- Boo, skarbie wyjdź z łóżka - usłyszałem wołanie Harry'ego.
Wciąż udawałem, że śpię, chociaż miałem świadomość, że chłopak wie, że nie.-Ale tatusiu - zrobiłem maślane oczka.
- Wstawaj, wstawaj mam dzisiaj dla ciebie niespodziankę - powiedział, akcentując ostatnie słowo.
Z doświadczenia wiedziałem, że dla niespodzianek loczka warto poświęcić nawet wygodne łóżko. Powlokłem się do szafy i postanowiłem, że nie będę ubierać się jakoś specjalnie na śniadanie, więc zostałem w mojej jednoczęściowej piżamie, która wyglądem przypominała pandę.Może nie zbyt dojrzale, ale za to, jak komfortowo.Gdy byliśmy już w jadalni, jak dla mnie lekko przesadzonej, zamówiłem musli z jagodami i truskawkami I cóż jagody były pyszne, ale truskawki nie tyle że kwaśne to do tego po prostu źle smakowały. Na szczęście po chwili pozbyłem się tej skazy i zjadłem całą miskę.Ludzie na sali się na nas dziwnie patrzyli, gdy jedliśmy śniadanie, spojrzałem na wielki zegar wiszący na ścianie i lekko się zdziwiłem. Była czwarta po południu.
- Ubierz się dzisiaj wygodnie - powiedział.
- Dlaczego? - spytałem.- Żeby było ci wygodnie kruszynko - uśmiechnął się. No tak, bo zabolałoby go, gdyby powiedział mi, gdzie idziemy.Ubrałem białe rurki i koszulkę, które potem zamieniłem na zielone spodnie i czarną bluzkę, ale i tak ostatecznie skończyło się na białych rurkach i czarnej koszulce.Jechaliśmy najpierw przez miasto, a następnie mijaliśmy pola. Pół godziny później straciłem rachubę.Po pewnym czasie wjechaliśmy na ogromny zatłoczony parking.
- Gdzie jesteśmy? - spytałem, rozglądając się podekscytowany.
- Na koncercie - Odpowiedział Harry, nie odrywając wzroku od drogi.
- Ale czyim?- Twojego ulubionego zespołu - powiedział, po czym wręczył mi bluzę.- Niemożliwe - Szepnąłem podekscytowany, patrząc na nadruk
- Ale jak? - zacząłem skakać z radości i przytuliłem go.Bawiłem się świetnie, pod koniec koncertu byłem już nieźle wstawiony.
- Muszę na chwilkę wyjść, zaraz wracam- Powiedział zielonooki.Kilka minut później poczułem, jak ktoś łapie mnie za tyłek.
- Aha? Przepraszam? - odwróciłem się do nieznajomego.
- Księżniczko, nie złość się - powiedział pijany, jak zauważyłem blondyn.
- Czy możesz się ode mnie kurwa odsunąć zboczeńcu? - Wydarłem się, żeby usłyszał mnie pomimo głośnej muzyki.
- Nie tak gwałtownie! - wybełkotał, dotykając mojego krocza. Tego było za wiele. Zacząłem się niepokoić, bo był ode mnie silniejszy. Po chwili ktoś go popchnął, przy okazji przewracając inne osoby.
- Spierdalaj - Warknął Harry na oszołomionego blondyna. Loczek pogłaskał mnie po głowie i wróciłem do zabawy. Po chwili zrobiło mi się niedobrze.
- Harry muszę wyjść, zaczekaj tutaj- Powiedziałem i pobiegłem w stronę wyjścia.Gdy poczułem świeże powietrze, zrobiło mi się trochę lepiej. Postanowiłem włączyć telefon, który od razu zadzwonił.
- Ooo dzwoni - powiedziałem, śmiejąc się, byłem totalnie pijany, w moich żyłach było więcej alkoholu niż krwi - Halooł ?
- Louis to ty, boże gdzie ty jesteś ?- wydarł się ktoś przez słuchawkę.
- Jestem w Japonii, taak - zaśmiałem się.
- O matko, co ty tam robisz?
- Siedzę i śpiewam, znaczy stoję ii.. raczej nie śpiewam - wymamrotałem i zaraz po tym zwymiotowałem.
************************************************
Hejj hoo jestem !!!!! Rozdział 2/10 :(
Smutno mi bardziej z powodu straconych rozdziałów niż telefonu, pffff moje buty były droższe niż telefon xD
Kocham was jak nie wiem że czekacie i jesteście. :*
Dziękuje Ja i dziękujcie Wy BadMinion bo dzięki niej nie ma tu błędów których tak bardzo nienawidzicie.
![](https://img.wattpad.com/cover/69983413-288-k725321.jpg)
CZYTASZ
That's my Daddy | Larry Stylinson +18
RomanceLouis jest siedemnastolatkiem maltretowanym przez ojca. Tajemniczy mężczyzna ratuje go przed śmiercią, ale prawda o nim musi wyjść na jaw. Czy ciemnowłosy mężczyzna będzie mógł zaopiekować się Louiskiem i zostac jego tatusiem? W tym opowiadaniu sa...