d w a d z i e ś c i a s z e ś ć

5.8K 549 96
                                    

W niedziele po południu leżałem z Zaynem na łóżku w moim nowym mieszkaniu. Nie było duże, ale mi pasowało. Miałem kuchnie, łazienkę, salon i sypialnie. Wszystko malutkie, ale moje własne. Lokalizacja też była w porządku. 

- Muszę poszukać pracy, trzeba będzie przecież za coś żyć i płacić rachunki - powiedziałem wpatrując się w sufit. Zayn spojrzał na mnie niepewnie, a ja zaśmiałem się cicho - Spokojnie, normalną pracę, nie sponsora. 

- To dobrze - usłyszałem prawdziwą ulgę w jego głosie. Leżeliśmy jeszcze tak chwilę, póki mój telefon nie zaczął dzwonić.

- Halo? - odebrałem.

- Dzień Dobry, tu Patricia Brannan. Wróciłam już z urlopu i zapraszam jutro na terapię - odezwała się jak zwykle przyjaznym głosem.

- Chyba już tego nie potrzebuję..

- Wiem, że zmieniłeś miejsce zamieszkania więc może potrzebujesz porozmawiać o powodzie? Sesję są opłacone. Byłeś na jednej, a jest ich dziesięć

- Uh, w porządku. Przyjdę jutro po szkole - powiedziałem cicho.

- Dobrze, do zobaczenia.

- Do widzenia. 

Zayn spojrzał na mnie pytającym wzrokiem, gdy się rozłączyłem, ale tylko pokręciłem głową.

Następnego dnia pojechałem autobusem na spotkanie z panią psycholog. 

- Dzień dobry - przywitała mnie, gdy wchodziłem do gabinetu. Uśmiechnąłem się do niej i również przywitałem - Jak się czujesz Niall?

- Dużo lepiej niż jak mieszkałem z rodzicami - powiedziałem zgodnie z prawdą. Usiadłem naprzeciwko niej - Pokłóciłem się trochę z nimi i.. Zamieszkałem sam. Poza tym wreszcie mam przyjaciela.

- Widzę, że wiele rzeczy się działo kiedy byłam na wakacjach - zaśmiała się cicho - Opowiedz mi o wszystkim. Zacznij może od tego przyjaciela, bo to na wspomnienie o nim najbardziej się rozpromieniłeś.

Zarumieniłem się lekko.

- To ten kolega ze szkoły, który wcześniej mnie zaczepiał. Bardzo mi pomógł, gdy nie miałem gdzie mieszkać. Poza tym, ja z nim.. - urwałem, bo komórka Pani Brannan się rozdzwoniła. Spojrzała na mnie wielkimi oczami.

- Przepraszam, ja..

- Nie ma sprawy, proszę odebrać. Może to coś ważnego - powiedziałem, a ona jeszcze raz cicho przeprosiła i sięgnęła po telefon.

- Halo? Zayn, skarbie, jestem w pracy i.. - zamarłem słysząc to imię - Tak, może. Mam pacjenta, zadzwonię po sesji - rozłączyła się i schowała komórkę - Tak strasznie cię przepraszam, mój syn ma zawsze tyle spraw do mnie, gdy jestem w pracy. Na czym skończyliśmy?

- Zayn Malik? - spytałem, a ona kiwnęła głową.

- Znasz mojego syna? - zmarszczyła brwi z lekkim uśmiechem.

- Muszę iść! - pisnąłem wstając szybko.

- Niall, sesja się nie skończyła.. - powiedziała zdziwiona również wstając i idąc za mną do drzwi.

- Nie mogę, muszę.. Do wiedzenia! - wybiegłem z gabinetu i schowałem się w łazience. 

Zayn jest synem mojej psycholog. O mało nie powiedziałem matce Zayna, że uprawiałem z nim seks! Czy może być gorzej?

Od Zayn:

"Przyjdziesz dzisiaj na kolacje? Poznasz moją rodzinę :)"

Oczywiście, że może. 

really don't care | ziall ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz