49

12.6K 790 19
                                    





Nie spałam całą noc, pilnowałam ich, chodząc od sypialni do sypialni. Z samego rana Zadzwoniłam do lekarza i umówiłam Kristen i Jeremy'ego na wizytę. Jeremy uparł się, że jemu wystarczy odpoczynek i leki, które kupiłam, ale i tak pojechał razem z nami. Tak jak przypuszczałam, panuje wirus aż dziwne, że ja nie zachorowałam. Oboje dostali antybiotyki i mają leżeć w łóżku. W drodze powrotnej zajechałam do sklepu i poprosiłam o wolne. Na szczęście mam wyrozumiałego szefa i nie było z tym problemu.

Wróciliśmy do domu, Kristen od razu poszła na górę. Jeremy zapierał się rękoma i nogami, aby nie pójść na górę, więc rozłożyłam kanapę i przyniosłam pościel z góry, aby mógł się wygodnie położyć. Niestety i tak nie chciał się położyć. Stwierdził, że trzeba porąbać drewno i przygotować wszystko na święto dziękczynienia.

Boże, jaki on jest uparty.

-Jesteś okropny, kładź się i to już, bo inaczej zostawię was samych!

- Nie możesz robić wszystkiego za mnie.

- Zdajesz sobie sprawę z tego, że masz grypę? Jeśli jeszcze bardziej się przeziębisz, skończysz w szpitalu z zapaleniem płuc!

- Nie chcę się kłócić.

- No to rób, jak mówię, przecież chcę jak najlepiej.

- Tak, ale...

-Żadnych, ale!

- Daj spokój. Ubiorę się ciepło i pójdę narąbać drewna.

Ledwo wstał z fotela, zatoczył się lekko i zaczął kaszleć. Nie wygląda najlepiej, jest rozpalony, ale trzęsie się z zimna. Co mam zrobić, aby przekonać uparciucha, aby się położył. Przecież jak wyjdzie na dwór, zgrzany i spocony, to zapalenie płuc ma zagwarantowane.

-Dobra. Poddaję się, rób po swojemu, jadę do domu, radź sobie sam z tym wszystkim, skoro nie chcesz mojej pomocy.

Wzięłam płaszcz i torebkę, nie mam zamiaru patrzeć, jak rujnuje swoje zdrowie, bo jego zakichane ego nie pozwala mu na leżenie w łóżku i skorzystanie z pomocy kobiety.

- Scarlett nie wygłupiaj się, nie mogę przecież leżeć, gdy ty będziesz skakać nade mną i Kristen.

- Kocham Cię i kocham twoją córkę, jeśli teraz nie chcesz skorzystać z mojej pomocy, chociaż jesteśmy zaręczeni to, co będzie po ślubie? Wtedy też nie będziesz chciał mojej pomocy? W zdrowiu i chorobie tak czy nie? Ty nie pozwoliłbyś mi wstać z łóżka, gdybym to ja był chora i ledwo stała na nogach, więc masz dwa warianty do wyboru. Wariant pierwszy: Kładziesz się do łóżka i grzejesz swój seksowny tyłeczek, a ja się zajmuję wszystkim. Wariant drugi: Jadę do domu, mam w dupie ciebie i Kristen i radzisz sobie sam. Wybieraj.

-Scarlett, chcę pomóc. Nie spałaś całą noc, bo się nami zajmowałaś. Zawiozłaś nas do lekarza. Wzięłaś wolne w pracy, aby się nami zająć. Nie chcę być ciężarem.

Przysięgam, przysięgam, że uduszę go, jeśli jeszcze raz tak do mnie powie.

- No tym to polega, nie rozumiesz? Będę przy was zawsze, bo was kocham i chcę się wami zająć. Połóż się, chyba że chcesz, abym sobie poszła.

Wrócił i położył się na kanapie, okryłam go ciepłym kocem i pocałowałam w czoło. On przymknął oczy i niemal od razu zasnął, a tak się bronił, tak walczył i mówił, że chce pomóc. Chyba nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji. Myślał, że grypa to nic takiego, ale siły go opuściły.

Ugotowałam rosół, po czym wyszłam na dwór, aby porąbać to drewno. Pies jest zadowolony, biega i zaczepia mnie, bym się z nim pobawiła. Jednak nie mam na to czasu, muszę uporać się z tym drewnem, a przynajmniej z połową i wziąć się za gotowanie na jutrzejsze święto.

Zeszło mi ze wszystkim do pierwszej w nocy. Przygotowałam indyka do pieczenia, upiekłam ciasto dyniowe. Jutro zajmę się sosem żurawinowym i innymi daniami, na dzisiaj mam dość. Sprawdziłam co u Kristen, zmierzyłam jej temperaturę i podałam leki. Zeszłam na dół. Jeremy śpi jak zabity, całe szczęście, że jemu gorączka minęła. Przespał cały dzień, przebudziłam go tylko na jedzenie i na to, aby wziął leki. Położyłam się obok niego, jest mi błogo, już przysypiam i bum. Telefon dzwoni. Spojrzałam na wyświetlacz, znów ten numer zastrzeżony, zignorowałam go. Niestety on nie przestaje dzwonić, w końcu odebrałam.

-Halo!

Cisza.

- Halo.

Nikt się nie odzywa.

- Ogarnij się psycholu, dzwonisz do mnie o wpół do drugiej i nie odzywasz się, weź, znajdź sobie inne zajęcie!

Odłożyłam telefon, który znów zaczął dzwonić. Tym razem wyłączyłam telefon i odpłynęłam w błogi sen...

 In The Cage Of  Desire.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz