Jeremy.
Zazdrość Scarlett, jest absurdalna, ale urocza. Z Maggie nic mnie nie łączy i łączyć nie będzie, to tylko znajoma z którą, dobrze mi się rozmawia, więc Scarlett nie ma powodu do niepokoju. Ona jest tą, z którą pragnę być, jeszcze sporo przed nami, dopiero co się poznajemy, ale fascynuje mnie ta kobieta. Jest piękna, inteligentna, wysportowana, miła, urocza, z poczuciem humoru, który mój ojciec uwielbia. Patrząc na nią w tym momencie, gdy żywo dyskutuje z moimi rodzicami widzę, że to może się udać.
-Lubią ją.-Powiedziała córka, kładąc się obok mnie.
-To prawda.-Spojrzałem na nią.-A ty jak się z tym czujesz?
-A jak mam się czuć? Lubię Scarlett i cieszę się, że jesteś szczęśliwy. Chcę dla Ciebie jak najlepiej, a skoro bycie z nią Cię uszczęśliwia, to mnie również.
Spojrzałem na Scarlett, faktycznie samo przyglądanie się jej sprawia mi radość. Jest taka radosna i pełna życia.
- Więc to prawda?
Spojrzałem w górę, to Maggie. Nie wiem, o co chodzi, więc podniosłem się do góry i stanąłem przed nią. Kristen wydała z siebie irytujący pomruk. Wiem, że nie lubi jej córki i nie za bardzo trawi jej matkę, ale takie pomruk niezadowolenia może sobie darować.
-Co jest prawdą?
- Ty i Scarlett? Sądziłam, że to jakaś plotka, rozmawialiśmy dzisiaj od rana i ani słowem o niej nie wspomniałeś. Myślałam, że wciąż jesteś wolny i zainteresowany moją osobą. - Cholera. Kristen miała rację, ona najwyraźniej czegoś ode mnie chce. Hmm to całkiem miłe, że zainteresowała się akurat mną, jest piękną, zmysłową kobietą, chociaż starszą ode mnie o cztery lata i jest na czym oko zawiesić. Tylko mnie interesuję młoda zadziorna niską blondynką, która z nieodgadnioną miną kroczy w naszą stronę. Cholera jasna przecież ona tym razem może zrobić tu awanturę, a ja jednak wolałbym tego uniknąć.
-Jesteśmy razem i nic nie mówiłem, ponieważ nawet moje rodzina o tym nie wiedziała, a to oni stają na pierwszym miejscu, jeśli chodzi o udzielenie takiej informacji.
- Rozumiem, ale nie będę ukrywać, że jestem zawiedziona. - mówiąc, to wyciągnęła rękę i położyła ją na moim ramieniu. Zrobiła to już kilkakrotnie, sam dotyk mi nie przeszkadza, ale to delikatne głaskanie mnie irytuje.
- Kompletna żenada! - Kristen leży na brzuchu a głowę ma zwróconą w przeciwnym kierunku, jej komentarze zaczynają znów mnie drażnić.
- Kristen. O co chodzi?- Nawet na mnie nie spojrzała.
-Na pewno nie o waszą idiotyczną rozmowę... Rasty! Wracaj tu!-Krzyknęła do psa, który zaczepia resztę plażowiczów.
- Uparty pies, ale za to słodki jak cukiereczek... Witaj Maggie, miło Cię widzieć. - Nie wiem, czy tylko ja mam wrażenie, że powiedziała to niechętnie i z nutką sarkazmu.
- Witaj... Do zobaczenia Jeremy.-Pożegnała się i odeszła. Spojrzałem na moją kobietę z lekkim uśmiechem, ta jej zazdrość jest słodka, ale strasznie irytująca.
- Zazdrość bywa irytująca, wiesz?
-Czyżby?-skrzyżowała ręce na piersiach i śmiesznie zaczęła tupać nogą.-Ciekawa jestem czy nie zareagowałbyś w podobny sposób, jeśli chodziłoby o mnie? Dobra nie odpowiadaj. Zrobiłam swoje, odgoniłam babsko, które chce się do ciebie dobrać, misja zakończona powodzeniem. Tylko ostrzegam.-Pogroziła mi palcem. - Jeden błąd i nie będzie Tak miło, jak teraz. Ta małpa zaczyna mnie już drażnić, a uwierz mi na słowo, że jeśli jeszcze raz Cię dotknie, pokaże swoje pazury.
CZYTASZ
In The Cage Of Desire.
RomanceOd samego początku Jeremy pałał do niej nienawiścią , sądził, że tak zjawiskowo piękna dziewczyna o takiej figurze i stylu, ocenia wszystko po okładce. Miał alergie na taki gatunek kobiet. Znał się na ludziach i umiał rozpoznać próżną kobietę, tylko...