Jest środek nocy. Obudziłam się z uporczywym bólem serca. Nie dawało mi to spać. Łzy zaczęły mi spływać po policzkach z bólu. Starałam się o tym nie myśleć. Nie wiem czemu tak mam..
Po cichu wstałam z łóżka, by nie obudzić chłopaka. On spał jak zabity, uwielbiam patrzeć na niego jak śpi. Wygląda tak mega słodko i niewinnie.
Nie mogłam spać, więc wyszłam po cichu na basen, który znajdował się na parterze w hotelu. Pomyślałam, że jak popływam to się zmęczę i jakoś zasnę. Zjechałam windą na parter. Wchodzę na basen. Było tak cicho, pusto tam, że aż przyjemnie się siedziało. Brak dziecięcych pisków, po prostu idealnie. Odłożyłam ręcznik na leżak i chodziłam sobie przy krawędzi basenu. Ból co jakiś czas na chwilę ustępował, lecz po chwili wracał z większym bólem. Nagle ktoś mnie wepchnął do wody.
Wynurzyłam się i od razu poprawiłam włosy biorąc je do tyłu. Spojrzałam na osobę, która mnie wepchnęła.
-A Ty co tak po nocy pływasz?- spytał Patrick śmiejąc się z mojego wyrazu twarzy.
-A co zabronisz mi?- spytałam dalej siedząc w tej wodzie.
Chłopak spojrzał na mnie i po chwili na jego buzi pojawił się chytry uśmieszek.
Wyciągnął rękę, by mi pomóc wyjść, a ja wzięłam złapałam go za rękę i wciągnęłam do wody.
-I co fajnie?- spytałam śmiejąc się z niego, gdyż jego mina była bezcenna, na dodatek on był w piżamie.
Ten tylko spojrzał na mnie z chytrym uśmieszkiem, po chwili poprawił swoje włosy.
Nie zdążyłam mrugnąć, a nasze wargi były połączone.
Uwielbiam jak on robi to z zaskoczenia.
Usiedliśmy na krawędzi basenu, nogi miałam zamoczone w wodzie.
Patrick ponownie się zbliżył by skraść pocałunek, lecz ten był o wiele krótszy, gdyż przerwałam go łapiąc się za klatkę piersiową. Ponownie poczułam mocne ukłucie w sercu.
-Wszystko w porządku?- spytał zmartwiony.
-Ee tak- odpowiedziałam po chwili namysłu.
-Nie wierze ci- powiedział.
-Nie musisz, nikt ci nie każe.- powiedziałam cicho, nie miałam sił, ból był silniejszy.
Chłopak westchnął i patrzył na mnie tak bezsilnie.
-Nie obchodzi mnie co powiesz, jedziemy do lekarza jak najszybciej.- powiedział lekko.
-Ale..- zaczęłam mówić.
-Nie ma żadnego, ale.- przerwał mi stanowczym głosem.
Wiedziałam, że nie wygram z nim, gdyż jak się on uprze czegoś to się będzie tego trzymał.
Więc tylko kiwnęłam głową na znak, że się zgadzam.
Postanowiliśmy wrócić do pokoju, robiło się już jasno na dworze, w końcu była już 4:07 am.
Po wejściu do pokoju oboje się wysuszyliśmy, Patrick poszedł oglądać telewizję, bo powiedział, że już nie zaśnie. A ja poszłam do łóżka, włożyłam słuchawki do uszu i włączyłam muzykę. Przez dłuższy czas się męczyłam z bólem, lecz w końcu udało mi się zasnąć.
Kilka godzin później...
Obudziłam się. Przetarłam oczy i westchnęłam ciężko. Każdy oddech sprawiał wielki ból w klatce piersiowej.
Po przebudzeniu potrzebuję 5 minut na dobudzenie się, więc siedziałam tak na łóżku owinięta kołdrą i patrzyłam się na ścianę.
-Co Ty robisz?- spytał chłopak wskakując na łóżko obok mnie.
CZYTASZ
Have a little hope (Patrick Stump)
FanfictionNatalia to dziewczyna z depresją. Studiuje, marzy. Pewnego dnia do klasy dochodzi nowy uczeń-Patrick. Dziewczyna jest nim zauroczona, lecz boi się bliższego kontaktu z jakim kol wiek chłopakiem. Jednak Patrick odwraca jej całe życie do góry nogami...