ROZDZIAŁ 28

2.3K 107 39
                                    



00:06

W jednej chwili pojawił się szary dym przez co nie mogłam dojrzeć Ultrona. Gdy po kilku sekundach mgła opadła zaczęłam rozglądać sie w miejscu za nim, ale nigdzie go nie było. Zdziwiona stałam w miejscu i nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Głośno oddychając spojrzałam na miejsce gdzie przed minutą stał robot. Stałam nieruchomo myśląc, że gdzieś się schował i za chwile mnie zaatakuje, ale nic się nie działo. Nagle usłyszałam kroki dochodzące zza moich pleców. Na dach weszli Avengers i od razu stanęli jak mnie zobaczyli. Po kilku sekundach milczenia odwróciłam sie do nich. Na ich widok łzy zaczęły zbierać się w moich oczach. Byli ranni i ledwo żywi.

- Gdzie Ultron? – zapytał blondyn i zrobił krok do przodu.

- Nie ma go – powiedziałam bez namysłu – pokonałam go.

Gdy Steve to usłyszał radośnie się uśmiechnął i po zdjęciu maski podrapał się po głowie. Jednak reszta nie podzielała jego entuzjazmu. Jedynie stali smutni w miejscu z opuszczonymi głowami.

- Co wy tacy ponurzy? – zapytał blondyn – Ultrona już nie ma – powiedział z radością w głosie i spojrzał to na mnie, to na Starka.

Gdy zobaczył nasze miny od razu jego uśmiech znikł z twarzy.

- Co się dzieje? Czemu się nie cieszycie? – stał w miejscu i czekał na odpowiedz.

Spojrzałam na Tony'ego, który czekał aż wyjaśnie wszystko chłopakowi. Pokręciłam głową. Nie mogłam mu tego powiedzieć. Moje gardło nawet nie chciało by te słowa wyszły na zewnątrz. Chciałabym by ktoś inny mu powiedział.

- Słuchaj Steve – zaczęła Wdowa i podeszła do niego – tylko nie denerwuj się... – nie dokończyła tylko spojrzała smutnie na mnie.

00:05

Nie mogłam zwalać tego na kogoś innego. To było moje zadanie by mu powiedzieć. Nawet jak bardzo nie chce go zranić to i tak muszę. Z moich ust to będzie bolesne. Na samą myśl łzy zaczęły mi lecieć z oczu. Musiałam wreszcie się przełamać.

- Nie wracam z wami do domu – powiedziałam spokojnie jak mogłam, ale jednak głos mi drżał – musze tu zostać, ale ty pojedziesz jak gdyby nic z resztą do domu i zajmiesz się Katie – złapałam go za ramie i spojrzałam w oczy, po czym szybko go puściłam i odwróciłam się do niego plecami. Pozwoliłam moim łzą lecieć. Nie próbowałam ich powstrzymać.

- Dlaczego? Co się stało? Kim jest Katie? – zadawał po kolei pytania nie czekając na odpowiedz poprzednich.

- Steve – wypowiedział jego imię Scott i złapał go za ramie, ale ten szybko zdjął jego rękę.

- Co się do cholery dzieje, Allie? – ostatnie słowo dosłownie wykrzyczał i podszedł do mnie kilka kroków.

Lada moment wydarzy się straszny moment i nie chciałam pozwolić by on dłużej tu był, więc postanowiłam mu wreszcie powiedzieć prawde. Chce by wiedział jak jest. Nawet jakby to złamało mu serce. Po prostu musiałam.

- Allie pokonała Ultrona, ale kosztem... – dopowiedziała za mnie Natasha, ale szybko jej przerwałam. To było moje zadanie i musze je wypełnić.

- Pamiętasz jak ostatnio często przesiadywałam u Tony'ego w laboratorium? – zapytałam i odwrociłam się do niego.

Ten nie chciał mi przerywać, więc jedynie pokiwał głową.

- Szukaliśmy sposobu na pozbycie się Ultrona raz na zawsze – nie patrzalam mu w oczy tylko na swoje buty – po wielu próbach ustaliliśmy, że jedynym sposobem na pokonanie go jestem... Ja – ciężko oddychając spojrzałam na niego i czekałam niecierpliwie na jego reakcje.

Avengers: Nowe Starcie [Część 1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz