4

10.6K 522 290
                                    

Poczułem ciepłe promienie słońca i zapach świeżej pościeli. Miałem zamiar wstać ale dobre chęci poszły na marne, bo było mi tak kurewsko wygodnie.

Leżałem tak jakieś piętnaście minut ale usłyszałem że ktoś wchodzi do pokoju, zerwałem się do pozycji siedzącej.

- Wszystko w porządku ? - Zapytał mężczyzna z lokami.

Odsunąłem się w głąb łóżka przestraszony. Gdzie ja jestem, kim jest ten człowiek, co się stało?

Wczorajszy dzień przeleciał mi przed oczami. Matko czy ja...?
Czy to on uratował mi ..... Życie ?

- Spokojnie, nic ci nie zrobię. - Powiedział miękkim głosem, z niewiadomych powodów ufałem mu. Jakbym go znał.

Odetchnąłem żeby się uspokoić
- Pytaj . -powiedział widząc że jestem w lekkim szoku.

Ah? Pytaj? Jakby to co się teraz dzieje było na porządku dziennym .

- Gdzie ja jestem ? - spytałem niepewnie
- W moim domu. - odpowiedział spokojnie, jakby to naprawdę było normalne.
- A ty jesteś ... ?
- Harry Styles - czy on serio myśli że to jest normalne?
- A dlaczego ja tu jestem ?
- Bo nie mogłem cię zostawić tam, na pastwę twojego ojca. - Czyli wie, ale jak?
- Skąd ty... ? - Spytałem bardzo zaszokowany
- Po Prostu wiem.

Harry wyszedł więc postanowiłam się ubrać. Nie mogę tu zostać, przecież to jakieś szaleństwo.

Powoli wyszedłem z pokoju i skierowałem się korytarzem w lewo.
Zobaczyłem Zielonookiego w kuchni.

- Ja powinienem się już zbierać - powiedziałam grzecznie
Harry jakby posmutniał.
- Dokąd ? - spytał
- No, do domu - Stwierdziłem oczywiste
- Nie możesz tam wrócić, nie zniósłbym tego. - Jego głos był przepełniony szczerością i żalem.

Przestąpiłem niezręcznie z nogi na nogę. No i co zrobić? Wrócić do mojego starego życia, nie życia. Czy zostać tu z nieznajomym mężczyzną.

- Louis, proszę, usiądź - Harry błyskawicznie do mnie podszedł , złapał za rękę i poprowadził do kanapy. - Ja muszę wyjść ale żebyś nie czuł się samotnie mój przyjaciel tutaj przyjdzie - Czy on właśnie.... Zostawia mnie z niańką...? Co ?

- Nie, to trochę dziwne.. Nie powinienem - próbowałem zaprzeczyć
- Proszę, już opowiedziałem o tym Niallowi i się ucieszył
- Ale.. - nie skończyłem wypowiedzi bo w tym momencie rozległ się dzwonek do drzwi

Harry wstał i otworzył drzwi
- Kto zamawiał pizzę i dobrą zabawę - krzyknął niebieskooki blondyn przechodząc przez próg. Podszedł do mnie z szerokim uśmiechem na twarzy - Ty musisz być Louis

Przytaknąłem
- Ja jestem Niall..
- To ja zostawiam was samych - Krzyknął Harry
- Tak, tak - Powiedział Niall przedrzeźniając Harrego

Gdy chłopak zdjął kurtkę i buty a ja zostałem zaciągnięty do wyboru filmu, zasiedliśmy na kanapie.
- Pizza wegetariańska, I coca - cola - Pizza wyglądała apetycznie ale cola to mój wróg wszystko co gazowane jest moim wrogiem. - Ale ty nie lubisz coli więc mam Ice Tea - powiedział nie zmieniając tonu

- Skąd ty..? - Spytałem
- Harry mi powiedział - odparł jakby to było oczywiste.
- W takim razie skąd on wie
- On wie dużo rzeczy.

Na tym skończyła się nasza pogawędka bo Niall włączył film.
Oglądaliśmy którąś część Alvina i wiewiórek, niebieskooki śpiewał za każdym razem udając wiewiórkę.

Straciłem trochę rachubę czasu.
- Ja już pójdę - Powiedziałem
- Nie możesz , miałem cię pilnować jak oczka w głowie. - Chwila co?
- Słucham ? - spytałem z niedowierzaniem
- Harry kazał mi nie spuszczać z ciebie oka.

- Oo, nie nie, to chore - powiedziałem wstając - wychodzę.
- Na pewno chcesz wyjść? - zapytał całkowicie poważnie.
- Na sto procent - Powiedziałem otwierając drzwi

- A co jeśli wszystko ci wyjaśnię ?

•••

Uhuhu witam w Polsacie xD

Po 1 : Jeśli widzisz jakiś błąd to napisz kom a ja poprawię

Po2 : czy akcja nie dzieje się za szybko?

Po3 : kocham was i dziękuje za każdą gwiazdkę i komentarz.

See yaaa next time :*

That's my Daddy | Larry Stylinson +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz