Zayn
Wpatrywałem się w niego. W Nialla śpiącego w moich ramionach. Kosmyki jego włosów były wciąż wilgotne po prysznicu i opadały na czoło. Z trudem się powstrzymywałem przed odgarnięciem ich. Oddychał cichutko i równo z policzkiem przyciśniętym do mojego torsu. Był piękny. Piękny, gdy spał, gdy nie spał, gdy się śmiał, gdy był po prostu sobą.
Kochałem go całego i nie planowałem zakochać się w nim.
Byłem zdziwiony, gdy przestałem na niego patrzeć jak na kolegę.
Był inny i to chyba było to, co kochałem w nim najbardziej. Nie przejmował się tym co pomyślą inni i był po prostu sobą. Uwielbiałem jego spódniczki. Uwielbiałem w nim wszystko. Na zewnątrz rozległ się głośny grzmot, a Niall skulił się i mocniej wtulił we mnie.
- Jestem tu - wyszeptałem i pocałowałem go delikatnie w czubek głowy - Tak strasznie cię kocham Niall. I to tak cholernie boli - dodałem przymykając powieki i opierając głowę na tej jego - Bo ty nie kochasz mnie. I mój tatuaż jest gówno wart, bo nie byłem prawdziwym sobą od czasu, gdy zdałem sobie sprawę, że cię kocham. Czyli praktycznie od początku drugiej klasy? Powinienem był ci powiedzieć, myślę, że oszczędziłbym sobie bólu. Albo w ogóle nie powinienem był zaczynać tego wszystkiego pomiędzy nami. Żartami starałem się zamaskować czy ukryć to, że tak naprawdę mam ochotę cię jedynie pocałować. Jestem tchórzem mówiąc ci to wszystko, całą prawdę gdy śpisz. Nie umiałbym powiedzieć ci tego w oczy - szepnąłem - Jesteś najpiękniejszy Niall. I kocham cię - chciałem delikatnie wyjść z łóżka, ale złapał mnie za rękę. Otworzyłem szeroko oczy.
- Nie idź - wyszeptał nie otwierając oczu.
- Czy ty..
- Po prostu się ze mną połóż - poprosił cicho. Przełknąłem z trudem ślinę i ułożyłem się w tym samym miejscu. Otworzył oczy i uśmiechnął się słabo, podparł brodę na mojej klatce piersiowej.
- Słyszałeś wszystko, prawda? - westchnąłem. Kiwnął głową, a ja miałem ochotę znów się rozpłakać. Jestem takim idiotą.. - Czemu udawałeś, że śpisz?
- Nie udawałem. Obudziłem się po grzmocie, ale wtedy zacząłeś mówić i.. Zayn naprawdę jesteś niesamowitym chłopakiem i jesteś dla mnie ważny.
- Ale mnie nie kochasz..
- Dlatego pozwól mi siebie pokochać - dotknął mojego policzka z małym uśmiechem. I nie wiedziałem, że mogę kochać tego skrzata jeszcze mocniej, ale tak było.