Jeremy ciasno oplótł mnie swoim ciałem, czuję na karku jego gorący oddech. Krople potu pojawiły się na moim czole, ale nie jestem w stanie nawet poruszyć ręką, aby je otrzeć. Muszę jak najszybciej wyswobodzić się z jego uścisku. Zaczęłam delikatnie kręcić głową, tak by moje włosy zaczęły go gilgotać po twarzy. Udało się, zresztą jak zawsze. Przekręcił się na bok, zamruczał coś niezrozumiałego. Wstałam z łóżka, zebrałam swoje rzeczy i opuściłam jego sypialnie. Na korytarzu ubrałam się we wczorajsze ciuchy i zeszłam na dół. Mam zamiar cicho wymknąć się z domu, lecz udaremniło mi to szczekanie psa. Rasty rzucił się na mnie, powalił na ziemię i zaczął lizać po buzi. Chciałam zepchnąć go z siebie i wyjść niestety chwilę później przyszedł Jeremy. Stanął nade mną i przygląda mi się z uśmiechem.
- Dobra robota Rasty.-Powiedział do psa, ten wesoło zaszczekał i w końcu zszedł, że mnie. Wstałam.
- Mogłeś mnie obudzić, dlaczego tego nie zrobiłaś?-Zapytał, patrząc mi w oczy.
- Nie miałam powodu Cię budzić, przecież do domu mogę dojść pieszo i właśnie mam taki zamiar. Muszę załatwić bardzo ważną sprawę.
- Bez śniadania nigdzie nie pójdziesz. Zjemy i odwiozę Cię, dokąd tylko zechcesz.
- Ok. Co serwujesz na śniadanie?
- Naleśniki.
To może być ciekawe, Jeremy będzie robił naleśniki. Odłożyłam torebkę na kanapę, poszłam za nim do kuchni, usiadłam na krześle. Jednak po chwili Wstałam, aby napić się wody.
- Co chcesz?- Zapytał, gdy Podeszłam do blatu.
- Mogę nalać sobie wody?-Zapytałam, sięgając po szklankę.
- To wciąż jest twój dom, ale teraz to ja usługuje tobie. Usiądź wygodnie, podam Ci wszystko, czego potrzebujesz.
- Nie musisz, naleje sobie tylko wody i...
-Usiądź Skarbie. - Wywróciłam oczami i robiłam swoje, niestety Jeremy nie dał mi nawet odkręcić kranu, wziął mnie na ręce i zaniósł na miejsce. Szczerze to bardzo podoba mi się jego zachowanie. Czuje się wyjątkowo, ale moje myśli krążyły wokół jego córki. Nie mogę uwierzyć w to, że prawdopodobnie jest w ciąży, jak mogła być tak nieodpowiedzialna. Ustaliłyśmy, że w poniedziałek jedziemy razem do ginekologa, nich ta niepewność się skończy, a przy okazji sama się zbadam, bo dawno u ginekologa nie byłam.
- Nad czym tak intensywnie rozmyślasz?
-Co?
-O czym myślisz? - Jeremy usiadł obok, podał mi talerz z kilkoma naleśnikami, do tego syrop klonowy i owoce.
- Ogólnie myślę o życiu.- Skłamałam, chociaż nie powinnam. Jednak nie mogę nic mu powiedzieć o teście, dopóki się nie upewnimy czy to prawda. Później to ona będzie musiała mu o tym powiedzieć, nie wezmę tego na swoje barki.
Zajęliśmy się śniadaniem, zjadłam wszystko ze swojego talerza, ale wciąż jestem głodna. Gdy skończyłam skrobać w swoim talerzu, Jeremy podsunął mi swój. Polał resztę naleśników syropem i wspólnie zjedliśmy resztę śniadania. Rozmowa toczy się swobodnie, śmiejemy się i przekomarzamy, jest miło i wesoło. Jednak po chwili spoważniał, zamyślił się nad czymś.
-Ty zrobiłeś śniadanie, ja zmywam.- Powiedziałam, zabierając talerze ze stołu.
-Scarlett, zostaw to, chcę z tobą porozmawiać.- Złapał mnie za rękę i kazał odłożyć talerze. Odłożyłam to, co miałam w reku i poszłam za nim do salonu. Usiadłam obok niego i czekam, aż zacznie mówić.
-Już dawno powinienem przyjść do ciebie...- Westchnął.
Zaczęłam nerwowo bawić się włosami, domyślam się, co chce powiedzieć, ale to ja powinnam przeprosić go za wszystko.
-Jeremy...- Podniosłam wzrok i spojrzałam na niego.- Muszę Cię...
-Poczekaj.- Przerwał mi.
- Daj mi dokończyć.- Oburzyłam się, ponieważ mam mu wiele do powiedzenia.
-Nie. Muszę zacząć pierwszy...- Poprawił się na kanapie, złapał mnie za ręce i spojrzał głęboko w oczy.
- Kocham Cię, to wiesz i dlatego proszę o kolejną, ostatnią szansę. Umów się ze mną na randkę, zacznijmy od nowa. Jesteś dla mnie najważniejsza. Ty i córka jesteście najważniejsze, dla was zrobię wszystko. Wiem, że spieprzyłem sprawę, mogłem... A raczej powinienem walczyć o ciebie i o twoją miłość. Scarlett zależy mi, zawiodłaś się na mnie, ale poprawię się, tylko daj mi szanse. Widzę w twoich oczach pragnienie i tęsknotę, wiem, że pragniesz tego, co ja... Pójdziemy razem na kolację, porozmawiamy szczerze, zrobię wszystko, co zechcesz. Gdybym nie miał nóg i tak bym się za tobą czołgał i spełniał każdą zachciankę. Będę nosił cię na rekach, bo na to zasługujesz... Nie zawiodę cię więcej, jesteś mi pisana Scarlett...
CZYTASZ
In The Cage Of Desire.
Storie d'amoreOd samego początku Jeremy pałał do niej nienawiścią , sądził, że tak zjawiskowo piękna dziewczyna o takiej figurze i stylu, ocenia wszystko po okładce. Miał alergie na taki gatunek kobiet. Znał się na ludziach i umiał rozpoznać próżną kobietę, tylko...