- Kiedy zaczniemy pakować twoje rzeczy.-Spytałem, zbierając talerze, po wspólnym śniadaniu. Muszę przyznać, że Scarlett gotuje obłędnie, cokolwiek by nie przyrządziła, smakuje i wygląda doskonale.
- Dopiero wczoraj zgodziłam się zamieszkać z wami, chyba nie sądziłeś, że wprowadzę się jeszcze dzisiaj.
- Szczerze, to tak właśnie myślałem.
- Kochanie, jeszcze nie pozbyłeś się niechcianej współlokatorki, nie mam zamiaru mieszkać z nią pod jednym dachem.
- Dzisiaj przeprowadzi się do innego domu. Tylko musimy pojechać do właściciela mieszkania. Zapłacę za dwa miesiące z góry, dzięki temu Jena nie będzie miała wyboru.
- Ok, jeśli załatwisz to jeszcze dzisiaj, to przewiozę kilka najpotrzebniejszych rzeczy, a resztę zabierze się innym razem ok.
- Dobrze, a teraz zbieramy się, mamy dużo pracy.
Pojechaliśmy do właściciela domu. Tak jak Scarlett mówiła, dom jest w dobrym stanie, jest umeblowany i w całkiem niskiej cenie. Salon z otwartą kuchnią dwie łazienki i dwie sypialnie. W sam raz dla samotnej matki. Wiem, że Jena może sprawiać problemy i nie będzie chciała się wyprowadzić, ale teraz nie ma wyboru. Pomogliśmy jej, jak tylko mogliśmy, teraz ma pracę i dom, musi się wyprowadzić. Scarlett i ja wkrótce się pobierzemy, więc Jena musi się wyprowadzić. Wystarczająco długo pasożytowała na mnie, najwyższy czas to zakończyć.
Zapłaciłem właścicielowi czynsz za dwa miesiące z góry. Scarlett pojechała zrobić zakupy na minimum tydzień dla niej i jej córki. Ja za ten czas Spakowałam jej rzeczy i wyniosłem walizki za zewnątrz. Już nie mogę się doczekać, kiedy pojedziemy do Scarlett i spakujemy jej rzeczy.
Scarlett zadzwoniła do mnie z mieszkania Jeny, powiedziała, że będzie za jakieś trzydzieści minut u mnie i będziemy mogli pojechać do niej spakować kilka rzeczy. Gdy spytałem co ją zatrzymało tak długo powiedziała, że musi rozpakować zakupy i troszkę posprzątać. Nie wiem po co to robi, ale domyślam się, że także chcę się jej pozbyć jak najszybciej.
Siedząc na kanapie, wraz z psem, dopiero teraz zaczynam rozumieć, że Jena faktycznie mną manipuluje, wykorzystuje to, że niegdyś łączyło nas coś więcej i zależało mi na niej. Pozbyłem się psa z domu, aby mogła tu zamieszkać. Naraziłem na szwank związek ze Scarlett, jeżdżąc do niej, gdy tylko zadzwoniła. Kiedyś robiła dokładnie tak samo. Gdy wychodziłem z kumplami do baru, dzwoniła kilkanaście razy, sprawdzając, co robię i gdzie jestem, czasem szantażowała, mnie rozstaniem, jeśli natychmiast nie wrócę do domu. Leciałem do niej, bo ją kochałem, ale teraz jednak nic kompletnie do niej nie czuje, jest dla mnie obojętna i łączy nas tylko to, że mamy wspólną córkę.
Scarlett to inna bajka, jest inna, życzliwa i kochająca, ufa mi i dzięki temu jeszcze się nie rozstaliśmy. Tyle razy miała powód, aby kopnąć mnie w dupę, lecz nigdy tego nie zrobiła, walczyła i dawała mi to poczucie, że zawsze mogę na nią liczyć. Nie we wszystkich sprawach się zgadzamy, ale zawsze dochodzimy do kompromisu. Czasem ona ulega mnie, a czasem ja jej, tak powinno być, równowaga w związku jest potrzebna, nikt nikim nie rządzi, chociaż czasem mam wrażenie, że to ona mną kieruje. Na pewno tak jest, ale w gruncie rzeczy nie mam nic przeciwko temu. Nie zapięła mnie na smycz, jeśli chcę wyjść do baru, to idę i nie otrzymuję kilkunastu telefonów w ciągu godziny. Jedynie napisze czasem z informacje, że kolacja jest w mikrofalówce.Za to Jena, wydzwaniała ostatnim razem pięć razy i nalegała, abym już wrócił. To było jakieś dwa tygodnie temu, gdy byłem z chłopakami z pracy w barze. Myśleli, że to Scarlett wydzwania do mnie, ale gdy im uświadomiłem, co tak właściwie się dzieje, dziwili się mi. Żaden z nich nie wierzył, że Scarlett godzi się na to. Jednak po dłuższym opowiedzeniu mojej życiowej historii, zrozumieli. W kółko powtarzali, żebym nie dał się swojej byłej i w końcu zdecydował, z kim chce żyć. Nie wiedziałem, o co chodzi, ale mój szef szybko mi to wytłumaczył, mówiąc, że Scarlett może poczuć się odrzucona i to, że mieszkam z byłą, może rozwalić mój związek. Wiedziałem, że mają rację, ale chciałem pomóc matce mojej córki. Mówili, że Scarlett to święta kobieta, inna urządziłaby mi piekło, ale nie ona. Wszyscy są zachwyceni moją narzeczoną, ale to ona mnie wybrała i nie pozwolę, aby miał ją ktoś inny. Dlatego lepiej, aby Jena się wyprowadziła, to ze Scarlett chcę żyć, a nie z nią.
CZYTASZ
In The Cage Of Desire.
RomanceOd samego początku Jeremy pałał do niej nienawiścią , sądził, że tak zjawiskowo piękna dziewczyna o takiej figurze i stylu, ocenia wszystko po okładce. Miał alergie na taki gatunek kobiet. Znał się na ludziach i umiał rozpoznać próżną kobietę, tylko...