52

19.5K 1K 152
                                    





     Co mogę odrzec. Pomyliłem się, Scarlett nie raz mnie zaskoczy. A to, co zrobiła, przerosło najśmielsze oczekiwania. Myślałem, że chodzi na próby jakiegoś tańca i zatańczy dla mnie, nigdy nie domyśliłbym się, że zagra na pianinie i zaśpiewa dla mnie. Jest piękna i utalentowana jak mogłem o tym zapomnieć?

    Goście bawią się wyśmienici, a ja chcę już porwać moją żonę i zapewnić jej miłe wspomnienia z nocy poślubnej dlatego zabieram ją właśnie teraz do hotelu.

   - Tak Ci śpieszno do sypialni? -Zapytała.

   - Owszem to nasza noc poślubna. Pierwszy raz będę kochał się ze swoją żoną. Ta noc będzie skupiona tylko na tobie.

   - Oj...

Stanąłem przed drzwiami, wyciągnąłem z kieszeni kartę do pokoju i otworzyłem drzwi. Wziąłem Scarlett na ręce, co nieco ją zaskoczyło. Przeniosłem ją przez próg, kopnięciem zamknąłem drzwi.

   - Kochanie pość mnie, bo nabawisz się przepukliny.

Wiem, że przytyła kilka kilogramów, ale nie jest ciężka, tak jak sama uważa.

Postawiłem ją dopiero w sypialni. Całujemy się powoli bez pośpiechu cała noc przed nami.

   -Skarbie pomóż mi z suknią.

     Powoli zacząłem odwiązywać suknie, jakbym odpakowywał najdroższy prezent, jaki dostałem w życiu. Całuję jej odsłonięte plecy za każdym razem, gdy odkrywam skrawek jej nagiej skóry. Trwało to i trwało, ale widząc ją stojącą przede mną w samych koronkowych stringami, białych pończochach i szpilkach zdałem sobie sprawę, że mam ogromne szczęście, że taka kobieta zakochała się i poślubiła właśnie mnie. Kiedyś nie przypuszczałbym, że takie coś jest w ogóle możliwe, wystarczy wrócić do początku naszej znajomości. Nienawidziłem jej, przynajmniej tak sobie wmawiałem. Jednak ona dała mi nieźle w kość i sprawiła, że poczułem się sobą. Pełno wzlotów i upadków dużo prowokacji, intryg, błędów, ale udało nam się, jesteśmy tu razem i nic już więcej nam nie zagraża.

Scarlett odwróciła się do mnie, jej nagie jędrne piersi wydają się nieco większe. Wyciągnąłem rękę, pogłaskałem ją po policzku, po czym zacząłem zjeżdżać w dół. Powili bez pośpiechu, dopóki nie dotarłem do celu podróży. Złapałem ją za pierś, wystarczyło przejechać kciukiem po jej sterczącym sutku, aby wywołać u niej falę rozkoszy. Nigdy nie była aż tak wrażliwa na mój dotyk. Może to przez to oczekiwanie?

   - Kocham Cię Jeremy, ale błagam, nie torturuj mnie w ten sposób. Wystarczająco długo czekaliśmy na tę noc.

Zaśmiałem się z jej niecierpliwości, jednak ma racje. Ja też jestem już podniecony do granic możliwości. Scarlett odpięła pasek i ściągnęła mi spodnie wraz z bielizną. Padła na kolana i bez żadnego ostrzeżenia wepchnęła go sobie do gardła. Złapała go u nasady, lekko zaciskając na nim rękę. Wyciągnęła go z buzi. Przejechała językiem po całej długości mojego penisa, po czym zajęła się jajkami. Nie wytrzymam, jeśli dłużej będzie tak robić, nie mam zamiaru zmarnować swojego nasienia.

   -Scarlett, błagam, nie chcę dojść w twoich ustach.

Nie słucha, a wręcz przeciwnie. Zwiększyła tempo, wpycha go do gardła po samą nasadę.

    Schyliłem się i pomogłem jej wstać. Oparłem ją o ścianę. Ona nie przestaję gładzić go dłonią, naprawdę jestem wytrzymały, ale ten dzień jest wyjątkowy. Wziąłem ja na ręce i pozwoliłem, by oplotła mnie nogami. Sięgnąłem do jej koronkowych majteczek, rozerwałem cienki materiał, po czym wbiłem się w jej śliską od pożądania cipkę. Cierpliwie czekałem aż pierwsza dojdzie. W sumie trwało to znacznie krócej niż dotychczas. Już po chwili poczułem, jak zaciska się na moim kutasie ogarnięta szałem orgazmu...  







Scarlett


-


    Nie wiem, co się dzieje, ból w podbrzuszu staje się coraz mocniejszy. Gdy łapie mnie tracę oddech, nie mogę powstrzymać łez. Ból przypominający skurcze pogodowe. Wiem, bo raz przez to przechodziłam. Jeremy szykuje się na poprawiny, a ja wije się z bólu w gorącej kąpieli w hotelowej wannie. Myślałam, że to pomoże na ten ból, rozgrzeje mięśnie, jednak się pomyliłam.

Wyszłam z wanny i ubrałam się w dresy i koszulkę. Położę się do łóżka, może mi przejdzie.

   - Hej dobrze się czujesz? -Zapytał, gdy zobaczyłem mnie ubraną w dresy i kładącą się do łóżka.

   - Nie. Boli mnie brzuch. Nie wiem, czy będę w stanie pójść na te poprawiny.

Podszedł do mnie i usiadł obok. Złapałam go za rękę. Wiem, że powinnam iść, ale naprawdę nie czuję się na siłach. Czuję, jakby jakaś obręcz zaciskała się na moim podbrzuszu, trzyma i po jakiś trzydziestu sekundach puszcza, by zacisnąć się z powrotem za jakieś pięć minut. Nie wiem, co mi jest i mam już dość, walczę z tym od wczorajszej nocy. Połknęłam całą paczkę tabletek i nic. Muszę chyba pojechać do lekarza, bo nie zniosę tego bólu.

Czuję, że nadchodzi. Znów obręcz zaciska się na moim brzuchu. Mocno ścisnęłam rękę męża, wstrzymałam oddech i zaczęłam płakać.

   - Zawieź mnie do szpitala. Proszę, nie wytrzymam już dłużej.

Skuliłam się na łóżku i zaczęłam modlić, by nic poważnego mi nie było. Jeremy, jak torpeda ubrał się w coś wygodniejszego, zabrał dokumenty i kluczyki do auta. Wstałam sama, ale ból zaczął pojawiać się częściej. Nie doszłam nawet do windy, gdy znów mnie złapał. Usunęłam się na ziemię.

   -Boże Scarlett, co Ci jest?

   - Nie wiem! Zabierz mnie do szpitala. Szybko!

Wziął mnie na ręce i szybko wszedł do windy. Po chwili byliśmy już na parkingu. Pomógł mi wsiąść do samochodu, po czym sam zajął miejsce kierowcy.

   - Od kiedy masz już te bóle? - Zapytał.

   - W sumie to brzuch bolał mnie już od kilku dni, ale sądziłam, że to nerwy i stres związany ze ślubem, ale ból nasilił się już wczoraj, a w nocy stał się nie do zniesienia.

   - Dlaczego nic mi o tym nie powiedziałaś? Kochaliśmy się prawie całą noc. Może to właśnie przez to?

   - Nie Kochanie, to nie przez to. - Znów dopadł mnie ból. Nie mogę już tego znieść.

   - Wytrzymaj, już dojeżdżamy.

 In The Cage Of  Desire.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz