Rozdział 6

117 7 0
                                    

Jest ranek. Obudziłam się z wielkim uśmiechem na twarzy.

Dziś muszę iść na uczelnie. Muszę spytać Patricka czemu to zrobił. Nie ukrywam podobało mi się.

-Witam zakochaną- powiedziała Julka

-Hej i przestań z tym zakochaniem okey..?- powiedziałam

-Już dobrze, spokojnie- powiedziała Julka  uśmiechem na twarzy.

Wstałam z łóżka i wzięłam swoje ubrania i poszłam do łazienki się wyszykować.

Po 30 minutach wychodzę gotowa.

-W końcu, śniadanie ci prawie wystygło.- powiedziała Julka

-Oj tam- powiedziałam dosiadając się do niej.

-Jak się czujesz?- spytała mnie Julia jak zawsze.

-Dobrze, a Ty?- odwzajemniłam pytanie.

-A dobrze, możemy już iść? Bo się spóźnimy.- spytała Julia ze swoim pięknym uśmiechem.

-Jasne.

Trochę się denerwuję spotkania z Patrickiem, bo boję się jego odpowiedzi na moje dzisiejsze pytanie, które mu zadam.

Na szczęście mam swoją przyjaciółkę, która zawsze mnie wspiera, gdy jej potrzebuję.

Podczas drogi do na uczelnie wraz z Julią wstąpiłyśmy do parku. Miałyśmy jeszcze trochę czasu, więc.

Poszłyśmy na watę cukrową i się głośno śmiałyśmy z naszych głupot.

Ja wstałam na chwilę, by poprawić sobie spodnie, a na Julii twarzy pojawił się chytry uśmieszek.

-Co?- spytałam zdziwiona.

Julka nie odpowiedziała, jedynie tylko bardziej na jej twarzy pojawił się ten uśmieszek.

Nagle ktoś mnie objął w pasie od tyłu. Jedynie cicho jęknęłam.

Nagle usłyszałam ten słodki cichy śmiech. 

-Witam- powiedział Patrick. Widać było, że miał bardzo dobry humor.

-A witam- odpowiedziała Julia.

Ja jedynie się tylko odwróciłam do niego przodem. Nasze spojrzenia się skrzyżowały, poczułam jak moje serce zaczęło bić mocniej i szybciej, jak moje poliki zaczęły mnie parzyć.  Gdy ujrzałam ten błysk w jego oczach coś we mnie pękło. 

-Obraziłaś się czy coś?- spytał, dlatego bo nie odpowiedziałam mu na przywitanie.

-Nie.-  odpowiedziałam drżącym głosem.

W końcu odsunęłam się od Patricka.. 

-Zaraz przyjdę, idę po picie- powiedziała Julia odchodząc.

-Dobrze- powiedział Patrick z uśmiechem na twarzy.

Przez parę sekund trwała niezręczna cisza, aż postanowiłam pierwsza coś powiedzieć.

-Patrick...- zaczęłam

-Hm?- wydał dźwięk przytulając mnie.

-Eh.. Dlaczego to wczoraj zrobiłeś..?- spytałam odsuwając go od siebie.

-To znaczy, że co?- spytał jakby nie wiedział.

-Eh...- westchnęłam.

-Dlaczego mnie wczoraj pocałowałeś?- w końcu wydusiłam z siebie.

W tym momencie Patrick lekko się uśmiechnął i zjechał spojrzeniem na swoje buty.

Przez kilka sekund trwała cisza, aż w końcu Trick postanowił odpowiedzieć.

Have a little hope (Patrick Stump)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz