Przez całą drogę powrotną każdy dopytywał mnie co widziałam. Opowiedziałam dopiero wtedy gdy Stark zadał mi to pytanie setny raz w ciągu dwóch minut. Powiedziałam im o tym robocie, co mówił, ale nikt się tym nie przejął. Powiedzili bym się nie martwiła. Uznali, że to pewnie kolejna mała sprawa, którą szybko załatwią. Nie byłam do końca pewna czy to aby na pewno coś małego. Czułam, że coś się stanie. Tylko nie wiem co i to mnie najbardziej wkurzało.
Całą drużyną byliśmy już w domu. Po powrocie każdy zajął się swoimi zajęciami. Ja postanowiłam zrobić obiad, przy tym pomagał mi Steve. Po dłuższym proszeniu, zgodził się. Ciągle się upierał, że nie umie gotować. Też nie umiem, ale warto spróbować. Wspólnymi siłami nam się uda.
Po dwugodzinnym bawieniu się w kuchnii i zmarnowaniu wielu paczek makaronu wreszcie obiad był gotowy. Spaghetti Bolognese. To było najczęstrze danie w moim poprzednim domu. Na samą myśl posmutniałam, ale gdy zobaczyłam ucieszone mordki moich przyjaciół, którzy z uśmiechem jedli, od razu humor mi wrócił. Postanowiłam się do nich dołączyć. Wzięłam na talerz porządną łyżke makaronu i zaczęłam jeść. Spaghettii to było moje ulubione danie. Mogłabym je jeść codziennie. Nawet Tony'emu smakowało, z czego bardzo się ciesze. Może kiedyś się zaprzyjaźnimy. Połączyło nas spaghetti! Zabawnie by było, a Natasha jak Natasha, usiadła do stołu, ale nie jadła. Zrobiło mi się troche przykro. Nie wiedziałam dlaczego ona mnie tak nie lubi. Co ja jej zrobiłam? Dlaczego nie może mi zaufać? To były pytania ostatnich dwóch miesięcy, na które nie dostałam jeszcze odpowiedzi. Może kiedyś się ich doczekam. Każdy siedział na swoim ulubionym miejscu. Moje akurat było przy oknie. Przez cały obiad się śmialiśmy. Clint na zmiane ze Scottem opowiadali różne dowcipy, a Stark i Steve jak zawsze nawzajem się denerwowali. Natomiast ja i Thor siedzieliśmy i zastanawialiśmy się z kim my mieszkamy. Typowy rodzinny obiad.
Niestety miłe chwile minęły.Nagle rozległ się głośny dzwięk alarmu. To tylko jedno znaczy, miasto jest w niebezpieczeństwie. Wszyscy, oprócz mnie, wstali i podeszli do telewizora, który w tym momencie pojawił się w salonie. Od razu się włączył. Ja nie musiałam wstawać i tego oglądać, bo i tak mnie nie puszczą. Jednak ciekawość była silniejsza i ukradkiem spojrzałam się na telewizor. Po drugiej stronie ekranu była pokazana mała wioska, nie daleko miasta. Ludzie uciekali ze swoich domów, zostawiając swój cały dobytek. Miasteczko było w połowie zniszczone. Większa część była nie ruszona. Nagle na ekranie pojawiła się znana mi postać. Odłożyłam, a raczej rzuciłam widelcem o stół i podeszłam do reszty. Robot niszczył laserem wszystko co miał pod ręką. Gdy Stark go zobaczył, zamarł.
- To on – wskazałam palcem na telewizor i podeszłam blizej – to go dzisiaj spotkałam w parku – oznajmiłam lekko zdenerwowana, po czym Steve wziął do ręki swoją tarcze.
- Ruszamy – powiedział – ubierz strój – te słowa skierował wprost do mnie.
Na początku słowa, które wypowiedział, do mnie nie docierały. Dopiero po chwili zrozumiałam, że ide z nimi na misję. Na moją pierwszą misje. Nareszcie, po tylu tygodniach ciężkich ćwiczeń wreszcie im się przydam. Byłam wdzięczna blondynowi, ale nie jest to czas na podziękowania i radość. Najpierw trzeba uratować ludzi przed tym złym robotem.
Po 3 minutach wszyscy ubrani w swoje stroje, siedzieliśmy w mini samolocie. Teraz mogłam bardziej przyjrzeć się im ubraniom. Jedynie Tony był w cywilu, ponieważ pilotował. Siedziałam między Steve'm, a Scottem. Byłam podjarana tą sytuacją, ale też czułam strach. Zastanawiałam się czy dam rade uratować wioske. Mój trening trwał 2 miesiące i według mnie, było to za mało. Powinnam zostać w domu i trenować. Nagle poczułam na swoim ramieniu dłoń kolegi obok – Steve'a. Poklepał po nim kilka razy i uśmiechnął się. Troche się uspokoiłam. Jak coś mi nie pójdzie, to zawsze mam przy sobie przyjaciół, którzy nie pozwolą mi się wycofać. Po chwili samolot wzbił się w powietrze.
CZYTASZ
Avengers: Nowe Starcie [Część 1]
FanfictionJesteśmy rodziną. Jesteśmy drużyną. Jesteśmy Avengers. Avengers to drużyna super bohaterów składających się z sześciu najdzielniejszych i najodważniejszych. Ale co by się stało gdyby odkryli nowego bohatera? Innego niż oni? Przyjeliby go z otwarty...