5

26.4K 1.3K 42
                                    

JEREMY




     Co się tu właściwie stało?

    Jak do tego doszło?

    Sam nie potrafię odpowiedzieć na te pytania.

   Jej wzrok pełen namiętności. Pragnienia. Nie rozumiem tego. Rzuciła się na mnie, pocałowała. Moja wcześniejsza reakcja była uzasadniona. Jej koszulka była przemoczona, dzięki temu dokładnie widziałem jej piersi. Jestem mężczyzną, naturalną reakcją na taki widok jest wzwód, ale jej reakcja mnie zaskoczyła. Nienawidzi mnie, a jednak kochała się ze mną. O ile można nazwać to kochaniem, Przychylałbym się bardziej do stwierdzenia, iż pieprzyliśmy się jak dwa króliki, to bardziej zbliżone określenie tego, co wyprawialiśmy w moim domu, przez całą noc.

    Przez resztę nocy nie mogłem zasnąć. Nie jestem przyzwyczajony do tego, że obok mnie śpi kobieta. Ostatnią, z jaką dzieliłam łoże, była moja Jena. Nawet jeżdżąc do burdelu, z nikim nie sypiałem, dziewczyny robiły swoje i wychodziły. Dlatego tak ciężko mi jest się przyzwyczaić, że leżę obok Pięknej kobiety, wtulonej w mój tors. Trzyma swoje zadbane dłonie na moich bliznach, przez to jest mi jeszcze ciężej.

    Zwlokłem się z łóżka, tak by nie obudzić śpiącej Scarlett. Zasłużyła na odpoczynek, oboje wczoraj poszaleliśmy i chociaż jest dobra w łóżku, to już więcej się nie powtórzy.

Burza wciąż szaleje i nie wygląda na to, by dzisiaj się uspokoiło. Scarlett będzie musiała, zostać tu dłużej niż myślałem. Niepokoi mnie to. Nie chcę, by została tu dłużej niż to konieczne.

    Wlałem wody do czajnika, muszę wypić kawę, a ekspres nie działa, ogólnie nic nie działa. Burza musiała zerwać linie wysokiego napięcia, przez co w całym domu nie ma prądu.

Chyba gorzej być nie może.

    W garażu miałem generator, tylko cały czas zwlekałem z jego naprawą, teraz nie mam wyboru, muszę go naprawić, inaczej zostanę bez prądu, a w taką duchotę jedzenie popsuje się bardzo szybko. Wziąłem kawę i od razu poszedłem naprawić to ustrojstwo.

***

   -Długo tu siedzisz. Unikasz mnie?

   -Naprawiam generator. - Powiedziałem, beznamiętnym głosem.

Nawet na nią nie spojrzałem, a i tak poczułem, jak ciśnienie mi się podnosi.

   - Od czterech godzin i sądząc po tym, że siedzisz tu i przyglądasz się ścianie, to naprawiłeś go jakiś czas temu.

To prawda. Naprawiłam go trzy godziny temu, ale nie chciałem wychodzić z garażu. Nie miałem na to ochoty.

   -Spójrz na mnie.

   -Daj mi spokój. Nie mam w tym momencie ochoty na towarzystwo. Uszanuj moją prywatność i idź gdziekolwiek indziej.

   -Straszny dupek z Ciebie!

Co znów kłótnia?

   -Ty za to jesteś namolną babą! Jak mówię, że nie chcę mi się gadać i spędzać czasu w twoim towarzystwie, to uszanuj to!

   -Wczoraj jakoś miałeś ochotę na moje towarzystwo! Radzę byś, mnie nie ignorował. Nie jestem dziwką, do której jeździłeś co miesiąc, więc mnie tak nie traktuj!

   -To gdzie jeździłem i po co niech Cię nie interesuje! Jestem wolnym człowiekiem, więc nie praw mi tu morałów. Poza tym to ty rzuciłaś się na mnie! Jestem aktywnym seksualnie mężczyzną, nic dziwnego, że skorzystałem z okazji. Jeżeli żałujesz... To miej pretensje do samej siebie.

 In The Cage Of  Desire.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz