczne zdziwienie.

Powrót do rzeczywistościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz