Po wyjściu ze Sali treningowej udałam się od razu do swojego pokoju. Nie chciałam słuchać docinek ze strony Natashy czy Starka na mój temat. Nie wszyscy muszą być w tym dobrzy. Szłam właśnie korytarzem kiedy znikąd przede mną pojawił się wcześniej wymieniony mężczyzna. Wyszedł zza metalowych drzwi pisząc coś na holograficznym telefonie. Gdy podniósł wzrok i mnie ujrzał chytrze się uśmiechnął.
- Kochana, słyszałem, że dostałaś ostry łomot – schował telefon do kieszeni – Wiesz, zdarza się, ale żeby 20 razy? – lekko się zaśmiał.
Coś w jego głosie mnie wkurzyło. Miałam ochote mu przywalić w nos, albo najlepiej gdzie indziej. Mocno ścisnęłam pięści, aż paznokcie wbijały mi się w skóre. Zacisnęłam mocno zęby. Do ostatniej chwili słuchałam żartów Starka, ale gdy tylko wspomniał o moich rodzicach to nie wytrzymałam i strzeliłam w niego pnączami z rąk. Te zawiązały się wokół niego, w ten sposób był unieruchomiony. Miałam szanse zmazać z jego twarzy ten uśmieszek. Zaczęłam wymachiwać dłonią i nagle z niej wydobyła się fioletowa kula. Rzuciłam nią w leżącego mężczyznę. Ten szybko przeturlał się, czym kula wylądowała na podłodze robiąc głośny huk. Nagle znikąd przyleciała metalowa dłoń – zbroja – która zasłoniła jego ręke. Gdy już całkowicie ją założył wycelował nią we mnie, ale nie strzelił. W tym momencie na korytarz wpadli Avengers myślać, że ktoś nas atakuje. Gdy zobaczyli mnie stojącą gotową do ataku i Starka w 1/8 zbroi to Thor stanął między nami, byśmy sobie krzywdy nie zrobili.
- Co tu się dzieje? – zapytał zdenerwowany Steve i podszedł do nas.
Tony opuścił ręke na dół. Zrobiłam to samo, cały czas patrząc na bruneta.
- Sprawdzałem, jak aktywować jej moce – odwrócił się Tony do blondyna – udało się – podniósł ręce do góry jak zwycięzca.
Przymrużyłam lekko oczy i skrzywiłam głowe na bok. Nie mógł tego sprawdzić w inny sposób? Przecież mogłam mu zrobić większą krzywde, ale na szczęście nic poważnego mu sie nie stało. Odetchnęłam z ulgą i zamknęłam oczy. Przez chwile miałam przed oczami widok wydobywającej się kuli z mojej ręki, ale gdy pojawił mi sie obraz jak pnączami atakuje Starka to szybko otworzyłam oczy. Gdy się ocknęłam zobaczyłam jak wszyscy się na mnie patrzą. Obeszłam każdego wzrokiem.
- Będę musiał ją wziąść na badania, bo tylko tak będę znać odpowiedzi na wszystkie pytania – oznajmił Iron Man i miał coś jeszcze powiedzieć, kiedy zadzwonił jego telefon. Przeprosił i odszedł kawałek.
Nagle poczułam na swoim ramieniu ciepłą dłoń. Dłon należącą do Steve'a. Odwróciłam się do niego, a on się uśmiechnął. Pokiwałam tylko głową i zwróciłam uwage na nadchodzącego Tony'ego.
- Ale nie dzisiaj. Dzisiaj jest impreza powitalna Hope – podniósł z radości ręce.
- Baker – poprawiłam go.
Jakoś nie umiem się przyzwyczaić do nowego nazwiska. Narazie zostane przy pierwszym. Chłopcy byli zadowoloni tą wiadomością w przeciwieństwie do mnie i Natashy. Dziewczyna głośno westchnęła i udała się w nieznane. Za nim jednak znikła nam z oczu powiedziała:
- Ale beze mnie. Jestem umówiona z agentką Hill w Triskalionie, na trening – podniosła ręke do góry i ją pomachała. Po chwili znikła za zakrętem.
Super. Będe sama z chłopakami i obcymi osobami. Gdy usłyszałam te nowiny skrzywiłam się. Co do imprez to nie zmieniłam zdania. Szczerze, nie miałam ochoty w ogóle w tym uczestniczyć. Chciałam pójść się wykąpać, po całym dniu upadania na podłoge.
CZYTASZ
Avengers: Nowe Starcie [Część 1]
FanfictionJesteśmy rodziną. Jesteśmy drużyną. Jesteśmy Avengers. Avengers to drużyna super bohaterów składających się z sześciu najdzielniejszych i najodważniejszych. Ale co by się stało gdyby odkryli nowego bohatera? Innego niż oni? Przyjeliby go z otwarty...