Scarlett
Tak jak Jeremy podejrzewał, droga do miasta była udręką. Wszędzie powalone drzewa, gałęzie. Musieliśmy zatrzymywać się co dwadzieścia metrów, by zepchnąć z drogi konary drzew. To akurat był pikuś przy powalonych dwóch olbrzymich drzewach.
Walczyliśmy z nimi aż do zachodu słońca, jestem wyczerpana, brudna, głodna. Całe szczęście, że jesteśmy już blisko mojego domu.
-Jestem padnięty. Jedyne, na co mam ochotę to paść na łóżko i spać do południa.
-Uwierz mi ja też.-Ciężko padłam na miejsce pasażera.- W życiu tak się nie nadźwigałam. To było strasznie męczące. Ręce mnie bolą, a nogi odmawiają posłuszeństwa.
- Jak na tak drobną kobietę, jesteś bardzo silna.
Spojrzał na mnie z uśmiechem. Nie sądziłam, że kiedykolwiek zobaczę go w takiej odsłonie. Zawsze zaciskał usta w cienką linię, nawet wtedy, gdy się nie denerwował. Jego uśmiech jest dla mnie czymś nowym i muszę przyznać, że chciałabym częściej go widywać na jego surowej twarzy.
-Nie czaruj mi tu i tak nie będziemy się bzykać, poza tym...- Zamknęłam oczy. Jestem zmęczona jedyne, o czym marze to położyć się i odpłynąć...- Zasnęłabym, zanim byś włożył. A tak w ogóle, skończyły ci się te cholerne gumki, które moim zdaniem i tak nie są potrzebne.
-Są jak najbardziej potrzebne, ostrożność ponad wszystko.
Odwróciłam się w jego stronę, otworzyłam jedno oko i przyjrzałam mu się. On chyba naprawdę nie pamięta, że przy naszym pierwszym zbliżeniu nie miał na sobie gumki. Pożądanie przyćmiło nam wtedy zdolność prawidłowego myślenia. Nie myśleliśmy o konsekwencjach, które byłyby fatalne w skutkach. Jednakże ja dokładnie wiedziałam, że nie musimy używać gumek, zawsze pamiętam o zastrzyku, ale on o tym nie wiedział.
-O ile dobrze pamiętam, to podczas naszego pierwszego razu zapomniałeś ją nałożyć.
Przyglądałam się jego reakcji. Zerknął na mnie, potem na drogę i tak z kilka razy. Lekko pobladł i zacisnął ręce na kierownicy. Tak jak myślałam, nie pamiętał. Usadowiłam się wygodnie i czekałam na jego wybuch.
-Cholera! Żartujesz?!- Krzyknął.
-Nie denerwuj się, bo Ci żyłka pęknie. -Zaśmiałam się lekko.
-Jak mam się nie denerwować! Boże, ale ze mnie palant! Mam nadzieje, że nic z tego nie wyniknie! Jak ja mogłem być tak nieodpowiedzialny!?
-Nie martw się! Nic z tego nie wyniknie.
-Skąd możesz to wiedzieć? Raz jedyny raz zapomniałem założyć gumki i skutkiem tego jest Kristen. Nie żałuje, ale nie chce powtórki!
Ok to już zaczyna mnie denerwować.
-Zastrzyk młotku! Nie myśl sobie, że ja się nie zabezpieczam. Raz na trzy miesiące dostaje zastrzyk antykoncepcyjny. Nienawidzę prezerwatyw.
-A dlaczego, jeśli można spytać?
-To tak jakbyś, jadł ulubionego cukierka, przez foliowy papierek. Nie czujesz smaku albo jakbyś dostał prezent, którego nie możesz otworzyć. Przez prezerwatywę jest inaczej, nie czujesz tego?
-Jasne, że czuje.-Zaśmiał się.- Różnica jest wielka, ciesze się, że jesteś zabezpieczona. Kiedy miałaś robiony ten zastrzyk?
-No nie! Może zapytaj jeszcze, kiedy dostane miesiączki.
CZYTASZ
In The Cage Of Desire.
RomansaOd samego początku Jeremy pałał do niej nienawiścią , sądził, że tak zjawiskowo piękna dziewczyna o takiej figurze i stylu, ocenia wszystko po okładce. Miał alergie na taki gatunek kobiet. Znał się na ludziach i umiał rozpoznać próżną kobietę, tylko...