Cały dzień leniuchowaliśmy nad jeziorem. Słoneczko grzało i to było dobre. Ja sam spałem niedźwiedzim snem i to nie miało nic wspólnego z tym, że głowa Liam'a leżała na moich plecach. To wcale nie był powód dla którego tak dobrze mi się spało.
Wygrzewałem swoje ciało, aby później w nocy nie musieć się przytulać do Liam'a. Trochę się krępowałem po tej naszej rozmowie, choć Liam do tego nie wracał i zachowywał się jakby tego nie było.
Wieczorem rozpaliliśmy ognisko. Usiedliśmy przy nim wszyscy. Rano dojechały jeszcze dwie osoby. Dziewczyna o imieniu Linda i chłopska, Joshua.
Czułem na sobie ciągle jego wzrok. Byłem skrępowany i Liam w ogóle mi nie pomagał ciągle się do mnie przytulając.
Kiedy wszyscy pili sobie w najlepsze... pomijając mnie i Liam'a, poszedłem przejść się nad jezioro.
Puszczając kaczki, zastanowiłem się co ja tu robię. Powinienem być teraz w swoim pokoju. Sama świadomość, że Liam jest tuż obok, robiła z mojego mózgu sieczkę. Od kiedy z nim rozmawiam, nie myślę o śmierci i każdy dzień zaczynam z lekką przyjemnością. Zmieniał mnie... dodawał otuchy.
-część, kolego -wzdrygam się, kiedy słyszę niski męski głos. Joshua. Macham w odpowiedzi ręką. Nie mam ochoty na rozmowę z kimkolwiek. -spotykasz się z Liam'em?
Posyłam mu zdziwione spojrzenie.
-nie ja... -nie dane jest mi dokończyć. Chłopak przypiera mnie mocno do drzewa stojącego tuż obok.
Czuję od niego alkohol. Chce mi się wymiotować, kiedy jego usta zbliżają się ku moich. Chcę mu przyłożyć z kolanka w jaja, ale ktoś odrywa chłopaka ode mnie.
-nie dotykaj go więcej! -poznaję głos Liam'a -jeszcze raz go dotkniesz, a pogadamy inaczej.
Liam mocno go popycha i chłopak ląduje kawałek od nas na tyłku.
-nie potrzebuje... niańki -mówię oburzony, choć wiem, że powinienem mu dziękować.
-oj... nie musisz mi tak wylewnie dziękować -unosi ręce do góry. Jego usta są zaciśnięte w prostą linię.
-pieprz się...
-doskonale!
I wtedy to się dzieje. To o czym śniłem nocami. Usta Liam'a pokrywają moje. Całuje mnie delikatnie, a ja stoję jak kolek. Nie wiem co mam ze sobą zrobić. Jedno było pewne. Przepadłem.
Nim udaje mi się odwzajemnić pieszczotę, Liam odsuwa się i opiera swoje czoło o moje.
-uważaj na siebie, skarbie... -szepcze i mnie puszcza. Później po prostu odchodzi jakby nigdy nic, zostawiając mnie tu samego.
Moje serce biło zbyt szybko... musiałem coś zrobić za nim przepadnę do końca. Bo jak taki facet jak Liam, mógłby pokochać kogoś takiego jak ja?
CZYTASZ
I.Broken Heart ||Ziam✔
Random"Przeznaczenie to nie wyroki opatrzności, to nie zwoje zapisane ręką demiurga, to nie fatalizm. Przeznaczenie to nadzieja." O prawdziwości tych słów wie ten, który choć raz tego doświadczył. A co jeśli ktoś w pewnym momencie straci grunt pod no...