Po finale, który oczywiście wybrał Zayn ze swoją drużyną, mama Zayna postanowiła zabrać mnie i swojego syna na uczelnie. Zayn wciąż był sceptycznie nastawiony do podjęcia nauki tam, ale i ja i Patricia, bardzo chcieliśmy by tam poszedł.
Chodziłem z Zaynem po kampusie i ciągle przekonywałem go, że ta szkoła jest super.
- To ty jesteś Zayn Malik - usłyszeliśmy i zatrzymaliśmy się. Grupa chłopaków w bluzach z logiem drużyny ten uczelni podeszła do nas - Gratulujemy wygranej w meczu - podali mu ręce, a ja wpatrywałem się w nich - Mamy nadzieje, że w przyszłości będziemy mieć cię w swojej drużynie - posłał mu uśmiech, a Zayn kiwnął głową - A ty to kto? - przeniósł na mnie wzrok. Otworzyłem szeroko oczy - I co ty do cholery masz na sobie? - wybuchł śmiechem. Spuściłem głowę i kątem oka zerknąłem na Zayna.
- To.. - zaczął, ale urwał zerkając na mnie niepewnie.
- Nieważne - mruknął ten chłopak - Do zobaczenia - kiwnął głową. Grupa odeszła, a ja spojrzałem na Zayna.
- Niall - powiedział, ale ja tylko potrząsnąłem głową.
- Chcę do domu - wymamrotałem. Zabolało mnie to, że nie chciał się do mnie przyznać.
Nie odezwałem się do niego całą drogę do domu i wysiadając z auta, jedynie pożegnałem się z Panią Malik.
Następnego dnia długo zastanawiałem się stojąc przed szafą. Złapałem wszystkie spódniczki i wrzuciłem je do czarnego plastikowego worka. Wciągnąłem na siebie jeansy i białą koszulkę. Spojrzałem na swoje odbicie w lustrze w łazience i uśmiechnąłem się smutno do lustrzanego siebie.
- Choć raz wyglądasz normalnie - powiedziałem cicho i poprawiłem włosy. Czułem się dziwnie w spodniach, w normalnym tshircie.
Wszedłem do szkoły i czułem na sobie wzrok możliwie każdej znanej mi osoby.
- Niall..? - przystanąłem słysząc za sobą Zayna. Obróciłem się do niego i uśmiechnąłem. Obejrzał mnie od góry do dołu, a na jego twarzy malował się szok - Co ty.. Co ty masz na sobie? - spytał podchodząc do mnie.
- Normalne ubrania - odparłem - To co noszą chłopacy. Spodnie i koszulkę. Żadnych spódniczek - potrząsnąłem głową.
- Ale czemu? - spytał marszcząc brwi.
- Zawahałeś się przy tamtych chłopakach i ja.. Nie chcę żebyś się mnie wstydził czy coś - powiedziałem wpatrując się w jego tors - Będę taki jak wszyscy, wtedy nie będziesz się wahał do mnie przyznać.
- Niall, ja.. Ja się ciebie nie wstydzę i nie chcę żebyś był jak inni. Kocham cię, bo jesteś wyjątkowy ze swoimi ubraniami - powiedział cicho.
- To już i tak nie ważne Zayn. To najlepszy czas bym przestał bawić się w przebieranki. Zaraz będę miał osiemnaście lat, jako mężczyzna nie będę mógł nosić spódniczki, nawet jeżeli to w niej czuję się najlepiej.
- To moja wina? - spytał cicho.
- Nie głuptasie - zaśmiałem się i złapałem jego twarz w dłonie. Pocałowałem go w czoło ignorując to, że jesteśmy na środku szkoły - Tak musiało być. A teraz chodź, mamy lekcje - pociągnąłem go za rękę do sali.