Rozdział 5

120 8 3
                                    

Następnego dnia budzę się w ramionach Patricka.

Pierwszy raz tak dobrze spałam. Patrick to najwspanialszy przyjaciel jakiego sobie mogłam wymarzyć.

Nie wstaje z łóżka, tylko pozostaję w jego ramionach. Przymykam oczy i biorę głęboki oddech.

Patrick się budzi, patrzy na mnie. Po chwili całuje mnie w czoło i mówi po cichu " śpij dalej księżniczko".

Od razu pojawił się uśmiech na mojej twarzy i otwieram oczy.

-Księżniczko?- pytam uśmiechnięta.

-Myślałem, że śpisz..- powiedział zawstydzony i odwrócił wzrok.

Czuje motylki w brzuchu jak jest on w pobliżu mnie. Czuję wtedy chęć do życia. Jestem szczęśliwa przy nim.. I jestem po prostu sobą. Nie muszę udawać kogoś kim nie jestem. 

Nie wiem czemu tak mam, ale na pewno się w nim nie zakochałam.

Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni napić się wody.

Patrick wstał i poszedł za mną. Podszedł do mnie i mnie objął od tyłu, po czym powiedział.

-Wiesz, że ja wiem, że wiesz co mówiłem chłopakom o Tobie?- powiedział śmiejąc się i obejmując mnie.

-No wiem i co z tego?- spytałam uśmiechając się.

Patrick odwrócił mnie przodem do siebie. Po chwili zaczął mówić.

-Jesteś piękna, cudowna. Jesteś księżniczką. Podobasz mi się. Od razu. Od pierwszego dnia mi się spodobałaś.- powiedział uśmiechając się.

Ja nie wiedziałam co powiedzieć.. Jedynie to się tylko uśmiechnęłam zawstydzona.

Czuję jakbym znała Patricka kilka lat, bardzo dobrze się z nim dogaduję. Nie wiem czemu, ale kogoś mi skądś przypomina.. Nie mogę sobie przypomnieć kogo.. Może przez ten wypadek.. Nie wiem.. Jedynie co wiem to to, że podczas wypadku jechałam ze swoim chłopakiem i bla bla..

Tylko tyle mama mi powiedziała. Mniejsze.

-Patrick..- zaczęłam mówić.

-Hm?- spytał przytulając mnie.

-Dziękuję ci.. Za wszystko.. Jesteś kochany..- powiedziałam przytulając go.

Patrick się uśmiechnął słodko.

-Oj przepraszam, że przeszkadzam.- powiedziała Julka uśmiechając się i wchodząc do pokoju.

-Nie przeszkadzasz- powiedziałam uśmiechnięta.

-A ty Patrick nie na uczelni?- spytała 

-Dziś sobie odpuściłem zajęcia- powiedział po czym spojrzał na mnie i się uśmiechnął słodko.

-A okey rozumiem- powiedziała Julka z miną pedofila.

-Nie nie nie, nic nie było- od razu powiedziałam.

-Aaa no oki- powiedziała zawiedziona, po czym zaczęła się śmiać.

-Jak było?- spytałam Julki

Julka tylko zrobiła chytry uśmieszek. A ja zaczęłam się śmiać.

Jest już po południu. Nasza trójka siedzi na kanapie i myślimy wszyscy co porobić.

-Może chodźmy na rolki?- spytała Julka

-O dobry pomysł, dawno nie jeździłam.- powiedziałam

-A ja nie umiem jeździć-powiedział Patrick.

-To ja cię nauczę!- powiedziałam.

-Okey- powiedział śmiejąc się.

Po jakiś 20 minutach byliśmy już w parku i jeździliśmy, przynajmniej próbowaliśmy.

Patrick co chwile zaliczał gleby i wszyscy się śmialiśmy, ale z czasem Patrick się nauczył jeździć.

Jest wszystko dobrze, aż nagle przejeżdżamy obok hotelu. 

-Shit!- krzyknęłam i zaczęłam szybko jechać.

Julka się rozejrzała i ogarnęła o co chodzi.

Patrick i Julka szybko dogonili mnie.

-Co się stało?- spytał Patrick

Spojrzałam się na Julkę.

-Eh tam był on dlatego szybko pojechałam- powiedziałam.

-Gdzie? - spytał

-Nie ważne... - powiedziałam, bałam się że by mógł on tam pójść do niego i zacząć się awanturować i w ogóle.

Patrick spojrzał na mnie, po chwili się rozejrzał.

-Dobrze, jedźmy dalej.- powiedział.

Jesteśmy pod akademikiem. Patrick nas odprowadził pod sam akademik.

Najpierw pożegnał się z Julią, a potem ze mną.

Oczywiście się wtulił we mnie, spojrzał namiętnie prosto w moje oczy i po chwili mnie pocałował  i odszedł.

Ja tak stałam przez chwilę w szoku.

Julka zaczęła się jarać tym.

-Już chodź idziemy- powiedziała łapiąc mnie za rękę.

-On...- zaczęłam mówić.

-No co?- spytała Julka śmiejąc się.

-Boże jak on cudownie całuje!-powiedziałam rzucając się na łóżko.

Strasznie to przeżywałam.

-Ktoś się chyba zakochał..- powiedziała Julka.

-Nie.. Nie zakochałam się, po prostu stwierdzam fakt, że cudownie całuje.. Te usta takie delikatne, miękkie i te oczy..- zaczęłam mówić pod jarana.

-Mnie nie oszukasz- powiedziała Julka lekko szturchając mnie.

-Ale nie wiem czy się zakochałam, może to tylko zauroczenie..- powiedziałam.

-Tak tak- powiedziała Julka śmiejąc się.

-Dobra idę spać, jutro idę na zajęcia, spytam Patricka dlaczego to zrobił i w ogóle- powiedziałam

-Dobrze to dobranoc kochana- powiedziała Julka przytulając mnie.

Włożyłam słuchawki w uszy i włączyłam pierwszą lepszą piosenkę.

Wypadło na "the phoenix". Ten jego głos.. Awww...

Zamknęłam oczy i po chwili zasnęłam.









Have a little hope (Patrick Stump)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz