Rozdział 24

97 5 3
                                    

Obudziłam się o 6:00 rano, muszę się wyszykować na te warsztaty. Zbiórka jest o 8:15 pod uczelnią.

Pani Miler nie chciała mi powiedzieć na jaki temat są te warsztaty.

Jak się wyszykowałam, co nie zajęło mi długo postanowiłam iść obudzić chłopaka.

-Eee wstawaj- powiedziałam ściągając kołdrę z niego.

-Chwila..- wyjęczał.

-Jak chcesz ja idę- powiedziałam.

-Nie czekaj!- krzyknął zrywając się z łóżka.

Zaczęłam się śmiać, usiadłam na kanapie i czekałam na niego, aż się wyszykuje.

-Już jesteś piękny, możemy iść?- spytałam powoli zasypiając na kanapie.

-Możemy iść- powiedział i pocałował mnie czule w czoło.

Poszliśmy do samochodu i ruszyliśmy.

Po dotarciu na miejsce dostrzegłam Julię, która stała zapatrzona w telefon.

Wysiedliśmy z samochodu, po chwili dziewczyna zorientowała się, że idę w jej stronę.

-Heej!!- krzyknęła Julia.

-Heej!- także krzyknęłam i po chwili byłyśmy wtulone w siebie.

-Jak tam się trzymasz? Ostatnio nie mogłam się skontaktować z tobą- spytała.

-A dobrze- powiedziałam.

Patrick poszedł do Pete, który stał oparty o słup.

-A co wy się pokłóciliście z Pete?- spytałam Julii.

-Nieee- przeciągnęła.

Po chwili wyszła pani Miler i po sprawdzeniu obecności ruszyliśmy na warsztaty.

-Ej.. Coś Alice się patrzy co chwilę na Tricka- powiedziała mi na ucho Julia.

-Weź przestań ona to zwykła puszczalska szmata, prawie każdy chłopak z naszej szkoły ją zaliczył.- powiedziałam obojętnie.

-No racja-powiedziała.

Dotarliśmy na miejsce, weszliśmy do budynku i skierowali nas na sale, usiedliśmy na fotelach.

Oczywiście Patrick musiał obok mnie.

-Dzień dobry, witamy na warsztatach. O czym są dowiecie się podczas ich realizacji. Będą dwie przerwy 10 minutowe. My wam powiemy kiedy, tu na sali nie pijemy ani nie jemy. Nie przedłużając dłużej już zaczniemy- powiedział pan.

Westchnęłam.

-Zapowiada się ciekawie...- powiedziałam osuwając się z krzesła.

Minęło 45 minut, wreszcie ogłosili przerwę. Zerwałam się i wyszłam.

Usiadłam pod ścianą z Julią. 

Byłam zapatrzona w telefon nie zwracając uwagi na otoczenie.

-Natalia...- powiedziała cicho Julia ze smutkiem w głosie.

-Co jest?- powiedziałam nie odrywając wzroku od ekranu.

-Nie chce cię martwić, ale..- zaczęła, ale nie dokończyła.

Po chwili oderwałam wzrok od telefonu i spojrzałam na Julię, pokazała mi ruchem głowy na Patricka całującego się z Alice po drugiej stronie holu.

Ale że tak na moich oczach!? I z tą szmatą?! Jak on mógł!? Zaufałam mu! Oddałam całe swoje serce! To już drugi raz, jak mnie zdradza! Ale teraz nie jest na prochach ani nic! W moich oczach zebrały się łzy. 

Have a little hope (Patrick Stump)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz