-No braciszku. Dlaczego nie polecisz za nią, nie padniesz na kolana? Gołym okiem widać, że oboje macie się ku sobie.
Jonathan pojawił się przy mnie nawet nie wiem kiedy. Nie wiem jak długo stałem tu jak sparaliżowany. Zmarszczyłem brwi, gdy dotarło do mnie co właściwie powiedział.
-Nic nie rozumiesz.- Wyminąłem go. Poszedłem zapłacić za drinki i wyszedłem z baru. Jonathan cały czas szedł za mną.
-Niech zgadnę...- Przeczuwałem, że to nie koniec tego tematu.- Nawet gdybyś się w niej zakochał, nie zdecydowałbyś się na taki krok. Obawiasz się, co ludzi pomyślą i co pomyśli Kristen.- Tu mnie ma, ale to nie ma nic do rzeczy, ja i Scarlett nie pasujemy do siebie lepiej uświadomić sobie to teraz. Łączy nas jedynie seks, obłędny seks, ale to wszystko, żadnych uczuć.- Wiem, że nie powinienem się wtrącać, ale jesteś debilem, myśląc, że Scarlett obchodzi to, co inni pomyślą. Ona nie jest taka jak inne kobiety.
-I wiesz to po drugim spotkaniu z nią? Nie sądziłem, że jesteś tak spostrzegawczy.
-Jeremy, zapomnij o tej, która zostawiła Cię, znając prawdę o wypadku. Zapomnij o niej. Wiesz przecież, że jeśli wciąż będziesz miał nadzieję, nigdy nikogo sobie nie znajdziesz.
Jena nie ma nic z tym wspólnego. Nie rozumiem w ogóle dlaczego o niej wspomniał.
- Dobra skończymy ten temat.
Nie mam pojęcia, o co mu chodzi i nie chcę brnąć dalej w tę stronę. Teraz moją głowę zaprzątają myśli o niej. Scarlett. Ta dziewczyna przyprawia mnie o zawrót głowy. Jej siła i namiętność, temperament i ta dobroć. Nie mogę przestać o niej myśleć, całą drogę do domu nie słuchałem brata, tylko zastanawiałem się co mam zrobić, by przestać na okrągło o niej myśleć. W pracy nie mam tego problemu, zajmuje się naprawianiem samochodów, nie mam czasu na myślenie o czymś innym, ale niestety dziś jest niedziela, czas wolny od pracy. Muszę skupić się na czymś innym. Zbliżają się urodziny Kristen, muszę wykombinować jakiś prezent dla mojej księżniczki. Zawsze chciała mieć psa, ale Jena była uczulona na sierść, ale teraz nic nie stoi na przeszkodzie. Zawsze wspominała, że chciałaby dużego psa jej ulubiona rasa to mastiff angielski tylko nie stać mnie na niego, może gdybym złożył się z bratem? Nie wiem, ale jak zawsze coś wykombinuje. Najpierw sprawdzę, jak on w ogóle wygląda.
Pierwsze co po przyjściu do domu, wziąłem prysznic, ubrałem się w spodnie dresowe i usiadłem na łóżku. Włączyłem laptopa i sprawdziłem, jak wygląda ten pies. Na pierwszy rzut oka to śliczne szczeniaki z dużą ilością skóry na pysku, ale dorosły pies tej rasy to olbrzym. Boże przecież to wielkie bydle. Dlaczego moja córka nie mogła sobie za marzyć o jakimś mniejszym psie? Mastiff wygląda jak miniaturowy koń, a do tego nie kosztuje 500 $ tylko 1000-1500. Muszę się porządnie zastanowić czy chce jej kupić tego psa. W sumie to mądry pies, chętnie się uczy i jest spokojny. Nadaje się do dzieci i innych zwierząt. Jedyny problem to jego wielkość
Waga tych psów waha się od 80 kg do nawet 150. W zależności od płci. Przecież to gigant, ale lepszy taki wielkolud od małego pieska, którego nosi się w torebce.
Znalazłem na internecie hodowle tych psów, zapisałem numer i wysłałem im wiadomość. Później pomyślę, skąd wezmę na to pieniądze. Ok mam ten pieniądze, ale odłożone na czarną godzinę w gruncie rzeczy, nawet jeśli połowę wezmę z tych pieniędzy nic się nie stanie. No to postanowione, kupuje tego psa.
Odłożyłem laptopa i wygonie ułożyłem się na łóżku. Wziąłem telefon, aby wyłączyć budzik. Miałem już go odłożyć, ale przyszła jakaś wiadomość. Myślałem, że to od po odwiedź z hodowli, ale tu mojemu zaskoczeniu to Scarlett.
CZYTASZ
In The Cage Of Desire.
RomanceOd samego początku Jeremy pałał do niej nienawiścią , sądził, że tak zjawiskowo piękna dziewczyna o takiej figurze i stylu, ocenia wszystko po okładce. Miał alergie na taki gatunek kobiet. Znał się na ludziach i umiał rozpoznać próżną kobietę, tylko...