t r z y d z i e ś c i t r z y

5.6K 510 17
                                    

Niall

Obudziłem się rano w pustym łóżku. Zmarszczyłem brwi, no bo w końcu zasypiałem wtulony w Zayna. Wyplątałem się z pościeli i szybko przebrałem się w białą spódniczkę i czarny sweter. Wyszedłem z pokoju i przystanąłem czując zapach kawy i czegoś pysznego. Co było naprawdę dziwne, bo moja lodówka zawsze była pusta, a ja jadłem śniadania z Zaynem na mieście przed szkołą. 

Zajrzałem do kuchni i mimowolnie uśmiechnąłem się.

- Dzień dobry - powiedziałem, a Zayn wzdrygnął się. Spojrzał na mnie i jakby odetchnął z ulgą.

- Hej - odparł i podszedł do mnie z kubkiem kawy. Objąłem dłońmi kubek z Costy i zaśmiałem się cicho.

- Specjalnie wstałeś wcześniej żeby kupić mi kawę i śniadanie? Chyba naprawdę chcesz mnie w sobie rozkochać - zaśmiałem się i upiłem łyk kawy. 

- Ja? Nie, no co ty - wywrócił oczami i podał mi torebkę z cukierni. Odstawiłem kawę i otworzyłem torebkę. Miałem ochotę zapiszczeć widząc donuty.

- Będę gruby - powiedziałem choć w duchu skakałem jak dziecko i myślałem o tym jak je jem - Już wiem. Chcesz mnie zapaść żeby się odkochać. 

- Przestań - mruknął - Po prostu jedz i nie marudź blondie. Mamy dzisiaj mecz wyjazdowy i będziesz moją prywatną czirliderką - powiedział, a ja otworzyłem szeroko oczy.

- Jak to? 

- Gramy na boisku innego liceum. Jeżeli wygramy, trafimy do finału - odparł. 

- To super! To znaczy.. Na pewno mogę jechać? Chyba nie skoro nie jestem w drużynie..

- Pieprzyć to, że nie jesteś w drużynie - wywrócił oczami, a ja uśmiechnąłem się, bo wrócił stary Zayn - Trener się zgodzi, bo mój gol był decydujący w ostatnim meczu i to dzięki mnie jedziemy na dzisiejszy. 

- W porządku - kiwnąłem głową i wyjąłem jednego donuta. Wgryzłem się w niego i jęknąłem, bo był tak pyszny, że jedzenie go sprawiało mi przyjemność. Zayn spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Podszedł do mnie i musnął delikatnie wargami kąciki moich ust. Stałem bezruchu, aż Zayn spojrzał mi w oczy.

- Miałem lukier - wyszeptał. Zarumieniłem się mocno i spuściłem wzrok - Jedź, wypij kawę i jedziemy. O dziesiątej musimy być w szkole żeby nie odjechali bez nas - powiedział, a ja zerknąłem na zegarek. Wepchnąłem resztę donuta do buzi widząc, że jest dziewiąta. 

really don't care | ziall ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz