- Przemyślałam to, co mówiłeś wczoraj i... Nie chcę zaręczyn.
Było dobrze, wszystko było idealnie aż do dotąd. Nie chce mnie, nie chce za mnie wyjść. Nie rozumiem, czyżby w ogóle nie chciała ze mną być? Po co ta cała farsa? Dlaczego mi to robi?
-Nie chcesz ze mną być? Nie rozumiem Scarlett, przecież mnie kochasz, widzę to. Skoro Wiedziałaś jak będzie brzmieć twoja odpowiedź, po co zgodziłaś się na randkę? Po co dajesz mi złudną nadzieję?
-Nie powiedziałam, że nie chcę z tobą być.
- Nic nie rozumiem.
- Całą noc nad tym myślałam. To, co mówiłeś o dziecku i o zaręczynach... -Zamyśliła się na moment, a ja czekałem na jej wyjaśnienia ze ściśniętym gardłem.
- Proszę, wyjaśnij mi, po co nam ślub? Po co chcesz po raz kolejny się zaręczyć? Ludzie żyją bez ślubu i wszystko jest ok. Po prostu boję się, że ślub wszystko popsuje. Dopiero zaczynamy od nowa, chcesz zacząć od zaręczyn?
Wstałem, podszedłem do niej. Kucnąłem przy niej, położyłem ręce na jej udach. Spojrzałem na nią.
- Tak. Wiesz dlaczego? Dlatego, że wiem, jak wiele dla mnie znaczysz. Wiem, że poza Tobą nie widzę świata, jesteś i zawsze będziesz jedyną kobietą, z którą chcę iść przez życie. Scarlett zrozum wreszcie, że Kocham cię jak wariat, jeśli mnie zostawisz, wyrwiesz mi serce. Nie potrafię żyć bez ciebie. Nigdy nie marzyłem o tym, aby się ożenić, nie chciałem tego, dopóki nie spotkałem cię. Więc...
Wstałem i poszedłem do salonu. Z komody wziąłem pudełko i wróciłem do niej. Gdy tylko zobaczyła, co trzymam w ręku, poderwała się do góry.
-Jeremy...
- Ten pierścionek należał do mojej babki, ona podarowała go mojej matce, a ona mi. Gdy byliśmy w Nowym Jorku, dała mi go i powiedziała, że jej przyniósł wiele szczęścia w miłości i życiu. Chciała, abym podarował go tobie. Jest stary, ale bardzo ważny dla mojej rodziny, dlatego...
Padłem przed nią na jedno kolano, otworzyłem pudełeczko i powiedziałem.
- Jesteś moją opoką, aniołem stróżem, który pojawił się w moim życiu, aby wyrwać mnie ze skamieliny, jaką się stałem, dałaś mi nieźle w kość, jesteś uparta, a czasem złośliwa, ale dałaś mi także nadzieje na miłość. Więc proszę Cię o rękę. Przysięgam kochać cię wieczność, przysięgam ci wierność, lojalność i uczciwość. Kocham Cię Scarlett, chcę, byś została moją żoną, urodziła nam gromadkę dzieci, chcę mieć możliwość kochania cię, rozpieszczania i uszczęśliwiania do końca życia. Scarlett Meyers, czy zrobisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
Chyba nie przemyślałem tego do końca, znów zaczynam na nią naciskać, nie przyjmuję do wiadomości odmowy. Nie chcę, by mi odmówiła, pragnę jej miłości. Pragnę całej jej, chcę dzielić z nią życie.
Czekam na jej odpowiedź z nerwowym uśmiechem na twarzy, a ona... Ona zakryła buzię rękami, a z jej pięknych oczu spływają łzy. Nie wiem, czy wytrzymam tę niepewność, nie wiem, czy powie tak, czy nie. To czekanie jest najgorsze, czyje jakby mijały minuty, a nie sekundy.
- Tak...
Nie wiem, czy się przesłyszałem, czy faktycznie powiedziała tak.
- Możesz powtórzyć?
- Tak, wyjdę za ciebie.
Nie mogę pohamować radości, tym razem wszystko będzie dobrze, ustalimy datę, oby jak najbliższą i weźmiemy ślub. Nic nie będzie w stanie nam tego popsuć.
Włożyłem pierścionek na jej palec , pocałowałem ją w rękę i wstałem. Scarlett zarzuciła mi ręce na szyję i pocałowała. Delikatny pocałunek z czasem przybrał na sile, mam ochotę zedrzeć z niej tę seksowną sukienkę i posiąść na tym stole, ale nie tak ma to wszystko wyglądać. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do naszej sypialni. Tam pozbyliśmy się niepotrzebnych ubrań. Położyłem ją delikatnie na łóżku i zacząłem całować każdy centymetr jej ciała. Czuję, że już dłużej nie wytrzymam, muszę się w nią zagłębić. Sięgnąłem do nocnej szafki i wyciągnąłem z niej prezerwatywę. Podałem ją Scarlett, ona, zamiast ją otworzyć, rzuciła ją na podłogę.
Domyślam się, że zrobiła zastrzyk antykoncepcyjny. Szkoda ale co mam ma to poradzić. Z drugiej strony to dobrze, bo nie znoszę gumek, a skoro ona nie jest gotowa na dziecko, poczekam.
***
Kochaliśmy się z przerwami kilka godzin, noc płynęła nam bardzo szybko. Jak dla mnie za szybko, ponieważ zdaje sobie sprawę z tego, że w końcu będzie chciała pojechać do domu. Nie mam zamiaru namawiać ją na przeprowadzkę. Nie wiem, czy tego chce. Faktem jednak jest to, że zaręczyliśmy się po raz kolejny, ja chcę wziąć ślub jak najszybciej i dopnę swego.
- Masz jakieś propozycje względem ślubu? - Zapytałem.
- Marzec, kwiecień lub maj. -Powiedziała, wtulając się. W mój nagi tors. Objąłem ją i zacząłem głaskać po plecach. Jak dla mnie to za późno. Najchętniej wybrałbym grudzień, ale to za miesiąc, więc raczej nic z tego nie wyjdzie.
- Prześpijmy się, a jutro ustalimy datę ok.
- To całkiem dobry pomysł, jestem wykończona.
- Zanim jednak zaśniesz, chciałbym cię zapytać, dlaczego powiedziałaś, że nie chcesz zaręczyn? Oświadczyłem ci się, a ty zgodziłaś się niemal natychmiast.
- To, co powiedziałeś i to, co do mnie czujesz, uświadomiło mi, że nie ma co odkładać ślubu na później. Chodzi o to... Po prostu czuję, że nie ma co odwlekać. Kocham Cię i wiem, że nikogo nie będę pragnąć bardziej niż ciebie. Chcę założyć z tobą rodzinę, chcę być z tobą. Skoro oboje czujemy to samo i wiemy, jak silne jest uczucie, które nas łączy. Czas wejść na nowy etap. Tak bardzo starasz się udowodnić i pokazać jak bardzo mnie kochasz, a ja nic nie zrobiłam, by pokazać ci, jak mocno Cię pragnę i potrzebuje. Zamiast tego pozwoliłam, byśmy się rozstali. Dziwię się, że po tym wszystkim wciąż chcesz być ze mną. To przeze mnie wszystko tak się pokręciło. Kocham Cię Jeremy i przepraszam, że pozwoliłam na to, byśmy się rozstali.
Nie chcę wracać myślami do tamtego dnia, liczy się to, że znów jesteśmy razem. Nie ma co rozgrzebywać przeszłości, liczy się przyszłość, a ona zapowiada się wspaniale.
- Jeszcze jedno małe pytanie, kiedy ten twój zastrzyk przestanie działać.
- Jaki zastrzyk?
-No przecież nie chciałaś kochać się z gumką, sądziłem, że to...- Uniosła się na, tak by spojrzeć na mnie. Uśmiechnęła się, zachichotała, a ja nie wiem, o co chodzi.
-Nie brałam żadnego zastrzyku, nie biorę tabletek... Wspomniałeś, że chcesz mieć dziecko. Wczoraj zdałam sobie sprawę z tego, że ja również tego pragnę. Dlatego nie chciałam kochać się z gumką. Całkiem możliwe, że za miesiąc lub dwa dowiemy się, czy coś nie wynikło z naszej wspaniałej romantycznej randki.
Czy mogła bardziej mnie zaskoczyć? Otóż nie. Nie mogę wyrazić, jak wspaniale czuje się w tej chwili, nie mogę wydusić z siebie słowa, ale za to mam siłę, by pokazać jej, jak bardzo pragnę tego dziecka...
CZYTASZ
In The Cage Of Desire.
RomanceOd samego początku Jeremy pałał do niej nienawiścią , sądził, że tak zjawiskowo piękna dziewczyna o takiej figurze i stylu, ocenia wszystko po okładce. Miał alergie na taki gatunek kobiet. Znał się na ludziach i umiał rozpoznać próżną kobietę, tylko...