Rozdział 23

88 6 2
                                    

Ta noc była wspanialsza od innych.. Oboje doznaliśmy spełnienia. 

Po stosunku zasnęliśmy.

Rano obudziłam się pierwsza, nie mogłam znaleźć swoich ubrań.

Dostrzegłam na krześle bokserki i bluzkę chłopaka, gdzie reszta nie wiem, nie wnikam.

Po cichu wstałam z łóżka nie budząc narzeczonego i skierowałam się w stronę krzesła, gdzie znajdowały się jego ubrania.

Nie wahając się założyłam jego bokserki i bluzkę. Nie ukrywam bardzo wygodnie mi było.

Zeszłam na dół i zrobiłam kawę z mlekiem, bo innej oboje nie pijamy. 

Po wykonanej czynności poszłam do łazienki w celu obmycia twarzy.

Po chwili zebrało mi się na wymiociny.  Podbiegłam do kibla i najzwyczajniej zwymiotowałam.

Przez te częstsze wymioty zaczęłam się serio bać.  Wyszłam z łazienki i poszłam napić się kawy.

Patrick już siedział przy stole czekając na mnie.

-Oo ładne ubrania- powiedział śmiejąc się.

-Nie mogłam znaleźć swoich- powiedziałam.

-Wiesz co?- spytał, gdy siadałam do stołu.

-No co?

-Lepiej wyglądasz w tej bluzce niż ja- stwierdził i po chwili wpadł w lekki śmiech.

-No tutaj się z Tobą zgodzę- powiedziałam pokazując mu język.

-Ale jeszcze lepiej jak jej nie masz- powiedział zagryzając dolną wargę.

Przewróciłam teatralnie oczami.

Po wypiciu kawy postanowiłam poszukać swoich ubrań, lecz ślad po nich zaginął.

Co chwilę słyszałam śmiech chłopaka. Chyba z godzinę szukałam ich.

-Schowałeś je cfelu- krzyknęłam na niego z rozbawieniem w głosie.

-Może..- przedłużył.

-Jak ja ci..- rzuciłam się na niego.

Oboje upadliśmy na kanapę. Moja dłoń zjechała na krocze chłopaka, postanowiłam go po torturować.

-Albo mi powiesz, gdzie moje ubrania, albo więcej nie będziesz miał czym się chwalić- powiedziałam stopniowo ściskając jego członka.

Ten zaczął głośno jęczeć, a ja bardziej się śmiać.

-Dobra powiem ci tylko puść, to boli- powiedział śmiejąc się i jęcząc w jednym.

Stopniowo luzowałam uścisk.

-W szafie, w sypialni na górze od lewej strony- powiedział masując się po kroczu.

-Dziękuje- powiedziałam z ironicznym uśmieszkiem wstając z niego, przed pójściem na górę pocałowałam go w polik.

Poszłam w wskazane miejsce i wzięłam swoje ubrania, poszłam do łazienki się ubrać.

Po ogarnięciu się powiedziałam Patrickowi, że muszę iść. Poszłam do apteki po test ciążowy.

Wolałam się upewnić czy wpadłam czy nie.

Po zakupieniu testu ruszyłam do domu Luke'a.

-Hej brat!- krzyknęłam.

-No hej - powiedział rozbawionym głosem na mój widok.

Have a little hope (Patrick Stump)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz