Martyna i Natalia. Siostry a zarówno najlpsze przyjaciółki. Często się przeprowadzają co wiąże się z brakiem stałego miejsca zamieszkania jak i większych znajomości. Pani Anna, mama dziewcząt, dostaje oferte dobrze płatnej pracy. Problem jest jeden...
Wyszłam z domu o 12:30 i punktualnie doszłam do parku gdzie na jednej z ławek siedział Leoś...
Leo podczas czekania na Martyne: - Ej Charlie.- odezwałem się gdy ten odebrał po dwóch sygnałach.- jakbyś odprowadzał Natalie do domu to nic jej nie mów, że jesteśmy ich sąsiadami - No dobra ale i tak się przecież kiedyś dowiedzą. - Dowiedzą w swoim czasie. Narka Martyna idzie. - Miłego spaceru. Tylko pamiętaj! Nie chcę jeszcze zostać wujkiem.- powiedział dławiąc się śmiechem. On serio jest taki głupi. - Dobar, dobra zobaczymy co ty tam zmajstrujesz. Pa. Schowałem telefon i w tym momencie podeszła "moja wybranka".
Martyna: Gdy dochodziłam do ławki na której siedział i rozmawiał z kimś przez telefon. Spotkanie ze mną jest pewnie tylko na zabicie nudy. - Cześć.- powiedziałam nie pewnie. - Jaka ty punktualna jesteś. - Jak mi zależy to potrafię.- już czuję, że jestem cała czerwona. - Słodko wyglądasz jak się rumienisz.- mrukną pod nosem ale i tak to słyszałam. - Słyszałam. Gdzie idziemy? - Napewno pójdziemy alejkami gdzie nie spotkamy BaMbionos. - Dokładniej? - Pójdziemy przez las potem wyjdziemy koło budki z lodami kupimy sobie jakieś zimne napoje albo coś innego. Odrazu mówie! Ja płacę! I może do mnie na jakiś maraton filmowy hym..? - Wszystko mi się podoba tylko wolałabym u mnie w domu ok?- nie wiem dlaczego tak powiedziałam ale i tak mam chate wolną, więc czemu nie. - Nie ma problemu. Szliśmy przez lasek śmiejąc i się wygłupiając. Przy tym chłopaku zachowuję się normalnie i nie prubuję inaczej. Po prostu nie wstydzę się przy nim. Przerwałam moje rozmyślania bo poczułam, że na kogoś wpadłam. - Księżniczko wiedzię, że lubisz dużo rozmyślać ale proszę patrz gdzie idziesz. Wpadłabyś w drzewo i co bym zrobił? - Emm znając zachowanie chłopców zaczą byś się śmiać. - Nie jestem jak wszyscy chłopcy. Jestem Leondre Anto...- nie dałam mu dokończyć - Jesteś Leondre Antonio Devries a nie chłopcy...- zaczęłam się śmiać i nagle poczułam, że moje nogi odrywają się od gruntu. Popatrzyłam w góre i zobaczyłam, że chłopak niesie mnie jak pannę młodą. Zaczęłam się śmiać i błagać aby mnie postawił. - Postawie cię pod jednym warunkiem.- powiedział mega poważnie i się baardzo przestraszyłam. - Jakim?- powiedziałam drżącym głosem. - Ejj nie bój się mnie.- nic więcej nie powiedział tylko pokazał za swój policzek. Wiedziałam, że przesunie głowę, wiec chwilę poczekałam i przytrzymałam jego głowę wrazie czego jakby go coś kusiło. Dostał buziaka tam gdzie miał dostać ale jękną nie zadowolony. - Myślałem, że nabieżesz się na starą sztuczkę.- powiedział śmiejąc się. - No niestety nie. Szliśmy dalej opowiadając sobie nawzajem śmieszne historyjki z naszego życia. Gdy wyszliśmy z lasku podeszliśmu do budki ogólnie z chłodnymi deserami. Zamówiliśmh lody. Ja wzięłam arbuzowego a brunet oczywiście o smaku nutelli. On musi pujść na odwyk! Zaczęłam się kierować z Leo w stronę mojego domu. Pokierowałam go którędy do mojego pokoju i wstąpiłam do kuchni po szklanki i sok jabkowy. Weszłam do pokoju i zobaczyłam rozwalonego na moim łóżku Barsa. Zaśmiałam się postawiłam tackę na kastliku i wzięłam laptopa. Po chwilo odezwał się Leoś. - Czemu nie mówiłaś, że masz basen w pokoju? - Nie wiem. Przecież i tak nie będziemy się w nim kąpać. - Chyba żartujesz! Daj mi dwadzieścia minut a ja gonie do domu po kąpielówki. - Zaczynam odliczać czas.- powiedziałam a chłopaka już nie było. Wstałam i wyciągnęłam mój ulubiony strój przebrałam się i zarzuciłam bluzkę na wierzch.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Przygotowłam basen i czekałam na Leondre. Pojawił się po równych dwudziestu minutach. - Gdzie masz łazienke? - Stoisz przed jej drzwiami. Pękam ze śmiechu. Po chwili drzwi się otworzyły i wyszedł w samych kąpielówkach bez żadnej koszulki ani niczego. Zatkało mnie i gapiłam się na niego jak jakaś głupia. - Zrób zdjęcie będzie na dłużej.- powiedział z wielkim bananem na twarzy wiedząc, że podoba mi się jego klata. - Oj już się tak nie szczeż. - No zdejmuj tą koszulkę i wskakujemy do basenu. - Może sam posiedzisz ja popatrze. Moje ciało nie jest w najlepszej fomie. - Nie przesadzaj. Nie może być tak źle. - Niech ci będzie. Odwróciłam się i energicznym ruchem zdjęłam koszulkę, aby mieć to już za sobą. - Co się tak gapisz. Jest aż tak źle?- tak naprawde podoba mi się moja figura ale lubie słyszeć...a z ręsztą nic. - N..ni...ie...NIE!! Masz super....- nie skończył. - Dobra przestań. Wiem jak jest. - Jak? - Jesten grubą świnią. - Ejj miśka nie mów tak. Przeciwnie masz piękne ciało i no przepraszam za wyrażenie ale jakbym cię nie znał to. . . brałbym cię. - Przecież masz tysiące takich fanek to dlaczego okurat ja?- trochę się z nim podroczę. - Bo ja chcę aby moja przyjaciółka miała taki charakter jak ty i w ogóle była taka jak ty. Więc. - Dobra choć pływać. I tak zleciały nam dwie godziny na pływaniu i gadaniu, śmianiu się. Kilka razy przejechał po mojej pupie, plecach albo biodrach ale przrcież nie specjalnie. Jak się pływa to tak jest. Wyszedł ode mnie z domu po 16. Pożegnałam się z nim a on pocałował mnie w czubek głowy i stwierdził, że jestem jego najlepszą przyjaciółką. Posiedziałam kilka godzin przed laptopem nawet nie wiem kiedy wróciła do domu Natii.
Jest rozdział o spotkaniu Martyny i Leosia. O Natalii i Charlim pojawi się dzisiaj wieczorem albo jutro. Miłej niedzieli wszystkim. Fajny rozdział?
Ps. Nie obrażę się za 💬 i 🌟
Zapraszam do : HappyQueen1 xxtakwikaxx Odrazu mówie ja je polecam bo fajnie piszą a nie z innych przyczyn.