Rozdział 14

139 7 2
                                    

Leżeliśmy co chwilę się śmiejąc. Opowiadaliśmy sobie śmieszne historyjki. Przerwał nam telefon bruneta.
- Halo?
-...
- Już idziemy.

Ruszyliśmy w stronę w domu. Trwała cisza ale była miła po prostu się sobą cieszyliśmy. Ja jak ja musialam przerwać.
- Dziękuję ci za dzisiejszy wieczór.
- Dla mojej księżniczki wszystko.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Moje nogi odmówiły posłuszeństwa. W pewnym momencie się zatrzymałam i nie zamierzał iść dalej.
- Skarbie co się stalo?- podbiegł do mnie spanikowany Leo.
- Po prostu nagi mnie bolą. Idź za chwilę cię dogonię.
- Ani mi się śni ruszać się gdzieś bez ciebie.- w tym samym momencie założył na mnie swoja bluzę a ja wylądowałam w jego ramionach.
- Leo ja jestem ciężka prosze puść mnie.
- Już raz cię niosłem i mogę wręcz stwierdzić, że masz niedowagę.
- Kto dzwonił?
- Charlie, on zawsze wie w którym momencie najbardziej pszeszkodzi.
- Martwił się o nas.- mówiłam wtulając się w plecy bruneta i wąchając jego perfumy.
- Ktoś jest śpiący.- zaczą się śmiać.
- Nie po prostu kocham się w ciebie wtulać.- w tym momencie dostałam wiadomość.

Od: Nieznajomy
Bądź tak miła i odwal się od Leondre. Radzę ci ze mną nie zadzierać.

Moje ciało momentalnie się zpieło. Brązowooki chyba to zauważył. Dobrze wiedział, że coś związane z telefonem bo sam mi go podawał, dałam mu go bo nie chciało mi się go trzymać cały czas w ręce. Wyrwał mi go i przeczytal treść.
- Od kogo to?- zapytał dziwnym głosem.
- Nie wiem. To jest nie znany numer.
- Dobrze jeśli ten ktosiek wyśle ci jeszcze jedną wiadomość od razu mi pokazujesz okej?
- Okej.- pocałowałam go.
Czuję się przy nim taka bezpieczna, kochana, potrzebna. Jak by mi ktoś powiedział kilka tygodni temu, że będe mieszkać koło moich idoli a w dodatku będzie moim chłopakiem to bym go wyśmiała. Wróciliśmy do domu. Na kolację wielki mistrz kuchni Leondre Antonio Devries przygotował nam uwaga, uwaga...KANAPKI Z NUTELLĄ. Zjedliśmy to jakże wyborne danie i po kolei się myliśmy. Leżałam na łóżku opierając głowę o poduszke chłopaka. Poczułam jak materac się ugina pod czyimś ciężarem. Na swojej szyi wyczuwałam ciepłe powietrze, a w talii duże oplatajace mnie ręce mojego chłopaka. Jak to super brzmi.
- Dobranoc moja księżniczko.
Uśmiechnęłam się i zasnełam.

Charli (w czasie nie obecnosci M&L):
Leo z Martyną wyszli jakieś półtorej godziny temu. Postanowiłem zagadać do Natalii.
- Emm Natalia?
- Tak?
- Czy mogę wiedzieć, czy będziemy w waszym rodzinnym mieście?
- Tak będziemy.
- A które to?
- Poznań.
- Tęsknisz za Polską?- ale odpaliłem, dziewczyna posmutniała.- Przepraszam.
- Nie ma za co przepraszać. Nie, nie tęsknie. Przyjechałam tu z nadzieją na lepsze życie.
- Zrobie wszystko co w mojej mocy aby takie było.- przytuliłem ją. Wtuliła się od razu. Zacząłem się z nią kołysać. Odchyliła lekko głowe.
- Gdzie ja będe spać?
- Będzie ci bardzo pszeszkadzać jak ze mną?
- Nie mam nic przeciwko. Jesteś bardzo wygodny.
- Może głupio, że pytam...
- Spokojnie postaram się odpowiedzieć na każde twoje pytanie.
- Twoi rodzice się rozdwiedli?
- Nie m..mój ta..tato zginą w wypadku.- mój głos zaczął się łamać i łzy zaczeły spływać po moich policzkach.
- Kochana nie musisz mówić. Powiesz jak będziesz gotowa albo w cale. Nie obrażę się.
- Nie Charlie. Jesteś dla mnie ważną osobą i chcę abyś wiedział o takich rzeczach.
Zaczełam swój długi monolog.
- Po tym zaczeło się zmienianie miejsca zamieszkania co chwilę. Dziękuje że mnie wysłuchałeś. Teraz lżej mi na sercu.
- Mogę cię słuchać godzinami. Zadzwonię do Leondre bo musimy się wyspać.
.....
- Ta... Przerwałem im w nienajlepszym momencie.
- Co robili?
- Tylko się lizali.
- Eł fu?
- Troche...
- Zobaczymy czy się pochwalą, że są razem jak coś niczego nie podejżewamy.
- To się rozumie.

Natalia:
- To się rozumie.
Nagle ni z tą ni z owąd blondas zaczął mnie łaskotac.
- Plzz Cha..Charlie przestań!
- A zrobisz wszystko o co cię poproszę?
- Ymm tak.- już myślałam, że będe miała go pocałować a tu nic. Ok dziwne. Jakoś nie mogłam się powstrzymać i dalam mu buziaka w policzek.
- A to za co?
- Musi być okazja?
- Nom troche dziwne jeżeli twoja koleżanka tak nagle całuje cie w policzek.- Koleżanka eh. To yroche bardzo zabolało. Nie będe się tym przejmować.- Ej co jest? Znowu jesteś smutna.
- Nic...
- Nie okłamuj mnie. Przecież widzę.
- Po prostu zabola...
- Zabolało cię, że powiedziałem koleżanka?
- No tak jakby.
- Jak miałem powiedzieć? Dziewczyna? Przecież nie jesteśmy razem i zapewnie nie będziemy bo ty nie zasługujesz na takiego dupka jak ja.
- Nie mów tak. Troche a nawet troche bardzo mi na tobie zależy, ale jeszcze nie jesteśmy gotowi oki? Ale pamiętaj! Jesteś calym moim światem!
Poszłam się wykompać. Potem pamiętam tylko, że ktoś a raczej Charli się we mnie wtulił i zasnełam.

___3:00___

- Gołąbeczki wstawajcie.- poczułam lekkie szturchanie w ramię. Budziła nas mama blondyna.
- Mamo już wstajemy. Idź już.
- Jak pójdę znowu będziecie spać.
Chciałam wstać lecz niebieskooki mnie zatrzymał.
- Nie ruszasz się nigdzie beze mnie.
- A co jak sprubuję?
- Będzie źle.
- Może jednak.
- To całusa poproszę to się zastanowię.
Eh przekręcił głowę i utonęliśmy w namiętnym pocałunku. Na śmierć zapomniałam, że cały czas przygląda się nam jego mama. Po chwili gdy zobaczyła, że jej synek już się obudził wyszła.
- Musiałeś?
- Co?
- Całować mnie przy twojej mamie?
- Spokojnie.
Zebraliśmy się i byliśmy gotowi na śniadanie i wyjazd...

Hejka. Jest 500 wyświetleń dziękuję.❤❤❤❤

143martynaBaMbino wszystkiego najlepszego miśka 😘😘

Ps. Od razu mówie nie wiem czy rozdziały będą w piątek bo mam urodziny i w sobote bo mam piknik w szkole. Ehh.

Nasze Księżniczki |Bars and Melody (Zakończone) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz