Rozdział 30

103 5 0
                                    

Minęły dwa miesiące odkąd wyszliśmy wraz z Patrickiem ze szpitala.

Między nami aktualnie jest wszystko dobrze, po staremu.

Idę właśnie z nim eeeee sama nie wiem gdzie, on mnie gdzieś prowadzi.

Zawiązał mi oczy bandamką i się serio dziwnie czuję.

-Patrick... Weź mi to odwiąż..- powiedziałam błagalnym głosem.

-Jeszcze nie teraz- powiedział dalej ciągnąc mnie za sobą.

Szliśmy tak chyba z 7 minut, aż w końcu stanął.

-Dobrze, teraz ci odwiąże oczy, ale jeszcze ich nie otwieraj, oki?- spytał.

-No dobra- odpowiedziałam.

Poczułam jak Patrick delikatnie odwiązuje bandamkę i ją zdejmuje z mych oczu.

Tak jak mówił, nie otworzyłam ich puki nie dostałam pozwolenia..

-Już!- krzyknął.

Otworzyłam je, ale chłopaka nigdzie nie było.

Przede mną była piękna dróżka z płatów róż na, których stały świeczki, by oświetlić drogę, w końcu było ciemno.

Poszłam wzdłuż niej. Doszłam do małego błękitnego domku na wybrzeżu plaży. Nikogo tam nie było, postanowiłam usiąść po turecku przy domku.

-NIESPODZIANKA!- krzyknęło kilka osób na co ja podskoczyłam z piskiem i odbiegłam kawałek.

Julia, Filip, Pete, Patrick,Luke, Sara, Mama, Patrycja, Kamil, Paweł, Mateusz itd. Wszyscy..

Wszyscy moi znajomi, z teraz i z poprzednich szkół.

Jak to ja zrobiłam się cała czerwona, zakryłam twarz dłońmi i zaczęłam płakać.

-Jesteście nie normalni, prawie padłam tu na zawał- powiedziałam śmiejąc się.

Wszyscy zrobiliśmy grupowego przytulasa.

-WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!- krzyknęli równocześnie.

No tak.. Dziś są moje urodziny.. Zapomniałam.

Pamiętam jak przed kłótnią planowaliśmy z Patrickiem nasz ślub, heh.

"NATALIA! Nie żyj przeszłością, tylko teraźniejszością! Spędź ten dzień dobrze!"

Mówiłam sobie w myślach i podziałało.

Z Patrycją, Kamilem, Mateuszem, Pawłem i Julią poszłam do baru i od razu zaczęliśmy pić.

Z tą ekipą pije się najlepiej, wiem co mówię.

-Tylko się nie upij za bardzo- powiedział śmiejący się Luke, który dosiadł się do nas.

Właśnie piłam chyba 6 kubeczek z trunkiem. Alkohol dawał o sobie już znać we mnie.

-Boże, ale stara dupa już z ciebie- powiedział Paweł.

-Jaka stara!? Ona dopiero skończyła 22 lata!- wtrąciła się Patrycja.

-Misiu, ja to biorę na siebie..- wybełkotał Mateusz klepiąc mnie po ramieniu.

Po chwili wszyscy wpadliśmy w śmiech.

-Luke chodź zatańczymy!- krzyknęłam z rozbawieniem ciągnąc go za rękę.

Tańczyłam z bratem przez 2 minuty. Nie wiem czy to można nawet nazwać tańcem, gdyż szczerze się wygłupialiśmy.

-Odbijany- krzyknął Patrick zabierając mnie od Luke.

Have a little hope (Patrick Stump)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz