37

12.9K 751 34
                                    





   -Scarlett... Tak strasznie przepraszam.

   -Teraz to ty sobie daruj i nie zbliżaj się do mnie przez chwile.

   -Scarlett...

   -Zamknij się, teraz ja mówię. Wyjaśnię Ci, jaki udział miał w tym twój brat.- Wyciągnęła chusteczkę i otarła krwawiące usta. Po chwili wyciągnęła z torebki pudełko. Podała mi je.

   - Nie otwieraj, nie chce przy tym być... Jonathan pomógł mi wybrać to, co znajduje się w środku, trochę to trwało, ponieważ nie mogłam się zdecydować. Wybrałam to, co moim zdaniem najbardziej do ciebie pasuje. Pomógł mi w doborze sukienki i podwiózł mnie tu z centrum handlowego. A to, że mnie przytulił, nic nie znaczy. Chciał dodać mi otuchy, abym nie stchórzyła. Źle zinterpretowałeś sytuację, chociaż przypuszczam, że mogło to dwuznacznie wyglądać, jednak twój brak zaufania do swojego brata, a tym bardziej do mnie, jest przerażający.

   -Nic nie rozumiem.

   -Nie chciałam Cię zostawiać, dużo nad tym myślałam i nie zniosłabym rozstania z tobą. Zastanawiałam się, na czym stoimy, byliśmy zaręczeni, ale odkąd przypomniałam sobie wszystko, doszło do mnie, że nigdy nie rozmawialiśmy o ślubie.

   -Scarlett...- Chciałem pomóc jej w wytarciu krwi, która wciąż leci jej z wargi.

   -Nie przejmuj się tym.- Wskazała na opuchniętą wargę i zakrwawione usta.- Nie zrobiłeś tego celowo i jak widać, mogę winić tylko siebie.

   -Proszę, nie bądź taka spokojna, krzycz, bij, kop, tylko nie mów do mnie, tak spokojnym tonem jakby nic się nie stało.

   -Nie mam zamiaru krzyczeć, nie mam na to siły. Osądziłeś mnie o zdradę, nie masz do mnie zaufana, a Jonathan pomógł mi tylko wybrać obrączkę, chciałam dzisiaj poprosić cię, abyś się ze mną ożenił. Niestety wyszło, jak wyszło. Teraz przepraszam, ale pojadę już do domu.

Chciała, co?! Oświadczyć się mi?

Właśnie teraz zaczyna do mnie docierać powaga sytuacji.

   -Spieprzyłem sprawę prawda.

   -Nie. Jest ok, a raczej to ja spieprzyłam.

   -Nie mówisz serio, osądziłem cię o zdradę.

   - Rozumiem twój gniew i to jak zareagowałeś. Gdyby postawić się w twojej sytuacji, to zareagowałabym podobnie, a może nawet gorzej. Poza tym nie traktowałam cię dobrze od przyjazdu tutaj, za co naprawdę cie przepraszam.- Dlaczego ona jest tak spokojna?

   -No Boga Scarlett! Zacznij krzyczeć, uderz mnie, zrób coś do cholery!

Spojrzała na mnie, a ja kompletnie nie wiem jak mam odczytać jej zachowanie. Jest zbyt spokojna.

   -Kocham Cię Jeremy i jedyne co mnie boli to, to, że nie ufasz mi. Nie musisz mnie już za to przepraszać, jedyną osobę, którą powinieneś przeprosić, jest twój brat. To moja wina, mogłam wszystko załatwić sama, nie byłoby tego problemu, a teraz siedzielibyśmy w restauracji i cieszyli się chwilą...- Podeszła do krawężnika i zatrzymała taksówkę. Odwróciła się do mnie.- Zatrzymaj tę obrączkę, to nie są oświadczyny, ale chcę, byś ją nosił oczywiście, jeśli chcesz... Możliwe, że to przez to, że nie znamy się długo, dlatego lepiej będzie zrezygnować z narzeczeństwa, może z czasem, ale teraz to raczej nam nie wyjdzie na dobre. Dobranoc Jeremy.

   -O nie, nie, możesz tak odjechać!

   -Właśnie to zrobię, a ty bez cienia sprzeciwu mi na to pozwolisz. Zatrzymam się u brata, będzie lepiej, jeśli zrobimy sobie krótką przerwę.

   -O czym ty mówisz?

   -O tym, że do wyjazdu nie będziemy się spotykać. Oboje potrzebujemy odpocząć od siebie i przemyśleć kilka spraw.  

   -Dlaczego mam wrażenie, że żegnasz się ze mną.

   -Tak nie jest, pamiętaj, że cię kocham, a jeśli kochasz mnie równie mocno ta chwilowa niedogodność nic nie zmieni.Ty również musisz przemyśleć kilka spraw, zacznij od zaufania.

Już łapała za klamkę w aucie, ale zawahała się, odwróciła się w moją stronę. Doskoczyłem do niej i delikatnie wpiłem się w jej usta. Odwzajemniła pocałunek z większą żarliwością. Trwało do dosłownie chwilę, ale wyczułem w tym pocałunku obietnice i wielka miłość.

   -Nie róbmy tego, przepraszam Cię, naprawdę jest mi przykro. Szedłem na to spotkanie z pierścionkiem, chcę Ci się oświadczyć, chcę być z tobą.- Wyciągnąłem pierścionek i chciałem klęknąć na kolano.

   -Jeremy nie rób tego.

   -Kocham Cię i chce, abyś została...

   -Nie rób tego.- Spojrzałem w górę, jej zapłakane oczy mną wstrząsnęły, nic nie rozumiem. Wiem, że spieprzyłem sprawę, ale ona mówi, że rozumie, nie płakała, a teraz nie potrafi powstrzymać łez.

   -Scarlett?

   -Słuchałeś, o czym przed chwilą mówiłam? Dajmy sobie czas.

Wyciągnąłem pierścionek i włożyłam jej na palec. Nawet na niego nie spojrzała, zacisnęła dłoń w pięść i rozgląda się na boki.

   -To nie są oświadczyny, ale noś go cały czas. Kocham Cię Scarlett. Naprawię to, co spieprzyłem.  

Patrzyłem jak żółta taksówka odjeżdża w stronę apartamentu jej brata. Scarlett odwróciła się i zobaczyłem jak przez szybę bezgłośnie mówi Kocham Cię. 

    To miał być piękny wieczór, a skończył się tragicznie. Stałem na chodniku przez dłuższy czas, a w ręku obracałem granatowe  pudełeczko. Otworzyłem go z ciężkim sercem i po zobaczeniu obrączki z białego złota natychmiast ją wyciągnąłem. Przyjrzałem się jej dokładnie. Jest pod każdym względem idealna. Tylko zastanawia mnie co znaczy ta połowa serca na zewnętrznej stronie obrączki. To pytanie zadałem Scarlett pisząc do niej wiadomość. Nie odpisała mi od razu. Poszedłem do baru i czekałem na brata. 

   -Znów chcesz mi przyjebać?

   -Przeprosić.

   -O to nowość.

   - Daruj sobie Jonathan, na moim miejscu zrobiłbyś to samo.

   -Z pewnością.

    Zamówiliśmy po piwie. Nie miałem ochoty się upić, dlatego też na jednym piwie się skończyło. Pojechałem do domu i modliłem się, aby nikt mnie nie zauważył. Całe szczęście wszyscy byli zajęci oglądanie filmu, więc po cichu wszedłem na górę, przebrałem się i położyłem do łóżka. 

Scarlett odpisała mi dopiero nad ranem.

Scarlett: Ja mam drugą połówkę.

Ja: Czy naprawdę musimy przez to przechodzić? Źle się czuj, że po takiej sytuacji, jaka miała miejsce, odjechałaś.

Scarlett: Zaufaj mi, wszystko będzie dobrze. Już nic nam nie będzie zagrażać. Tylko proszę zaufaj mi.

Ja: Ufam i Przepraszam Cię Skarbie, tak bardzo mi przykro. Kocham Cię.

Scarlett: Kocham Cię.  




 In The Cage Of  Desire.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz