Smutek Roksany nad rodzicami

86 3 1
                                    

Nastał nowy dzień Optimus w raz z siostrą szli korytarzem,gdy tam rozmawiali natknęli się na Ratcheta:

I jak z ręką.Nie przeszkadza ci ten opatrunek?

-No wiesz troszkę przeszkadza ale nie aż,tak bardzo.

-Ratchet:Wiedz Optimusie że masz się nie przemęczać i przez co najmniej 3-4tygodnie musisz go nosić.

-Optimus:Co?Przez co najmniej 3-4 tygodnie?A co ja wtedy będę robił.Nudził się.

-Roka:Spokojnie Optimusie ja i Arina będziemy przy tobie.Przecież nie dostaniemy teraz ważnego sygnału i nie wyniesie nas nas gdzieś na 2tygodnie.

-Ratchet:Roka i wykrakałaś.

-Roka:Ups!!!No widzisz Optimusie musze iść z Arina na bardzo,bardzo długą misję.

Akurat przechodził tam tędy Magnus i się zatrzymał,powiedział:

-Co ci sie stało w rękę?

-Optimus:Lepiej nie pytaj?

-Roka:Dobra.To wy sobie gadajcie,a ja i Arina lecimy.Magnus się tobą zajmie.

-Optimus:że co??!!

-Magnus:Tak dołączę sie"ŻE CO??!!!"

-Arina:Magnusie kto ma sie nim zająć,on ma złamaną ręką w 3miejscach.Sama bym została ale widzisz.

-Magnus:Ej roka może ja pójdę za ciebie,co?

-Roka:Okey.Jak tam ci sie chce.To prosze bardzo ja wole zostać z batem sama.Nie widziałam się z nim bardzo długo.

-Magnus:Dobra lecimy siostra .

-Roka:Co??!Arina to twoja siostra?!

-Magnus:Aha.Tak jest to moja kochana rodzina.

-Roka:Czyli jakby tak popatrzeć.To rodzina w komplecie.Co nie?

-Arina:No tak.oki braciszku biegniemy.Pa Optimusie.

-Optimus:Pa.Co robimy Roksia.

-Roka:Niemów tak do mnie.Jasne,bo inaczej będziesz miał złamaną rękę ta zdrową.

-Optimus:Aa-Ale,co sie z toba dzieje.Roka inna kiedy byłaś .

-Roka:Braciszku przecież żartuje. Mów jak tylko chcesz. Kocham Cie.

Po chwili Roksana weszła do pokoju Optimusa i siadła na niego.Następnie zaczęła całować bardzo namiętnie,tak jakby się w nim zakochała.

-Optimus:Roka co ty robisz?

-Roka:Miżdżę się do ciebie braciszku.

-Optimus:Czy byś mogła ze mnie zejść?Proszę.

-Roka:Nie.Nie zejdę.

Po chwili powaliła Optimusa na łóżko i go zaczęła łaskotać wszędzie.Oboje się bawili jak dzieci.Byli bardzo szczęśliwi.Lecz po chwili Roksanę coś zabolało w sercu i zaczęła płakać:

-Optimus:Roksia coś się stało?

-Roka:Przypomniała mi się mama na łożu śmierci.Chwilkę później zaczęła mocniej płakać.Następnie Optimus wziął i ją przytulił do siebie.

-Optimus:Wiem też mi brakuje ojca i matki.Ale oni zostaną w naszych sercach na zawsze.Nie płacz już,mamy teraz 2 rodzinę.Dbamy o siebie i jest ok.

-Roka:Ale naszych rodziców nikt nie zastąpi.Nie rozumiesz tego?

Nagle Roksana wybiegła z płaczem i pobiegła na dwór,następnie prze transformowała się w szybowiec i poleciała daleko,przed siebie.Kilka minut później wylądowała na dużej skale i tam usiadła.Po chwili ktoś położył na jej ramieniu rękę,od razu się odwróciła i zobaczyła Starscreema,w stała i się do niego przytuliła mocno,a on sie jej spytał:

-Czy coś się stało?

-Roka:Tak rozpaczam nad zmarłymi rodzicami(mówiła ze łzami w oczach).

-Starscreem:Ja moich wogóle nie znałem.I nigdy się o nich nie dowiedziałem.Proszę nie płacz kochanie.Bo mi też będzie sie chciało płakać(mówił ocierając łzy Roksanie z oczu)

-Roka:Dobrze misiu.

Po chwili zamienili się w szybowce i polecieli do jej bazy na skałę.Nastawał wieczór,Roka i Starscreem obejmowali się i całowali,przy zachodzącym słońcu,było romantycznie.Lecz Roka niewiedziała,że szuka ją Optimus.Nastała noc Roka i Strascreem usnęli na skale wtuleni w siebie.Oby dwoje mieli jeszcze po 13 lat.Optimus się o nią bardzo martwił.Gdy tak wszyscy ją szukali po bazie.Optimus postanowił poszukać ich na samej górze,na skale.Gdy tam wszedł i zobaczył jak podwładny Megatrona,przytulaja się do jego siostry.Zalewała go krew,lecz wiedział że są jeszcze zbyt młodzi aby to zrozumieć.Że są wrogami i nie powinni się spoufalać ze sobą.Po chwili Optimus nie wytrzymał i podszedł do nich po cichu.

******ciąg dalszy nastąpi w "Zerwany związek ze starscreemem"******

Transformers: Nowe Życie na planecie Ziemia..Czesc.I(Done) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz