s i e d e m n a ś c i e

6.4K 578 17
                                        

Nie mogłem znaleźć Harry'ego, a gdy wysłałem mu SMS, dowiedziałem się, że pojechał z drużyną świętować. Westchnąłem tylko i zabrałem swoje rzeczy. Wyszedłem ze szkoły i zamarłem widząc Zayna. Siedział na swoim motocyklu wpatrując się w ekran telefonu. Między wargami miał palącego się papierosa, a ja nie miałem pojęcia czemu się nie ukrywa z paleniem, wiedząc, że może mieć przez to kłopoty. Zauważyłem Panią od francuskiego wychodzącą ze szkoły i szybko podbiegłem do Zayna i wyjąłem z pomiędzy jego warg papierosa i rzuciłem na ziemię. 

Spojrzał na mnie zdziwiony, a ja zanim posłałem nauczycielce uśmiech zgniotłem papierosa butem.

- Do widzenia! - powiedziałem obserwując jak wsiada do auta. Spojrzałem na Zayna - Jesteś głupi? Mogą ci obniżyć zachowanie albo co gorsza, wywalić z drużyny. A właśnie, czemu nie pojechałeś z nimi?

Zayn schował telefon do kieszeni jeansów i wzruszył ramionami.

- Trener zaczepił mnie, gdy szedłem z powrotem do szatni. Rozmawiał z resztą nauczycieli i powiedział, że dopóki nie poprawię ocen, nie mogę grać. Więc i tak mi wszystko obojętne. Nie poprawię zagrożeń do następnego meczu, który jest za dwa tygodnie. 

Wpatrywałem się w niego dłuższą chwilę.

- Przecież piłka to twoje życie - powiedziałem cicho.

- Ale nauka już nie. Może miałeś rację, jestem po prostu głupi - wzruszył ramionami.

- Nie, Zayn, nie - powiedziałem szybko - Nie jesteś. Ja.. Mogę ci pomóc w nauce. Nie jestem jakiś świetny w tym wszystkim, ale mogę ci pomóc. Przynajmniej zaliczyć kilka przedmiotów - przygryzłem mocno dolną wargę. 

- Zrobiłbyś to? - zmarszczył brwi. Pokiwałem głową.

- Nasza drużyna nie może stracić jednego z najlepszych zawodników - odparłem uśmiechając się lekko. Odwzajemnił słabo uśmiech.

- Odwieźć cię? - spytał przesuwając się i robiąc mi miejsce.

- A możesz sobie odpuścić te ostentacyjne jęki jakie wydawałeś ostatnio? - spojrzałem na niego niepewnie.

- Niechętnie ale spróbuję - powiedział. Usiadłem za nim i usłyszałem cichutki jęk przez co wywróciłem oczami i uderzyłem go w ramię. Przytuliłem się do jego pleców gdy nałożyłem już na głowę kask, tak samo jak Zayn, a on odjechał spod szkoły. Gdy zatrzymał się pod moim domem, pomógł mi zejść z motocyklu tak, bym nie świecił bielizną. 

- Kiedy masz czas na te korki? - spytałem poprawiając plecak na ramieniu.

- Teraz odpadają mi treningi, więc codziennie po szkole oprócz środy, bo wtedy pracuję.

- W porządku - pokiwałem głową - Jutro? 

- Jasne i.. dzięki Niall - powiedział zanim odwróciłem się by iść do drzwi. Złapałem się teatralnie za miejsce, gdzie jest serce na klatce piersiowej, patrząc na Zayna z niedowierzającą miną.

- On podziękował! Ludzie, ludzie! Zayn Malik mi podziękował! - zawołałem.

- Nie baw się we mnie - wywrócił oczami.

- Tylko ty możesz mieć tyle przyjemności z robienia takich przedstawień? - uniosłem brwi z szerokim uśmiechem.

- Pa Niall - powiedział kręcąc głową.

really don't care | ziall ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz