20

5.8K 296 57
                                    

- Boo, skarbie wyjdź z łóżka - usłyszałem wołanie Harry'ego.

Wciąż udawałem, że śpię, chociaż miałem świadomość, że chłopak wie, że nie.-Ale tatusiu - zrobiłem maślane oczka.

- Wstawaj, wstawaj mam dzisiaj dla ciebie niespodziankę - powiedział, akcentując ostatnie słowo.

Z doświadczenia wiedziałem, że dla niespodzianek loczka warto poświęcić nawet wygodne łóżko. Powlokłem się do szafy i postanowiłem, że nie będę ubierać się jakoś specjalnie na śniadanie, więc zostałem w mojej jednoczęściowej piżamie, która wyglądem przypominała pandę.Może nie zbyt dojrzale, ale za to, jak komfortowo.Gdy byliśmy już w jadalni, jak dla mnie lekko przesadzonej, zamówiłem musli z jagodami i truskawkami I cóż jagody były pyszne, ale truskawki nie tyle że kwaśne to do tego po prostu źle smakowały. Na szczęście po chwili pozbyłem się tej skazy i zjadłem całą miskę.Ludzie na sali się na nas dziwnie patrzyli, gdy jedliśmy śniadanie, spojrzałem na wielki zegar wiszący na ścianie i lekko się zdziwiłem. Była czwarta po południu.

- Ubierz się dzisiaj wygodnie - powiedział.

- Dlaczego? - spytałem.- Żeby było ci wygodnie kruszynko - uśmiechnął się. No tak, bo zabolałoby go, gdyby powiedział mi, gdzie idziemy.Ubrałem białe rurki i koszulkę, które potem zamieniłem na zielone spodnie i czarną bluzkę, ale i tak ostatecznie skończyło się na białych rurkach i czarnej koszulce.Jechaliśmy najpierw przez miasto, a następnie mijaliśmy pola. Pół godziny później straciłem rachubę.Po pewnym czasie wjechaliśmy na ogromny zatłoczony parking.

- Gdzie jesteśmy? - spytałem, rozglądając się podekscytowany.

- Na koncercie - Odpowiedział Harry, nie odrywając wzroku od drogi.

- Ale czyim?- Twojego ulubionego zespołu - powiedział, po czym wręczył mi bluzę.- Niemożliwe - Szepnąłem podekscytowany, patrząc na nadruk

- Ale jak? - zacząłem skakać z radości i przytuliłem go.Bawiłem się świetnie, pod koniec koncertu byłem już nieźle wstawiony.

- Muszę na chwilkę wyjść, zaraz wracam- Powiedział zielonooki.Kilka minut później poczułem, jak ktoś łapie mnie za tyłek.

- Aha? Przepraszam? - odwróciłem się do nieznajomego.

- Księżniczko, nie złość się - powiedział pijany, jak zauważyłem blondyn.

- Czy możesz się ode mnie kurwa odsunąć zboczeńcu? - Wydarłem się, żeby usłyszał mnie pomimo głośnej muzyki.

- Nie tak gwałtownie! - wybełkotał, dotykając mojego krocza. Tego było za wiele. Zacząłem się niepokoić, bo był ode mnie silniejszy. Po chwili ktoś go popchnął, przy okazji przewracając inne osoby.

- Spierdalaj - Warknął Harry na oszołomionego blondyna. Loczek pogłaskał mnie po głowie i wróciłem do zabawy. Po chwili zrobiło mi się niedobrze.

- Harry muszę wyjść, zaczekaj tutaj- Powiedziałem i pobiegłem w stronę wyjścia.Gdy poczułem świeże powietrze, zrobiło mi się trochę lepiej. Postanowiłem włączyć telefon, który od razu zadzwonił.

- Ooo dzwoni - powiedziałem, śmiejąc się, byłem totalnie pijany, w moich żyłach było więcej alkoholu niż krwi - Halooł ?

- Louis to ty, boże gdzie ty jesteś ?- wydarł się ktoś przez słuchawkę.

- Jestem w Japonii, taak - zaśmiałem się.

- O matko, co ty tam robisz?

- Siedzę i śpiewam, znaczy stoję ii.. raczej nie śpiewam - wymamrotałem i zaraz po tym zwymiotowałem.

************************************************

Hejj hoo jestem !!!!! Rozdział 2/10 :(

Smutno mi bardziej z powodu straconych rozdziałów niż telefonu, pffff moje buty były droższe niż telefon xD

Kocham was jak nie wiem że czekacie i jesteście. :*

Dziękuje Ja i dziękujcie Wy BadMinion bo dzięki niej nie ma tu błędów których tak bardzo nienawidzicie.

That's my Daddy | Larry Stylinson +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz