Gdy byli na miejscu.Knock out strzelił w Prima laserem,aby powrócił jego dawny wzrost.Po chwili Optimus zaczął narzekać:
-Kurde musiałeś,to zrobić?
-A co,źle ci z tym-powiedział Knocky
-Nom....Źle-powiedział sfrustrowany Optimus
-Jeśli ci tak źle to wint z tąd.-powiedziała zdenerwowana Roksana.
-A ty siedź cicho.Hm?
-A bo,co?
-A bo gówno!!! Co za głupia suka-powiedział pod nosem.
-Coś powiedział?!-zdziwił się Ultra Magnus.-Jak śmiesz gadać tak do swojej siory.Co?
-Pfff.Też mi coś.
-Ej Optimusie,ogar co?-powiedział Jacky
-Ehh.Idźcie się przetopić w smole.Mam już was dosyć.
-A my ciebie!!!!-powiedzieli wszyscy.
-Ehh.Jak male dzieci.Żal.Ide do pokoju.
-Powiedział najdoroślejszy.-powiedziała Arcee.
-Że jak?
-Że srak.
-My chociaż nie wpadamy w takie kłopoty jak ty!Hehe-powiedział Ratchet
-Dobra ja tam ide spać.Nara........A ty Arina jesteś słabą,żoną.Nie znoszę ciebie,wręcz nienawidzę -powiedział pod nosem.
-Że jak!!!!!-powiedziała wpieniona Arina.-Jak cie zaraz dorwę to nawet Ratchet ciebie nie poskłada.
-Ups!Wpieniła sie.Lepiej uciekaj,albo nie-powiedzial Bee.
Po chwili Optimus uciekł do pokoju i sie tam zamknął.
Kurde i na co mi to było.Po co to powiedziałem,zapomniałem że ma najlepszy słuch z nasz wszystkich.O żal.-powiedział wystraszony.Ja tak długo nie wytrzymam.Kiedyś wreszcie wyważy te drzwi,a ze mnie nic nie zostanie.Chyba że???.....Chyba że???....Mam.Eh.To na nic.Musze się poddać.I tyle.
Optimus pod tymi drzwiami i sie modlił,aby mu Arina odpuściła.Ale to na nic.Po chwili Arina przestała die dobijać.Optimus myślał,że dała już my spikuj.Lecz sie mylił.Po wpływem silnego walnięcia łapami.Drzwi,wyrzuciły Optimusa wprost na ścianę z mocnym hukiem.Aż w ścianie pozostało jego odbicie.
-Ała......Ale to boli-powiedział trzymając się za głowę.
-Zaraz będzie cie wszystko boleć.Za to co powiedziałeś.-powiedziała wpieniona Arina podchodząc do Optimusa i naciskając na chrząstki w rękach.
-Oj Arinko proszę daj mi to wytłumaczyć.Prosze.
-Tu niema co tłumaczyć.Sam sobie zarobiłeś na po żądny łomot.
Po chwili Optimus zmienił minę na mocno wystraszoną.Następnie Arina go mocno uderzyła w klatkę piersiową,aż na niej został ślad.A Optimus walną w łóżko.
-Arino,proszę.Nierób tego.Potem będziesz tego żałować.
-Pfff.A co mi tam.Zawsze mogę związać się jeszcze z Magnusem.Co ty na to.Hm??
-Proszę daruj mi życie.Zmienię się.Nie bendę juz narzekać.Bendę milszy.Proszę.Błagam cie,Arinko.Moja droga.A po2 magnis to twój brat..
-No to z bee...
Optimus był tak wystraszony że zaczął klęczeć przed nią.Błagając o swe życie.Lecz Arine to nie ruszało,miała już dosyć Optimusa,miała chęć wyrwać jego ISKRĘ za to co powiedział.
-Serio??.....
-Ale co serio?
-Serio cie sie znudziłam.....Nie kochasz już mnie?
-Kocham ale.....no wiesz.
-Co,mam wiedzieć...Co!!!
-Ja byłem zły...Kocham Ciebie,naprawdę.Ja tak ne myślę....
-Ale tak powiedziałeś..
-Bo byłem zły na Knock outa.
-Aha,jasne...Ciekawe za co?
-Sama się go spytaj.
-To ja się ciebie pytam.I masz odpowiedzieć!Jasne!
-No dobra.Tak na prawdę,to ja chciałem,zostać taki...
-Ale po co?
-Eh,wiesz jakie to miłe uczucie ja niby ktoś cię trzyma na rękach.
-Nie,nie za bardzo..
-A powinnaś.Bo to ja opiekowałem sie tobą puki nie dojrzałaś.
-Ale jak to?!....Kłamiesz!
-Niby czemu,miał bym kłamać.Arino moja droga.
-Kłamiesz!
-No dobra masz mnie,kłamie-powiedział zakładając ręce na klatkę piersiową.
Arina już nie mogła na to patrzeć.Po chwili spojrzeli na siebie.Arina była wściekła,po chwili pokazała pazury.Już miała walnąć Optimusa,kiedy sie powstrzymała.
--------------------------------------------------
Ciąg daszy w "Kłótnia po między córką,a mamą"
CZYTASZ
Transformers: Nowe Życie na planecie Ziemia..Czesc.I(Done)
FanficA oto jest książka o miłości,zdradzie,wrogach,radości oraz smutku.To będzie opowieść o Optimusie Prime oraz jego przyjaciołach,którzy zakochują się w przepięknych Autobotkach,a potem zostają rodziną,a ich wrogowie sprzymierzeńcami