Niall
Obudziłem się rano w pustym łóżku. Zmarszczyłem brwi, no bo w końcu zasypiałem wtulony w Zayna. Wyplątałem się z pościeli i szybko przebrałem się w białą spódniczkę i czarny sweter. Wyszedłem z pokoju i przystanąłem czując zapach kawy i czegoś pysznego. Co było naprawdę dziwne, bo moja lodówka zawsze była pusta, a ja jadłem śniadania z Zaynem na mieście przed szkołą.
Zajrzałem do kuchni i mimowolnie uśmiechnąłem się.
- Dzień dobry - powiedziałem, a Zayn wzdrygnął się. Spojrzał na mnie i jakby odetchnął z ulgą.
- Hej - odparł i podszedł do mnie z kubkiem kawy. Objąłem dłońmi kubek z Costy i zaśmiałem się cicho.
- Specjalnie wstałeś wcześniej żeby kupić mi kawę i śniadanie? Chyba naprawdę chcesz mnie w sobie rozkochać - zaśmiałem się i upiłem łyk kawy.
- Ja? Nie, no co ty - wywrócił oczami i podał mi torebkę z cukierni. Odstawiłem kawę i otworzyłem torebkę. Miałem ochotę zapiszczeć widząc donuty.
- Będę gruby - powiedziałem choć w duchu skakałem jak dziecko i myślałem o tym jak je jem - Już wiem. Chcesz mnie zapaść żeby się odkochać.
- Przestań - mruknął - Po prostu jedz i nie marudź blondie. Mamy dzisiaj mecz wyjazdowy i będziesz moją prywatną czirliderką - powiedział, a ja otworzyłem szeroko oczy.
- Jak to?
- Gramy na boisku innego liceum. Jeżeli wygramy, trafimy do finału - odparł.
- To super! To znaczy.. Na pewno mogę jechać? Chyba nie skoro nie jestem w drużynie..
- Pieprzyć to, że nie jesteś w drużynie - wywrócił oczami, a ja uśmiechnąłem się, bo wrócił stary Zayn - Trener się zgodzi, bo mój gol był decydujący w ostatnim meczu i to dzięki mnie jedziemy na dzisiejszy.
- W porządku - kiwnąłem głową i wyjąłem jednego donuta. Wgryzłem się w niego i jęknąłem, bo był tak pyszny, że jedzenie go sprawiało mi przyjemność. Zayn spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Podszedł do mnie i musnął delikatnie wargami kąciki moich ust. Stałem bezruchu, aż Zayn spojrzał mi w oczy.
- Miałem lukier - wyszeptał. Zarumieniłem się mocno i spuściłem wzrok - Jedź, wypij kawę i jedziemy. O dziesiątej musimy być w szkole żeby nie odjechali bez nas - powiedział, a ja zerknąłem na zegarek. Wepchnąłem resztę donuta do buzi widząc, że jest dziewiąta.