18

6.4K 329 49
                                    

Za tydzień zaczynały się wakacje, pomiędzy mną a Harrym układało się w miare dobrze. Nie mogłem zapomniec co się stało wtedy. Miałem o tym mieszane uczucia, z jednej strony było to bardzo przyjemne ale z drugiej bałem się że coś spierdole, że Hazz mnie nienawidzi. Nie chciałem dawać sprzecznych sygnałów więc starałem zachowywać sie normalnie, czasami było to cięzkie ponieważ rumieniłem się za każdym gdy mnie komplementował albo delikatnie dotykał.

Bardzo chciałem powtórzyć tą noc ale nie do końca wiedziałem jak się do tego zabrać.

-Loueh, mam dla ciebie niespodziankę - zaczął chłopak - zabieram Cię na wakację.

- O fajnie, dokąd? - Spytałem

- To jest właśnie niespodzianką. - Uśmiechnął sie zielonooki - I lou, muszę dzisiaj wieczorem wyjść, Niall zaproponował że zostanie z tobą

- Fajnie - Odpowiedziałem

Około osiemnastej Niall wpadł do salonu

- Witam państwa, rozrywka i jedzenie dotarło na miejsce - wykrzyknęł z torbą pełną jedzenia i piwa

- Hej Niall - usmiechnąłem się

Harry podszedł do mnie i pocałował w czoło

-Bądź grzeczny - szepnął do mnie - A ty nie opijaj mojego chłopca - ostrzegł Irlandczyka

Z blądynem ogladaliśmy różne filmy, od komedi po Horrory. Przy milczeniu owiec bardzo żałowałem że nie ma przy mnie Harrego. Zagraliśmy kilaka razy w karty i w kalambury. Wypiłem tylko dwa piwa żeby nie złościć Hazzy. Nie zorientowałem sie kiedy zasnąłem.

***

Poranne śpiewanie ptaków sprawiło że się obudziłem ale nie otworzyłyłem oczu. Leżałem przytulony do czegos ciepłego, pomyślałem że ro Amicus ale po chwili zorientowałem się że to nie ma tyle włosów na ciele. Otworzyłem powoli oczy i zobaczyłem Hazze słodko spiacego i obejmującego mnie w talii. Nie spieszyłem się ze wstawaniem ani w ogóle z ruszaniem sie z miejsca. Delektowałem się dotykiem chłopaka na moim ciele i ciepłymi promieniami słońca na mojej twarzy.

-Dzień dobry - powitał mnie Hazz

***

Siedziałem na kolanach u Loczka który bawił się moimi włosami i gilgotał co chwile. Bylismy w restauracji. Harry zarezerwował miejsce na balkonie czyli nikogo wokół nas nie było. Gdy kelnerka przyniosła dania nadal siedziałem na zielonookim.

- Słonko muszę z tobą porozmawiać- zaczął Harry po skończonym posiłku

-Tak ?

- Za sprawą tego że wyjeżdżamy postanowiłem zostawić go na czas wyjazdu u mojego przyjaciela - powiedział stanowczo ale z cieniem nieoewności w oczach

- Znam go? - spytałem

-Nie. Ale ja znam go dobrze - odpowiedział

- Och..- Obawiałem sie zostawić psiaka u obcego, nie tyle co o jego bezpieczeństwo czy zdrowie bo jeżeli Harry mu ufał to ja też, bałęm się tego że będę tęsknić.

***

Pzepraszam ale rozszczepiłam ten rozdział, już już czytaj dalej !!!

A i daj gwiazdkę bo gaybies.

Jeżeli chcesz super smucika napisz w komentarzu słowo "DADDY"

That's my Daddy | Larry Stylinson +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz