11

7.1K 379 49
                                    

Białe światło raziło mnie w oczy. Dziwny zbyt czysty zapach drażnił mój nos. Gdzie ja jestem.
No jest kilka obcji, mogę być w sterylnym pomieszczeniu gdzie kilka osób kradnie mi nerkę albo w szpitalu.

Otworzyłem oczy.
Harry siedział koło mnie .
- Obudziłeś się, Lou - powiedział z radością i ulgą.
- Ale.. Skąd ty tutaj - byłem w szoku - i gdzie ja jestem ?- zacząłem lekko wariować.
- Jesteś w szpitalu, a ja... - nie dokończył bo do pokoju wparował Nathan
- Jezu, słodziaku tak się martwiłem - co?! Nie... Czego ten chłopak odemnie chce, czy on nie łapie aluzji.

- Yym, ta, nic mi nie jest - Harry patrzył się na Nathan wzrokiem rządnym mordu. Czy on był zazdrosny?

Wpadła pielęgniarka i opieprzyła obu mężczyzn że nie powiadomili jej odrazu jak się ocknąłem.

Kobieta sprawdziła mi ciśnienie, podrała krew i zrobiła jeszczd kilka kontrolnych.... Badań?

Harry POV

- Lepiej trzymaj się od niego z daleka- powiedziałem poważnie do tego gościa który przytaszczył się tu za Louisem.
- Bo co ? - odpowiedział bezczelnie
- A czy napewno chcesz wiedzieć? - stanąłem koło niego tak blisko że musiał się cofnąć. - a teraz wypierdalaj

- spoko aż tak nie będę nastawiać dupy dla tego szczyla
- Coś ty powiedział ? - spytałem łapiąc go za szyje

- proszę pana - krzyknęła zaniepokojona pielęgniarka

Puściłem chłopka który wpadł przez to na ścianę poczym wszedłem do mojego Louiska.

Louis POV

Zobaczyłem Harrego wchodzącego naszczęście bez Nathana.

- Jak się czujesz ? - spytał troskliwie
- Całkiem dobrze - odpowiedziałem
- Nie kłam, to jak wyglądałeś przed operacją byłob okropne. - Pielęgniarka uświadomiła mi że musiałem operacje więc ten fakt mnie nie zdziwił. Dlaczego zielonooki się tak martwi, przecież go zostawiłem.

- Gdzie jest ten natręt ? - spytałem mając na myśli Nathana
Harry zrobił zmieszaną minę
- Poszedł sobie - powiedział
- Harry...?!
- No może mu trochę pomogłem.

Pielęgniarka poprosiła Harrego o wyjście, po kilku minutach przyszedł doktor.
- Louis, oboje wiemy co się stało - zaczął - i oboje wiemy że to nie pierwszy raz. Jesteś nieletni, opieka społeczna została poinformowana.- pięknie, czułem jak moje oczy napełniają się łzami. - Mam pytanie, kim jest dla ciebie mężczyzna przed drzwiami? - ehh? Nieznajomym?
- Przyjacielem . - odpowiedziałem mając nadal gule w gardle
- Ach, no tak. - Powiedział i wyszedł

Opowiedziałem Harremu o wszystkim nie powstrzymując łez.
- Lou, wszystko się ułoży - próbował mnie pocieszyć
- Jak ?

•••

- Doktor prosi cię do siebie. - usłyszałem głos pielęgniarki. Poszedłem więc do jego gabinetu

- Louis, usiądź - poprosił - Jak wiesz operacja nie była skomplikowana, sądze że za dwa dni możemy cię wypisać - odchrząknął - wtedy przyjedzie po ciebie ktoś z opieki społecznej - dokończył.

Kiwnąłem głową próbując zatrzymać łzy. Wróciłem do mojej sali. Co ja teraz zrobie? Pewnie do mojej osiemnastki czyli dwa lata będę mieszkał w przytułku. To że się boje to mało powiedziane.

•••

Obiecałam rozdział dzisiaj więc jest dzisiaj.

I przepraszam za błedy, nadal walczę z moją dysortografią.

Love ya all *cmok*


That's my Daddy | Larry Stylinson +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz